II pytanie, jaki polski dramat wywoływał w ciągu ostat-nich, powiedzmy, dziesięciu lat największe i najżarliwsze dyskusje, odpowiedź może być tylko jedna: Dziady Adama Mickiewicza. Dzieje się tak nawet pomimo tego, że żadne z przedstawień arcydramatu z lat dziewięćdziesiątych nie wywołało tak silnych reakcji jak swego czasu inscenizacje Schillera, Dejmka czy Swinarskiego. Niejako w zastępstwie inscenizatorów, arcy-dramatem z wielką pasją zajęli się uczeni, którzy sprawili, że ostatnia dekada XX wieku zaowocowała niezwykle ważnymi książkami poświęconymi Dziadom, że wymienię choćby Słono i milczenie Bohatera Polaków Ryszarda Przybylskiego (1993), Celę Konrada Zbigniewa Majchrowskiego (1998), czy Dziady. Teatr święta zmarłych Leszka Kolankiewicza (1999). Kolejną ważną pozycją w dziejach bujnie rozwijającej się polskiej „dziadolo-gii" stanie się z pewnością książka zawierająca materiały z sesji naukowej „Dziady \Aub Dziady” zorganizowanej przez wrocławski Ośrodek Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych w dniach 7-9 grudnia 2001 roku (książkę ma opublikować gdańskie wydawnictwo „słowo/obraz/terytoria").
...my z naszymi Dziadami
Badacze zaproszeni przez autora koncepcji sympozjum Zbigniewa Osińskiego stanęli przed pytaniem pozornie prostym, ale w rzeczywistości bardzo skomplikowanym - „gdzie my jesteśmy z naszymi Dziadami dzisiaj?”. Pytanie to, formułowane w liczbie mnogiej, odnosiło się do rozpoznania stosunku zbiorowości do dramatu Mickiewicza, ale zarazem mieściło temat indywidualnego stosunku doń poszczególnych gości.
Bodaj najwyraźniej ten osobisty wątek widoczny był w wystąpieniu Zofii Stefanowskiej. Podjęte przez nią szczegółowe i pozornie nieefektowne rozważania na temat Jak powstała „Dziadów'' Część III\ niepostrzeżenie zamieniły się w próbę zbliżenia się do tajemnicy formowania się arcydzieła, postrzeganego najczęściej jako efekt „natchnienia”. Co jednak najbardziej fascynujące, to pokorna delikatność, z jaką Stefanowska mówiła o Dziadach: żadnych naciąganych formuł, żadnych efektownych hipotez. Zamiast nich wytężona i czuła troska o subtelność i precyzję, która zmusza do myślenia, a zarazem nie pozwala w najmniejszym nawet stopniu lekceważyć wielkości dzieła i jego tajemnicy.
Wypowiedź Zofii Stefanowskiej różniła się od większości pozostałych referatów także z powodu ściśle filologicznego : podejścia autorki. Tymczasem już po kolejnym wystąpieniu sta-• ło się jasne, że najważniejszą kwestią, jaka staje przed uczestni-| kami sympozjum, nie są Dziady jako dzieło sztuki, ale sposób ich istnienia w teatrze, kulturze i doświadczeniu Polaków. Pod nieco enigmatycznym tytułem wypowiedzi Doroty Siwickiej Puste 1 miejsca „Dziadów" ukrywała się teza, że arcydramat staje się nam coraz bardziej obcy, ponieważ jego podstawową cechą jest ' wzniosłe pojmowanie historii, zaś „my”, bliżej nie określeni współcześni, od wzniosłości jesteśmy bardzo odlegli, co powoduje, że zamiast niej czytamy w Dziadach patos. Siwicka zdawała się odsłaniać mur dzielący nas nie tylko od Mickiewiczowskiego arcydzieła, ale i od całego niemal romantyzmu, by nagle, dość niespodziewanie, znaleźć w nim aktualny wyłom: atak na World Tracie Center. W reakcjach na to tragiczne wydarzenie Siwicka dostrzegła to samo poczucie wzniosłości, które Mickie
wicz znajdywał w obrazie klęski narodowej 1830 roku. Puste rzekomo miejsca nagle zapełniły się. a 11 września ożywił pytania Konrada.
Pytanie o aktualność Dziadów powróciło też w kończącym sympozjum wystąpieniu Ludwika Flaszena - głośnym myśleniu o arcydramacie. Współtwórca Teatru Laboratorium rozwinął między innymi myśl, że dramat Mickiewicza .bywa dosłowny", że między nim a rzeczywistością istnieje specyficzna osmoza. Wybitne i żywe inscenizacje Dziadów pojawiają się według niego zawsze w opozycji do sytuacji społecznej, mają walor wyzwania, prowokacji, przez co są .osamotnione", W chwilach, gdy historia odbierana jest na sposób wzniosły (Flaszen przywoływał między innymi „karnawał" pierwszej „Solidarności"), Dziady wydają się niepotrzebne.
Być może ta właśnie teza wywołała polemikę, która rożna-miętniła uczestników sympozjum ostatniego dnia. Zapoczątkowało ją pytanie o sposób inscenizowania Dziadów w dzisiejszej Polsce - kraju, w którym patriotyzm utracił atrakcyjność. Pytanie to zostało (jak się później okazało, na skutek nieporozumienia) odebrane jako sugestia obcości, może wręcz martwoty Dziadów. Protestowano przeciwko takim twierdzeniom namiętnie, a temperatura dyskusji stanowiła dowód na to, że Dziady nie są współcześnie ani obce, ani martwe, zaś najlepszej odpowiedzi na pytanie o to, co zrobić dziś z arcydramatem, udzielił Mariusz Gołaj z „Gardzienic", który jako drogę do żywych Dziadów wskazywał trud osobistego zmierzenia się z nimi.
Dzdadów teatr...
Agoniczność jako swoistą „naturę” zarówno całości dramatu Mickiewicza, jak i jej poszczególnych „atomów* analizowała w swoim wystąpieniu Dobrochna Ratajczakowa (Obrzęd- Historia- Teatr). Uznając Dziady za „całość we fragmentach jawnie otwartych”, postawiła tezę, że istotą tego dzieła jest zróżnicowanie owych fragmentów, wchodzących ze sobą w spór. Fragmentaryczność Dziadów powoduje, że stanowią one wielostronny obraz osobowości ukazywanej zarówno w perspektywie uniwersalnej, religijnej, jak i historycznej. Tym, co scala ten różno-kształtny i opalizujący wizerunek, jest pojęcie dramatyczności, obejmujące zarówno wymiar esencjalny (spór i dialog jako zasada świata ludzkiego w przeciwieństwie do monistycznego świata boskiego), egzystencjalny, jak i teatralny. W ostatecznym rozrachunku to przecież teatr nadaje całość dziełu Mickiewicza. Zarazem dramatyczna i teatralna wizja człowieka i świata powoduje, że Dziady pozostają ciągle żywe, że nie zastygaj;} w żadnej formule.
Do teatralności „arcydramatu” odwoływał się też Zbigniew Majchrowski (Bliska nam część IV„Dziadów"), wskazując przy tym już nie tyle na jego aktualność, co wręcz nowoczesność. W przeciwieństwie do Ratajczakowej, Majchrowski zadeklarował jednak niechęć do poszukiwania spoiwa łączącego Dziady w jedność, broniąc się zarazem przed „projektem Dziady” i odczytywaniem dramatu Mickiewicza poprzez Część //, poprzez obrzęd. W opozycji do tego nurtu, będącego jego zdaniem reakcją na utratę aktualności politycznej Dziadów po 1989 roku, Majchrowski upomniał się o wagę Części IVprezentując jej świetną analizę jako przedstawienia ukazującego „dramat ciała". Majchrowski przekonująco wykazywał, że Pustelnik/Gustaw
& iZ/tnA t 0ŚAooCaU~ TźafiCosuj ~7wzfrcio/ja
/We. *>/asocacJs*~F - $
t
49