•A
TADEUSZ LUBELSKI
, zbuntowanego, m. 'Mr ł' vr^,v
nt>ft\ wściekłego i rozbrojonego w każdej dnu , melancholię 1 • ' Poety, co rozpaczliwie szuka ratunku '***■
u H Potzp
c/y Nowej Zelandii Poety szamocz***" ”V ze swoją esencją, L., Janc,o. uwikłanego w doradę powinności, odsy.ec^
nu- odczepi sif oz do śmiem.
Punkt wspol.iv obu tych sytuacji jest oc/> u .st> to c hec podzieleni, sic pośrednictwem środków kina - własnym ..świadectwem lektury ” dwóch miii? literatury polskiej. Z tym że nie chodzi tu bynajmniej o świadectwo lektur, obrażonej, wirtualnej (w rozumieniu Alicji Hetman) . ale właśnie -prywatnej, osobistej lektury, proponowanej przez kolcgę-artystę. Właśnie zZ perspektywy tłumaczy się szczególny, niepowtarzalny dobór obu adapt0wi12 autorów, owszem, mistrzów, ale mistrzów pokrewnych, swoich. Tadeusz Konwi cki wielokrotnie, na wpół żartem mówił, że na Wileńszczyźnie, będącej ogrom! nym zaściankiem, wszyscy byli z sobą spokrewnieni, wszyscy w fmprzek , „a ukos ze sobą żenili się. spokrewniali. spowinowacali. Wszystkich stamtąd lqczM0 jakaś tajemna wspólnota. Nawet w swojej klasie gimnazjalnej miałem kole* nazwiskiem Mickiewicz Skądinąd Czesław Miłosz (też oczywiście żartem) skłonny był to powszechne pokrewieństwo tłumaczyć dosadniej. Wspominaj* swojego dziadka ze strony ojca. wspaniałego szlachciurę. który• miał wykrzywione palce od wyścigów tarantasów, walczył w Powstaniu Styczniowym i nic został zesłany na Sybir, dodawał: Pozo tym on zaludnił cały powiat, ja mam tam mnó-I siwo krewnych
Po latach, komentując w rozmowie ze mną ten konkretny wybór dwóch utworów do adaptacji, artysta mówił - całkiem już serio - o metaforycznym rozumie* niu tego litewskiego pokrewieństwa: ...zrobiłem tak nie dlatego, że chciałem nakręcić film i szukałem odpowiedniej fabuły, tylko pewne okoliczności - czasów, nastrojów, rekompensat moralnych - skłoniły mnie do sięgnięcia po „Dolinę łssy" i po „Dziady". Obaj autorzy zresztą są ze mną spokrewnieni: może nie dosłownie węzłami krwi. choć na Wileńszczyźnie wszyscy byli spowinowaceni :c wszystkimi, ale przez rodzinną Europę, przez wspólnotę ziemi, obyczaju, no i tych resztek romantyzmu, które jeszcze się błąkały, jak duchy po puszczach wileńskich w.
Dodam, że nie przypadkiem Konwicki podjął się reżyserii tych dwóch adaptacji. kiedy jego pozycja artystyczna była już w pełni ugruntowana, kiedy miał /a sobą swoje najważniejsze książki: Sennik współczesny i Wniebowstąpienie• łendarz i klepsydrę i KOMPLEKS POLSKI. Małą apokalipsę i Bohiń. a także kiedy powstał już jego najwybitniejszy film. Jak daleko stąd. jak blisko Dopiero zdobywszy taką pozycję artystyczną, mógł na serio umieścić się w jednym szere-gu ze swymi metaforycznymi krewniakami, Mickiewiczem i Miłoszem, jako ten.
",c P°^s*uchuje i spaja różne głosy, rozmaite świadomości, zbiera nitki cudzych losów i splata z nich własną, osobistą wypowiedź.
Mitologizowanie Wiłeńszczyzny
wmosLTtón S7am° uważnc Przyjrzenie się filmogralii Konwickiego podpo*1'*
twórczości reżyserskie! wT'lyk. adaP«acj« filmowej zarezerwował dl“ * ^ J wyłącznie utwory literackie stworzone przez ..
150