ii
Z tym faktom liczył sio w swoich listach iSa^erij 1. starając sio pisać jak najhardziej dla Marysieńki m zumiale, raz po raz wtrącał słowo czy nawąt ęąły zw^ francuski. W rezultacie listy jogo ,w tym samym sto, pniu przesycone są specyficzną francuską domieszki w jakim cała siedemnastowieczna ąpistologęafia przesy, eona jest domieszką łaciny (listów samego Sobieskiegi do innych adresatów nie wyłączając).
Niezależnie od wtrąceń francuskich, także i polskie słownictwo Sobieskiego pokrywa nalot francuszczyzn), Niekiedy trudno powiedzieć, czy autpr „Listów” posłu-guje się słowem zadomowionym w polszczyźnie, czy sam, na własną rękę, ad boc francuskie słowo spolszcza, Nie wiemy, czy czasownik ,;broderpwać” używany byj na oznaczenie obszywania taśmą, czy „franchizą” określano szczerość, czy „kabaretier” .był pożyczką wcześniejszą od oberżysty, czy też są to twory językowe, których istnienie ogranicza się do korespondencji Sobieskiego. W każdym razie nie ulega wątpliwości, że spośród dostępnych synonimów Sobieski wybiera zawsze wyrm zapożyczony z francuskiego albo słowa, które we fran-cuszczyźnie i w polszczyźnie, wskutek wspólnego łacińskiego rodowodu, brzmi podobnie. Niektóre z tych słói pojawiają się w jego listach bardzo często ł.
Szczególną właściwością językowej szaty „Listów do [ Marysieńki” są jej elementy szyfrowę. Właściwy szyfr („cyfry”) polegał na tym, że Sobieski zamiast nazwisk,\ a także zamiast określeń niektórych akcji politycznych \ podawał liczby wedle ustalonego uprzednio klucza; liczby te zostały w niniejszym wydaniu rozwiązane w nawiasach kwadratowych w samym tekście korespondencji.
/ Czym innym jest natomiast stale przez Sobieskiego ' używany system pseudonimów, określających poszczególne osoby i pojęcia. A więc „le jeu de paume” (boisko do gry w piłkę) oznacza zawsze dwór warszawski, zaś „le palais enchate” (pałac zaczarowany) — dwór paryski, Wersal. „Les oranges” lub „pomarańcze” znaczą miłość, „odor” zaś zdrowie względnie życie. „Konfitury” to po prostu listy.
Najobfitszy jest wachlarz . pseudonimów osobowych. Sobieski określa sam siebie pseudonimami: Celadon,
Sylwander, Orondate, Feniks, la Poudre („proch”), k* Beaulieu (to ostatnie imię jest zarazem rzeczywistym nazwiskiem panny z fraucymeru królowej Ludwiki Marii}; Dwa ostatnie pseudonimy mają formę żeńską, więe i składnia zdania do tej formy się stosuje: „la Poudre była zmartwiona”, pisze Sobieski o samym sobie. *
Marysieńka ma jeszcze więcej pseudonimów: Astrea, Diana, Klęlia, Kasandra, Róża, Bukiet, Aurora, Jutrzenka, Korynek, les Essences. Ostatni z wyliczonych pseudonimów ma postać liczby mnogiej, i do niej również dostosowuje się składnia: „gdyby les Essences wiedziały”.
Pseudonimy Sobieskiego i Marysieńki zaczerpnięte są z romansu pasterskiego Honoriusza d’Urfe „Astrea” (1610 i n.), którego główni bohaterowie noszą imiona: Celadon, Aśtrea, SylwanderHDiana.
Poza Sobieskim liczrfe pseudonimy ma w listacjh król Jan Kazimierz: Aptekarz, towarzysz Hamaleona, Kupiec, Kupiec paryski. Królowa Ludwika Maria — to Hama-leon, la Giroutte („chorągiewka na dachu”), comarade de Marchand. Łącznie parę królewską określają pseudonimy: Kupcy, Kupcy paryscy. Francuski poseł w Warszawie, de Bonzy, ma pseudonim le Soucy. % 1
—Listy... 1.1