wyraża pogląd aprobowany przez poetę. Mistyka jest tu drogą do celu, do utraconego Raju, do Boga. Mistyk, którego Norwid nic nazwałby „błędnym", to ten, kto podporządkowuje swe ż,ycie poszukiwaniu możliwości powrotu do pierwotnej doskonałości człowieka, do owego „punktu", którego przekroczenie byłoby progiem nie tyle do poznania Prawdy, ile jej doznania. Aktywność człowieka w świecie Norwid podporządkowuje idei Wcielenia. Dziewiętnastowieczną filozofię transcendentalną odrzuca wraz z jej wątkami mistycznymi. Jest przeciwny wszelkim systemom wyjaśniającym świat w oderwaniu od głównych idei chrześcijaństwa. Źródłem Prawdy jest dla niego to wszystko, co objawione zostało w Biblii i w wielkiej księdze Natury. Oba te porządki łączy w całość, jak w wierszowanym fragmencie listu do Marii Trębic-kiej z 30 października 1856 r.:
W tej powszedniości, o! jakże tu wiele Mistycznych rzeczy i nicodgadnionych.
Maleńkich jako światełka w kościele Na dzień za dusze święcon pogrzebanych -Czerwoną iskrą drżących chwilkę jedną,
Przez to, że za dnia świeci, nad-powszechną!...
(PWsz VIII, 299)
Powszechność przechodzi w nad-powszechność, realność w mi-styczność. Jeśli w pierwotnym „zabłąkaniu się w chmurę" nie odnajdzie człowiek drogi do Źródła utraconego przez grzech pierworodny, a przynajmniej nie pojmie, że swą historyczną egzystencję podporządkować ma poszukiwaniom tego Źródła, błądzi po wtóre. Rację ma więc Głowiński, że paralelizm, na którym opiera się kompozycja wiersza Mistycyzm, jest tylko punktem wyjścia. Końcowy wers przekształca się w puentę, która w ironiczny sposób koresponduje z wersem pierwszym. Jest mistyk błędnym? Pewno, ale ten tylko, który nie potrafi ostatecznie „wybłąkać" się z chmury mistycyzmu i nie zrozumie konieczności szukania dróg powrotu co Źródła, od którego oddalił człowieka grzech pierworodny.
Ironia wiersza rozciąga się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich to płaszczyzna dialogu, wzorowana na dialogach sokratycznych, ironiczne prowokowanie partnera do współmyślenia przy jednoczesnym narzucaniu własnych poglądów przez ironizujący podmiot. Celem ma być przywołanie obiegowego rozumienia mistycyzmu jako czegoś podejrzanie nieweryfikowalnego i przez to błędnego. Stąd aprobujące wykrzyknienie podmiotu: „pewno!", które zaraz jednak zostaje podane w wątpliwość w pozostałych trzech wersach pierwszej strofy, definiujących sarkastycznie mistycyzm jako „próżnię rzewną", „sen", inaczej mówiąc: nicość i nieokreśloną „grę wyobraźni". W drugiej strofie, którą wypełnia przypowieść o góralu, warto zauważyć graficzny podział: trzy wersy oddzielone są serią asterysków od czwartego, w którym jest mowa o powtórnym błądzeniu. To wyodrębnienie ostatniego wersu, kończącego pytanie o wątpienie górala o chmurze-mistycyzmie, przybiera postać pytania retorycznego. Nie wątpi więc góral o bycie chmury, co ma być jednoznaczne z przyznaniem przez Norwida racji bytu mistycyzmowi w ogóle. Należy więc z zabłąkania się w chmurę mistycyzmu (romantycznego, „heterodoksyjnego") wyciągnąć wnioski, które nie pozwolą „zabłąkać się po wtóre". Tu ironia wynika ze struktury wypowiedzi, przede wszystkim z jej formy pytającej. O ile na pierwszej płaszczyźnie ironia ma aspekt komunikacyjny, pełni między innymi funkcję fatyczną (nawiązania i podtrzymania kontaktu) i może, choć nie musi, oddziaływać destrukcyjnie na partnera dialogu (choćby wywołując jego zakłopotanie), to na drugiej płaszczyźnie pełni funkcję poznawczą, konstruktywną, przybliża partnera dialogu do wiedzy na temat mistycyzmu: negatywnej, dotyczącej niebezpieczeństw z nim związanych i pozytywnej, rozumienia postulowanego przez ironizujący podmiot.
Mistycyzm to wiersz retoryczny, w którym retoryka wykorzystywana jest do celów demaskatorskich i poznawczych. Wiersz, z trudem dający się interpretować w izolacji, dopiero w zestawieniu z tekstami epoki (przywołanymi tu tylko egzemplarycznie) odsłania swą perswazyjną moc. Dialogiczność, egzemplaryczność i puenta w powiązaniu z zasygnalizowanym w tekście intertekstualnym kontekstem pozwalają na rozpoznanie stanowiska Norwida wobec romantycznego mistycyzmu: jest to pozbawiona negacji podejrzliwość zarówno wobec mistyków, jak i wobec tych wszystkich, którzy negują istnienie Tajemnicy.
187