liii|iuiliil Wili MliniHiiii
► Oficerowie 11. Pułku Huzarów chronią się przed słońcem w cieniu samochodu rozpoznawczego Morris 4X2, uzbrojonego w karabin przeciwpancerny Boys i działko przeciwlotnicze Brena.
wiadającymi w przybliżeniu jednej dywizji - czasem załoga liczyła nawet więcej ludzi. Zależało mi, by zaatakować pierwszy z nich od zachodu. tj. od strony, skąd napływało doń zaopatrzenie.
Wziąłem także pod uwagę to, że prowadząc działania za frontem nieprzyjaciela, eliminowaliśmy z walki jego lotnictwo - nie mogło ono ryzykować rażenia własnych żołnierzy. Zatem uderzenie na przeciwnika z najbardziej nieoczekiwanej strony było pod każdym względem najrozsądniejszym rozwiązaniem. Na takich założeniach oparliśmy plany pierwszego ataku. Poprzedzony on został krótkim, ale silnym przygotowaniem artyleryjskim, które stanowiło dla nieprzyjaciela kompletne zaskoczenie. Natychmiast po przerwaniu ognia ruszały do przodu czołgi wsparcia i postępująca tuż za nimi piechota.
Operacje pod Bardią i Tobrukiem wymagały zupełnie odmiennej taktyki. Tutaj mieliśmy już do czynienia z prawdziwymi twierdzami. Każdą z nich okalał rów przeciwczołgowy i zasieki. Czołgi nie byłyby w stanie sforsować rowów, trzeba więc było usypać w nich przejścia, co z kolei -pod ogniem nieprzyjaciela - stawało się zadaniem niewykonalnym. Dlatego też w noc poprzedzającą właściwe natarcie wysyłaliśmy do boju piechotę.
Zapewnialiśmy jej silne wsparcie artylerii. Piechota dokonywała wyłomu w pozycjach nieprzyjaciela w wybranym wcześniej przez nas miejscu. Zaraz po zdobyciu takiego przyczółka do akcji wkraczali saperzy, którzy -osłaniani przez piechotę obsadzającą przyczółek - wykonywali przejścia w rowie przeciwczołgowym.
Zrezygnowałem z prób zdobycia Bengazi atakiem czołowym. Uznałem, iż lepiej będzie wysłać na południowy zachód siły, które ode-tną całą nieprzyjacielską armię walczącą w rejonie Bengazi. Wysłanie
dywizji pancernej w rajd przez 150 mil nie rozpoznanego terenu było zbyt ryzykowne. Mogłoby się wydawać, że zmniejszyłbym ryzyko, wysyłając wpierw patrole. Zakazałem jednak prowadzenia rozpoznania (z wyjątkiem rozpoznania lotniczego) , gdyż wiedziałem, iż obecność naszych patroli wzbudzi momentalnie podejrzenia nieprzyjaciela. Mógłby wtedy przyspieszyć odwrót i pokrzyżować nasze plany.
A W styczniu 1941 roku 0’Connor spotkał się z ciepłym przyjęciem ze strony mieszkańców Demy. Wykorzystując po mistrzowsku możliwości broni pancernej, zaprezentował on Blitzkrieg w brytyjskim wydaniu.