w Egipcie do wygnania babilońskiego, od proroków do Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który dokonuje swego wyjścia z Jerozolimy — Księga ta prowadzi każdego z nas do jego własnego wyjścia. Orędzie Księgi Wyjścia uczy nas również, ludzi Europy i Kanady, którzy stoimy po stronie Egipcjan i Faraona ciemięży cielą — że musimy dokonać skoku na drugą stronę. Taki jest, jak wiadomo, pierwotny sens słowa Pascha: wejście na pustynię. A to oznacza zubożenie krajów rozwiniętych. Czy zdolni jesteśmy pojąć dzięki tej Księdze życiowe posłannictwo dzisiejszego człowieka w skali całej planety?”. Księga Wyjścia, według słów Jacques’a Łoewa, założyciela wspólnoty i uważnego obserwatora znaków czasu, jest dla nas wielkim wyzwaniem, wprost prowokacją.
Powinniśmy zrozumieć, że wędrówka ludu Bożego nie jest łatwa, gdyż jest wędrówką historyczną, drogą w czasie. Nieraz pytamy sami siebie, co robić, by dobrze rozpoznać znaki czasu, gdyż jedni mówią to, inni znów tamto. Niewątpliwie są takie znaki, ale ich interpretacja jest trudna. Kościół jest ciałem organicznie zespolonym i dlatego nasze interpretacje dokonywać się powinny poprzez cały organizm: znaki czasu mamy odczytywać wraz z Kościołem, według Kościoła i z g o d nie z jego nauczaniem.
Są pewne oczywiste znaki ewangeliczne, o których trzeba pamiętać w naszej drodze, by widzieć, kiedyśest postęp, a kiedy cofanie się albo stanie w miejscu. Wspomnę tutaj o trzech bardzo ważnych znakach.
Pierwszy znak znajdujemy w7 Dziejach Apostolskich: jest nim prześladowanie dla Króle-s t w a. Prześladowanie dla Królestwa to wyraźny znak, iż lud kroczy naprzód. Mówię: „dla Królestwa”, -bowiem w dzisiejszym zamieszaniu kulturowym słowo ,prześladowanie” jest używane przez różne orientacje i w sytuacjach bardzo różnych. Rzecz w tym, by w grę wchodziło Królestwo Boże, a nie taki czy inny wybór społeczno-polityczny, dla którego może i warto poświęcić życie, ale nie będzie to dla Królestwa Bożego.
Dlatego mówimy wyraźnie o drodze do Królestwa i o prześladowaniu dla Królestwa. Znoszenie „prześladowania dla Królestwa” polega również na zdecydowanym sprzeciwie wobec niszczącej mentalności jakiegoś środowiska. Tern, kto zdobędzie się na taki sprzeciw. narażony jest na osamotnienie, wyśmianie, na pewną subtelną formę prześladowania, która nie jest świadomym spiskiem, lecz instynktowną reakcją mentalności -pogańskiej, usiłującej napiętnować wszystko, co się z nią -nie zgadza. Jest to z pewnością znak na drodze do Królestwa, nawet jeśli nie jest łatwa jego interpretacja. W dzisiejszym zamieszaniu kulturowym często myli się słowa, wartości i znaczenia. Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, konieczne jest rozeznanie.
Drugim znakiem Królestwa jest t r oska o n a j-u b oższyc h, owo „wyjście do najuboższych”, o czym mówi dokument Konferencji Episkopatu Italii: Kościół w społecznej sytuacji kraju. Tam gdzie przejawia -się troska o ostatnich, tam są znaki autentyczności, niekoniecznie znaki autentyczności całkowitej, gdyż nie wystarcza znak autentyzmu, by pochwalić wszystko. Tutaj, być może, padamy ofiarą naiwności; sądzimy, że jeśli ktoś wykonuje dobrze jedną rzecz, to wszystko będzie robił dobrze. Tymczasem nawet Mojżesz nie robił wszystkiego dobrze: wykonywał dobrze pewne rzeczy, ale nie był w stanie dokonać innych. Tego rodzaju znaki wymagają wnikliwego osądu; są to wszakże znaki prawdziwe, znaki ludu w drodze.
Trzecim pewnym znakiem jest służba dla p o-k o j u i j e d n o ś c i m i ę d z y n a r odami. Wydaje się to być sprzeczne ze znakiem, jakim jest „prześladowanie dla Królestwa”. Tymczasem dopiero zbieżność tych dwu rzeczywistości — odwaga w znoszeniu prześladowania oraz umiłowanie pokoju — ukazuje, że lud Boży kroczy naprzód.
Poprzez takie znaki, i wiele innych, dochodzi do nas wołanie Boże: „Ludu mój, wyjdź z Egiptu!”, czyli nie zatrzymuj się, nie zadowalaj się tym, czym jesteś, nie cofaj się, stale podążaj naprzód, bo inaczej
125