Wycieczki szkolne, wychowanie Polityka 09 nr23 06 s 32 34

Wycieczki szkolne, wychowanie Polityka 09 nr23 06 s 32 34




Otaczają nas: zajęli już hotele, muzea, bary i sklepy, opanowują parkingi, toalety i przydrożne lasy. Najwięcej wycieczek szkolnych przemierza Europę w maju i w czerwcu. Teoretycznie każda musi mieć cel wychowawczy. Zwykle podstawowym staje się utrzymanie dyscypliny.

Marcin Kołodziejczyk

Wbiegają do fastfoodu. Łapią reklamowe kapelusze z papieru. Czyli podstawówka. Pełny autokar wozi 42 dzieci. Ale model de luxe - 74 do 80. Coraz częściej jeździ się na wycieczki szkolne modelem de luxe. Zmęczona obojętność w oczach sprzedawczyń hamburgerów. Z zaplecza nadbiega menedżer lokalu. Podlizuje się zbiorowemu klientowi: dokąd jedziecie? Wycieczka o destyna-cji ruchomej - jadą tropami pierwszych Piastów. Każde dziecko ma komórkę. Nauczyciel przechowuje wszystkie w torbie. Rozdaje na postojach. Dzwonią do rodziców. Mówią, że siedzą w fastfoodzie i mają fajne kapelusze. Tak, są zdrowi.

Ketchupu jest, ile chcesz. A napojem dopełniać można do oporu. Parking przed lokalem nagle pustoszeje. Zostaje sama wycieczka. Pod ubikacją przepychanka o kolejność dostępu. Ktoś zamawia burgera z plastikowym misiem w bonusie. Bonusy szybko się kończą. Ktoś pochlipuje. Komórki na każdym stole grają inną muzykę. Stoły zdalnie wymieniają się hitami mp3. Pierwsi Piastowie są tam, gdzie zawsze - w zapomnieniu.

Nauczyciel wynosi mineralną pilotowi wycieczki. Pilot siedzi sam przed fastfoodem. Obok plastikowego clowna naturalnych rozmiarów. Na clownie łuszczy się farba. Obaj nie wyglądają dobrze. - Czy mógłbym prosić o lepsze zdyscyplinowanie? - pilot pyta zamiast podziękować.

-    Najedzą się - pociesza nauczyciel

-    to może posną.

Wycieczka jako wspólny projekt.

Wycieczki szkolne się profesjonalizu-ją. Od kilku lat wchodzą do wachlarza ofert biur podróży. Oprócz wachlarza i oferty karierę w branży robi słowo „de-stynacja". Oznacza cel lub miejsce przeznaczenia wycieczki. Wachlarz szeroki, oferta bogata, destynacja musi być atrakcyjna. Klient robi się wymagający. To już nie zwyczajny wycieczkowicz jak dawniej, ale turysta edukacyjny.

-    Jeśli chodzi o wycieczki szkolne, klient zapukał do nas sam dwa lata temu

-    mówi Małgorzata Myśliwiec-Frączek, menedżerka do spraw marketingu i pu-blic relations katowickiego biura Tra-

32


HIIITII nr 23 (2708), 6 czerwca 2009



vel Exchange&Education (TEE). - Wcześniej nie myśleliśmy o takiej działalności. Ale mieliśmy odpowiednie doświadczenie, żeby ją podjąć.

TEE działa od 10 lat. Powstawało jako studencka firemka. Zaczynało od organizacji warsztatów językowych połączonych ze zwiedzaniem Londynu. Warsztaty odbywały się w autokarze po drodze. Pomysł chwycił. Dziś TEE sprzedaje wycieczkowo Polskę i Europę. Wykupiło w Internecie prawa do słów „wycieczki” i „szkolne”. W przeglądarce wyskakuje jako jedno z pierwszych. Szkoły już rezerwują terminy na 2010 r.

- Wielu ludziom wciąż się wydaje, że wycieczka szkolna musi być zorganizowana jak najtańszym kosztem, a to już nieprawda - potwierdza Dominik Korzeń, specjalista do spraw sprzedaży Biura Usług Turystycznych Robinson z Krakowa. - Coraz bardziej liczy się wygoda. Rodzice życzą sobie, aby dzieci mieszkały w dobrych hotelach, a nie jak dawniej w schroniskach młodzieżowych.

Często wycieczki organizują sami uczniowie. Zaczyna się od wymiany e-maili z biurem podróży. Negocjuje się zmianę programu i destynację. Zaklepuje terminy. Wpłaca zaliczkę. Bywa, że dopiero na końcu pojawia się nauczyciel. Jedzie jako opiekun, za jego wyjazd płacą rodzice uczniów.

-Dość często wycieczka traktowana jest jako ucieczka z lekcji - mówi Paweł Piszczek, przewodnik wycieczek z Ziębic. - Dużo w podejściu młodzieży zależy od tego, co wynoszą z domu, łatwo da się to zauważyć i wychwycić.

Wycieczka jako nauka organizacji i współdziałania. Rano siedzą w lobby hotelu niedaleko Baker Street. Właściciel Koreańczyk puszcza oko do dziewczyn. Chłopcy polegu-ją na kanapach. Podmęczeni wieczorną whisky. Wpada Jimrny, młody przewodnik, uśmiechnięty natii/e speaker. Dziewczyny udają, że nie widzą Koreańczyka. A na widok Jimmiego wyraźnie ożywają. Wczoraj Jim my oprowadzał po pubowych przyległościach Oxford Street. Ale tylko do godz. 20. Nie umawiali się na nadgodziny. Młodzi Polacy posiedzieli jeszcze trzy godzinki. Angielski na poziomie, ciuchajni nie odstają od miejscowych. Czyli prywatne liceum. Druga klasa. Na wycieczkę umawiali się od roku. W szkole matury, rejwach, to usunęli się do Londynu. Jimmy pyta, czy chcą dziś do Tatę Galery. Czy może na pchli targ do Cam-den Town. Dziewczyny snobują się na Tatę. Nauczyciel, anglista, w szkole postać charyzmatyczna, też chce Tatę. Biura podróży dzielą wycieczkowiczów szkolnych według ich potrzeb. Najbardziej wymagające są renomowane szkoły średnie. Wiadomo, że będą dużo pytać. Mało będą pić alkoholu. Ich rodzice zechcą dokładnie sprawdzić stan techniczny autokaru. Ostatnio organizatorzy wycieczek już sami dzwonią po policję. „Dobrze jest wyjść z taką inicjatywą. Wtedy nikt nam nie zarzuci, że coś nie zostało dopilnowane” - dzielą się doświadczeniami na łamach „Wycieczek Szkolnych” - dodatku do miesięcznika „Dyrektor Szkoły” z 2008 r.

Mniej wymagający klienci to gimnazja i podstawówki. Podstawa to autokar - ma być nowy i ładny. Nieładny autokar równa się utracie klienta. Ważne są też atrakcje. - Przewodnicy mają możliwość dowiedzieć się w biurze podróży, z jaką grupą będą pracować, więc mogą dopasować program i atrakcje do poziomu - mówi Tomasz Śnieżek, przewodnik z Dzierżoniowa. - Aby przyciągnąć uwagę młodzieży, częściej wmontowuje się w wycieczkę atrakcje typu wspinaczka skałkowa lub skutery wodne.

A potem i tak zdarza się, że na pokładzie pojazdu de luxe pilot wycieczki spotyka młodzież apatyczną. Wypatrującą fastfoodów po drodze. Zalewającą moczem lasy przydrożne i parkingi. Niedba-jącą o pierwszych Piastów. O szlak orlich gniazd. O tysiąclecie państwowości polskiej. O ślady Mickiewicza i Piłsudskiego ani o inne produkty turystyki edukacyjnej. Młodzież, którą dreszcz podniecenia łapie jedynie na dźwięk kieszonko-wej gry elektronicznej.

-Każda wycieczka szkolna jest zgłaszana do kuratorium oświaty i musi zawierać elementy dydaktyczne: integrować klasę i realizować program nauczania - mówi pracownik jednego z biur podróży. -Ale czasem z góry wiadomo, że przy poziomie niektórych grup to czysta teoria. W branży mówi się na to: dorabianie ideologii do dzień dobry.

Wycieczka jako czas samowycho-wywania do postaw obywatelskich. „Pilot musi być otwarty na ludzi i ich potrzeby, a nade wszystko powinien być łubiany, ponieważ osoby trudne do zaakceptowania mogą zepsuć każdą imprezę” - pouczają autorzy książki „Zawód z pasją”. Książka prezentuje 100 najbardziej interesujących zawodów na świecie. W Internecie trwa dyskusja adeptów zawodu. Piszą, że trudno się dostać na kierunek turystyka i rekreacja. Jest 16 chętnych na miejsce. Trzeba być bardzo sprawnym fizycznie. Inteligentnym, bo turysta zapyta o wszystko. Opanować biegle język i kulturę danego kraju. Ktoś poleca faikul-tet pedagogika czasu wolnego. Ktoś przysyła egzaminy państwowe na pilota wycieczek z ostatnich lat. Przykłady pytań: samoobsługowy bufet, z którego turysta może korzystać bez ograniczeń to: a) angielskie śniadanie, b) kontynentalne, c) francuski serwis, d) stół szwedzki? Albo

-    asertywność to: a) otwarte wyrażanie myśli, b) okazywanie rezerwy, dystansu, c) rozumienie stanów psychicznych drugiej osoby, d) okazywanie antypatii?

-    To wszystko okazuje się naiwne w zestawieniu z praktyką - mówi doświadczony przewodnik wycieczek szkolnych z Warszawy. -Ale jeszcze większymi idealistami niż piloci okazują się nauczyciele. Tylko nauczyciele z wielkim autorytetem i wiedzą są w stanie zapanować nad rozbrykaną młodzieżą.

-    Współczuję nauczycielom, bo dzieci, mając jedną czy dwie godziny historii w tygodniu w szkole podstawowej, nie wiedzą praktycznie nic - mówi Izabela Mąkowska, przewodniczka wycieczek z Wrocławia. - Trzeba je jakoś przygotować, zaciekawić. Nie można jednak przesadzić, bodzieciani młodzież nie są w stanie wytrzymać czterech godzin chodzenia po mieście i słuchania dat i nazwisk.

Wycieczki szkolne się teoretyzują. „Wszystko, co chcemy osiągnąć, powinno dać się zmierzyć, ocenić, policzyć

-    krótko mówiąc sprawdzić, czyśmy się tylko przejechali i miło spędzili czas, czy istotnie osiągnęliśmy założone cele-wyjaśnia w dodatku „Wycieczki Szkolne” Przemysław Fenrych, nauczyciel, trener, dziennikarz.-Zatem nie powiemy "pójdziemy na Wawel«, ale raczej: przy konfesji św. Stanisława zastanowimy się nad relacją między władzą a moralnością: spojrzenie na nagrobki królowej Jadwigi, Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka da nam okazję do rozmowy o motywach i zasadach jednoczenia się bardzo różnych państw i społeczeństw. Takie podejście pozwoli nam na końcu stwierdzić z satysfakcją: osiągnęliśmy cele, widzimy je jak na dłoni”.

-A prawda wygląda tak, że w40-oso-bowym autokarze wystarczy pięć osób, które będą piły piwo i przeszkadzały, żeby zdezorganizować całą wycieczkę -mówi nauczyciel z warszawskiego technikum. - Co może zrobić nauczyciel? Zwrócić uwagę i prosićo spokój. I właściwie nic więcej-jeśli podpadnie uczniowi, ten poskarży się rodzicom albo dyrekcji szkoły. I naprawdę nieważne, czy zarzuty będą prawdziwe, czy nie.    ►

PIIIITII nr23 (2708), 6czerwca 2009

33



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wycieczka szkolnaP0WSZ& pomoc wychowawca a ucznPowiedzenie ,,lepiej zapobiegać, niż leczyć odnos
Pyrzyce, 21 /09/2020r. SPfCjALNY OŚttODCK SZKOLNO • WYCHOWAWCZY im.Janu llt~**chury *
APC 13 09 06 32 5 3d He told his partner, We will have to spend a lot of money on the cons
NAUKOWEOPRACOWANIA RENATA BIERNAT Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 Płock ZACHOWANIA ASERTYWNE
p0189 181 Poniżej dajemy w królkism stras z.czeniu pogljpl na bigjenę szkolną i wychowanie ftzyęane
Elementarz Marian?lski 00137 Zdziś jedzie jutro na wycieczkę szkolną. Aż skacze i gwiżdże, ta
REGULAMIN ORGANIZACYJNY SPECJALNEGO OŚRODKA SZKOLNO-WYCHOWAWCZEGO pn. „Centrum Autyzmu i
grudzień 2014 W Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym przy ul. Śniadeckiego 1 w Tarnowskich Góra
Terminarz zjazdów LO dla dorosłych i KKZ RL.03, AU.20 w roku szkolnym 2020/2021Daty zjazdów 05- 0
Dorota Kolińska ENI III Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. J. Brzechwy w Kościerzynie. Klasa: IV ZET Cz
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy - dla Dzieci Niesłyszących 
z wycieczki szkolnej do Częstochowy przelewa się na fundusz udziałowy spółdzielni, przez co uczestni
V Legitymacja szkolnaEwa Kowalska Uczennica Data urodzenia: 06.03.2008 PESEL: 0827061045511

więcej podobnych podstron