210 Wstyd i przcnum
wego w naszym społeczeństwie jest to, że rodzi on rywal izm k
0 godność”17, rywalizację, w której osoby znajdujące się na mg niższym szczeblu drabiny społecznej są z góry skazane na pora/ kę. Stwierdzili oni, że członkowie klasy niższej „uważają, iż wykształcona, należąca do górnej warstwy klasy średniej osoba zajmuje stanowisko, które daje jej prawo do osądzania ich, i /v osób z klasy pracującej nie traktuje ona jako równych sobie
1 godnych takiego samego, jaki jej się należy, szacunku (...) Emocjonalne znaczenie tej różnicy klasowej wyraża się tu bezczelnym zadzieraniem nosa, zawstydzaniem, upokarzaniem”18. „Te podziały [klasowej” na „masy” i „elitę”, konkludują autorzy, „sg wyrazem moralności zawstydzania i niedowierzania”19. Z punktu widzenia człowieka należącego do klasy niższej, system kia sowy stwarza „warunki społeczne, które sprawiają, że jest on podatny na wstyd, na uczucie niepełnowartościowości. [Nie ma| końca (temu) wstydowi, ponieważ [...) przypisywanie słabości lu dziom [należącym do klasy niższej!, wymuszone przez sam system, nie jest ograniczone w czasie; słabość ta »wbudowana« jest w to, kim są”20. Sennett i Cobb podają jako przykład niejakiego Riccę, dozorcę: „Postrzega on siebie jako osobę, którą spotyka najwyższa forma pogardy ze strony stojących od niego wyżej w hierarchii społecznej; jest on [tylko] funkcją, »dozorcą Riccą*<, częścią stolarki, mimo iż zarabia 10 tysięcy dolarów rocznie
W wywiadach wciąż powraca ten sam temat: „Poczucie zranionej godności” małżeństwa, którego samochód przejął bank, ponieważ mąż został zwolniony z pracy i nie spłacił w terminie kilku rat kredytu22. „Stale powtarzało się to samo — piszą badacze — ludzie wyrażali wielkie oburzenie z powodu tego, że traktuje się ich jak powietrze, jakby byli śmieciem czy jakby byli częścią inwentarza. Jak można sprawić, by ich dostrzeżono, by stali się widzialni?”23 Jedna z możliwych odpowiedzi na to pytanie (aczkolwiek Sennett i Cobb nie wspominają o niej) brzmi: przemocą.
A zatem „ukrytą krzywdą” systemu klasowego, do której nawiązuje tytuł ich książki, jest wstyd. Dlatego też kończą swą pracę wnioskiem, że jedynym sposobem „położenia kresu krzyw-4t>m wyrządzanym przez system klasowy” jest „wyeliminowanie wntydu”, a to z kolei osiągnąć można tylko tworząc społeczeń-wo charakteryzujące się „prawdziwą bezklasowością”24. Uwa-in ten wniosek za absolutnie poprawny i usprawiedliwiony. A ponieważ jedynym sposobem zapobieżenia przemocy jest położnic kresu zawstydzeniu, które do niej prowokuje, to zapobie-
Pnie krzywdom wyrządzanym przez system klasowy tożsame t z zapobieganiem przemocy.
Podkreślić tu trzeba, że przyczyną wstydu nie jest ubóstwo rty niedostatek w sensie bezwzględnym — a więc brak dóbr naturalnych jako taki — ale niedostatek względny, który sprowadza się do niemożności zaspokojenia potrzeb nie tyle materialnych, ile raczej psychologicznych — szacunku, godności własnej i dumy. Innymi słowy, o wiele poważniejszą niż bieda przyczyną występowania uczucia niższości i wstydu jest rozziew między dochodami osób znajdujących się na górze i na dole hierarchii społecznej. Nawet Marks dostrzegał, że upokarzające Jest nie ubóstwo samo w sobie, nie fakt życia w szopie, ale życia w szopie obok pałacu. To z tego właśnie powodu pisał on o wstydzie jako o „emocji rewolucji” (z punktu widzenia biedoty, który zawsze był punktem widzenia Marksa).
Może nam to pomóc w zrozumieniu dziwnego pozornie zjawiska, polegającego na tym, że ogólne podniesienie się stopy życiowej czy poziomu dochodów danego społeczeństwa niekoniecznie usuwa poczucie niższości u członków grup o najniższej pozycji społecznej. Jeśli względna różnica między ich sytuacją finansową czy materialną a sytuacją finansową grup plasujących się wyżej w hierarchii społecznej pozostaje bez zmian, to mierzony w wartościach bezwzględnych wzrost ich dochodów nie zmniejsza ich podatności na wstyd. Wstyd jest tożsamy z uczuciem niższości, a niższość wynika z wypadającego na niekorzyść danej osoby czy grupy porównywania się z innymi, z rażącej różnicy między nimi.
Inny powód tego, że bezwzględny czy nawet względny wzrost dochodów lub stopy życiowej biedoty niekoniecznie prowadzi do zmniejszenia się odczuwanego przez nią wstydu (i rozmiarów przemocy, za pomocą której stara się ona ten wstyd usunąć),