tytułu, zanotowanego od razu ręką kopisty, czego w przeciwnym razie należałoby przecież oczekiwać.
Już cen jeden wzgląd każe przyjąć, że przepisujący, aczkolwiek u dołu ostatniej zapisanej stronicy nie dal kreski zamknięcia, to jednak przepisał w całości utwór sobie powierzony. Gdyby istniał w brulionie jakiś dalszy ciąg tekstu, kopista miał przecież do dyspozycji cal* jeszcze kartkę, żeby go tam pomieścić. Zostawił jednakże kartkę czystą. Potwierdza to również sam tekst: daje on pełń* kwestię i zamyka się wyjfcicm osoby mówiącej: Widma Dziewczyny. Kopia objęła zatem cały tekst powierzonego koledze, w brulionie skończonego utworu. Nic więcej już tam nie było.
To ustalenie może uchodzić za bezsporne. W dalszym ci*gu wywodów da się zreszt* dol*czyć w tej sprawie jeszcze jedn* rację, najsilniejszy która nie zostawi żadnego miejsca na wątpliwości. W ten sposób ustalamy jak najpewniej, że pierwotna wersja utworu w brulionie, zarówno jak w kopii, była krótsza od tej, która wejdzie do druku, kończyła się mianowicie zniknięciem Dziewczyny, i nie zawierała w sobie nic, co by zapowiadało jak*kolwiek jego kontynuację. Scena obrzędowa w pierwotnym ujęciu stanowiła całość strukturalnie w sobie zamknięt* i w tej całości się dochowała.
W takim zaś razie narzuca się pytanie kolejne: jak wygl*dała koncepcja utworu w tym ujęciu pierwiastkowym, krótszym; czym on pocz*tkowo miał być sam w sobie i sam przez się? Odpowiedzi* na to pytanie zaj*ć się wypadnie szczegółowiej i osobno. Wpierw jednak uporać się trzeba z zagadnieniem samego odpisu. Kiedy on powstał i po co?
Że powstał nie dla prywatnej satysfakcji czy wygody autora, to nie ulega wątpli-wości. Utwór skopiowany zachował się nie w prywatnych jego papierach, ale w Wilnie, wśród archiwaliów filomackich. Na własny użytek wystarczał poecie autograf. Odpis miał najwyraźniej jakieś przeznaczenie osobne, spowodowała go jakaś doraźna i konkretna potrzeba. Jaka mianowicie? Na pewno nic była ni* myśl o druku, jak to przyj*! był i utrzymywał Kallenbach. Picrwsz* wzmiankę o Dziadach, o tym właśnie tekście pierwotnym, pomieścił był Czeczot w liście do F. Malewskiego z d. 231/4II 1822 r., a więc kiedy tom pierwszy Poezji już był w drukami, a na rok przed drukiem drugiego, mającego pomieścić Dziady. Wzmianka zaś była w tym sensie, że taki tekst właśnie do druku się nic nadaje: „...jest Ksiądz w Dziadach, są: W imię Ojca, Syna, Ducha, «Zdrowaś Maria*, których tu (...) fanatycy nic przepuszczą/' W takim zaś razie tekst, o którym mówi Czeczot, nie był przeznaczony do druku. Rzeczywiście w tym brzmieniu nigdy się on drukiem nie ukazał.
Podkreślmy ten fakt: Czeczot, wspominając Malewskiemu o utworze, miał przed sobą czy też w pamięci tekst Dziadów części II w brzmieniu pierwotnym, takim, jakie się znajduje w jego odpisie. Inaczej nic wspominałby o Księdzu. Odnotujmy więc tę wskazówkę chronologiczną: odpis istniał już na początku roku 1822, powstał zatem wcześniej. Narzuca się tedy pytanie: kiedy mianowicie powstał tudzież z jakiej powstał przyczyny?
Do odpowiedzi najprościej doprowadzi nas droga okrężna. W liście z d. 4/16 XII
1822 r. wspomina Mickiewicz Czeczotowi:.....picrwsz* część Dziadów trochę poprawiam
wedle uwag Borowskiego, niegdyś mnie czynionych. “ Wzmianka ma znaczenie fundamcntal-
9