otouoMirt
ItiKiKfo wytkpomy,*polem dopiero zauważa j* Pi ne tylko piip^ 'Hue
MaacBLilKhi^n* ^Htaych Polaków oraz autolcidf
WM<BL
BHBfflB' Molu li) ij*rid(i( tbrndm (i«każdym raacTojillkowi^li * papek Mi jtfach) przede wuyslkim niezwykły j J1 Mtym wjysyj triumfalna wobęc światu
JMMR ogóĄ jeft towarzyszy kolejnym edycjom, o, mm ókpoąit nbwNcą Doświadczył go Słowacki!! ogmbkkoiMuuu 11II uou Ptnrj w 1832 r. w Paryżu. Wuj! ł jego kitów, jak mccicipliwK - i daremnie! - czekał wtedy ij pi kpi u jakieś recenzje, jak byl dumny po zasłyszeniu t oyidH Wisło* Mickiewicza jy^joezje sij; jak kośęjól I kito mc mijjop (nie zauway^etij/slryminuj^ccgo
?n i Aa ypiijirt|n
WntdMjc prodmow w której z zamysłem obraził Mic-PmTotyaiyyck to tmipntów (sam przebywał już i Pjaml, Ina do Midiemcza narosła parę miesięcy ppąyotfflenitt doktora Bccu w 111 czfo Dziadów,
jak narastał „antagonizm między Słowackim a cmi-ppakintanii. Rezutenrbylo milczenie, otaczające jego lwio*.
BBm tom fogiijhryż 1833), z utworami tak
miliilnriiinn znrowo-
I p| zmienił straty, trzeci tom Poe: \i (1833)
kacyjną przedmową, został zlekceważony. przemilczany. Poza głosem właśnie Mickiewicza: w „Pielgrzymie Polskim'’ zamieścił notatkę, w której nic wspomniał o dziełach poetyckich Słowackiego. a tylko pogardliwie i z urazą skomentował parę fragmentów skierowanego przeciw niemu wstępu. c(9 T^tk/to
P^iypół do Paryża (gnidacA 1838 r.) został starań-7
nie przygotowany. Już w r. 1838 ukazał się ^irJłefliĄw ..Mlo3ZT--
Polsce" wcześniej wydrukowano obszerny jego fragment. Anonse w prasie zapowiadały utwory, które w najbliższym czasie miały ukazać się drukiem: (Trzy poematy ((styczeń—łuty 1839). reklamowano iPoema Piasta _ Z>«nmrto3(T839). wkrótce potem Słowacki v\ Łfffe Wencdg, (t 840V
wręcz nieprawdopodobna
wydaje się krzycząca niesprawiedliwość, z jaka, zostały przyjcie. Złośliwym. ccccnzjorn towarzyszyły nie mniej złośliwe plotki o Słowackim. krążące w salonach i powtarzane wlisjach Żalem kolejność literackich wydarzeń lak się badaczom układała: popia pęzezja t ly Iką^zabicga o uzna nie, potem dochodzą go krzyw dzące są3^J«ryty^ów, Slowąąki podgraujc^d^ęcra^ ^i^rcsKie^o^nosi inun^ne^^^^^two w Beniojvskbn. _ własnife; zgodnie z sugwtiami poety, mwrpretuJ^Si^lw ważny dla genezy Beniowskiego moment biografii autora.
A jednak z taką wizją układu relacji między Słowackim a krytyką nie nazbyt współgra zawartość wspomnianych tomów poetyckich. Jeśli Słowackiemu zależało na dobrej opinii recenzentów, to obrał przecież ku temu zadziwiająco nieskuteczną taktykę. W każdym_ tomieznalazły się bowiem utwory, .urażające czytel-ńików: w Ankę!lim poeta wyszydził straszliwie emigrantce: spory. ukazał je >v poetyce groteski; w Poema Piasta Dantyszka nie dość, je makabryzujący antyestetyzm został obrazoburczo stoi z rzewną nutą patriotyczną, w tekście znalazły sie nadto parodys^ J^fi^-ałuzje do współczesności Polaków^. Balladynę Słowadd uzupełnił szyderczym epilogiem, do tomu z Lilią Wenedą dodał