T
M
'' O ZI€ Ń ROZPOCZĄŁ su JAK KAŻDY INNY. ZA TŁOCZONE ULICE DUŻEGO MIASTA PEŁNE SA OPOWIEŚCI O MIŁOŚCI I NIENAWIŚCI. RADOŚCI SMUTKU. A MOJA OPOWIEŚĆ JEST PO PROSTU
Z NICH”...
"OTO JA - LUMP MŁOT - PRYWATNY DETEKTYW, NAJLEPSZY W SWOJEJ BRANŻY. CÓŻ. MOŻE NIEZUPEŁNIE... KIEDYŚ ZŁAPAŁEM KOTA PEWNEJ KOBIETY I JESTEM CAŁKIEM NIEZŁY W MÓWIENIU DO SIEBIE. WIĘC POMYŚLAŁEM SOBIE: DLACZEGO NIE ZOSTAĆ PRYWATNYM DETEKTYWEM?
"MIAŁA KLASĘ. NIE MA CO! ZAPROPONOWAŁEM. ŻEBY ZRZUCIŁA COŚ Z SIEBIE. POWIEDZIAŁA. ŻEBYM SIE ODWALIŁ".
"CO ZA LASKA! MIAŁA NA SOBIE STRÓJ. KTÓRY PRZYPRAWIŁBY BYKA O DRŻENIE NÓ6 I WIĘCEJ Ml ŁYCH DLA OKA OKR/ĘCŁOSCI NIŻ TALERZ SPAGHETTI I”
"JEJ GŁOS BYŁ SŁODKI I MIĘKKI. NICZYM WIOSENNA. PORANNA ROSA NA ŁĄCE..."
"TA DAMA MA DO MNIE JAKIŚ INTERES. SKĄD TO WIEDZIAŁEN7 MOŻE MOWIŁO Ml TO JEJ SPOJRZENIE? MOŻE SPOSÓB. W JAKI SIE PORUSZAŁA? A NOŻE OSTRY NICZYM BRZYTWA MIECZ, KTÓRY PRZYSTAWIŁA Ml DO GARDŁA?"
"POWIEDZIAŁA Ml, ŻE SZUKA FACETA. STWIERDZIŁEM, ŻE WŁAŚNIE JEDNE60 ZNALAZŁA. W ODPOWIEDZI UCIĘŁA Ml LEWE UCHO... UZNAŁEM. ŻE LEPIEJ Z Nią NIE DUSKUTOWAĆ"...
FACET. KTORECO SZUKAŁA. ZA8IŁ CAŁA JEJ RODZINĘ JAKIEŚ SO ODCINKÓW TEMU. WYGLĄDAŁ NA NIEBEZPIECZNEGO KLIENTA. ALE ZE MNIE TEŻ CAŁKIEM TWARDY KOLEŚ".
—s-:-
"POKAZAŁA Ml RYSUNEK TEGO GOŚCIA
"W TYM MOMENCIE PRZYPOMNIAŁEM SOBIE O KILKU WAŻNYCH SPOTKANIACH. MIAŁEM DZIŚ ODBYĆ'...
ONA GRZECZNIE PRZEKONAŁA MNIE. ŻE MUSZĘ ZAJflC SIĘ TA SPRAWA - JESTEM 8ARDZ0 ULEGŁYM GNOJKIEM - ZWŁASZCZA ŻE POMAGAŁA SOBIE PÓŁTORAMETROWYM SCYZORYKIEM"...
NO. TE60... TAK.
[ALE ODNIOSŁEM WRAŻENIE.] ŻE NIE UCIESZYŁ SIĘ NA MÓJ WIDOKI