DSC05647 (2)

DSC05647 (2)



tytułu, zanotowanego od razu ręką kopisty, czego w przeciwnym razie należałoby przecież oczekiwać.

Już cen jeden wzgląd każe przyjąć, że przepisujący, aczkolwiek u dołu ostatniej zapisanej stronicy nie dal kreski zamknięcia, to jednak przepisał w całości utwór sobie powierzony. Gdyby istniał w brulionie jakiś dalszy ciąg tekstu, kopista miał przecież do dyspozycji cal* jeszcze kartkę, żeby go tam pomieścić. Zostawił jednakże kartkę czystą. Potwierdza to również sam tekst: daje on pełń* kwestię i zamyka się wyjfcicm osoby mówiącej: Widma Dziewczyny. Kopia objęła zatem cały tekst powierzonego koledze, w brulionie skończonego utworu. Nic więcej już tam nie było.

To ustalenie może uchodzić za bezsporne. W dalszym ci*gu wywodów da się zreszt* dol*czyć w tej sprawie jeszcze jedn* rację, najsilniejszy która nie zostawi żadnego miejsca na wątpliwości. W ten sposób ustalamy jak najpewniej, że pierwotna wersja utworu w brulionie, zarówno jak w kopii, była krótsza od tej, która wejdzie do druku, kończyła się mianowicie zniknięciem Dziewczyny, i nie zawierała w sobie nic, co by zapowiadało jak*kolwiek jego kontynuację. Scena obrzędowa w pierwotnym ujęciu stanowiła całość strukturalnie w sobie zamknięt* i w tej całości się dochowała.

W takim zaś razie narzuca się pytanie kolejne: jak wygl*dała koncepcja utworu w tym ujęciu pierwiastkowym, krótszym; czym on pocz*tkowo miał być sam w sobie i sam przez się? Odpowiedzi* na to pytanie zaj*ć się wypadnie szczegółowiej i osobno. Wpierw jednak uporać się trzeba z zagadnieniem samego odpisu. Kiedy on powstał i po co?

Że powstał nie dla prywatnej satysfakcji czy wygody autora, to nie ulega wątpli-wości. Utwór skopiowany zachował się nie w prywatnych jego papierach, ale w Wilnie, wśród archiwaliów filomackich. Na własny użytek wystarczał poecie autograf. Odpis miał najwyraźniej jakieś przeznaczenie osobne, spowodowała go jakaś doraźna i konkretna potrzeba. Jaka mianowicie? Na pewno nic była ni* myśl o druku, jak to przyj*! był i utrzymywał Kallenbach. Picrwsz* wzmiankę o Dziadach, o tym właśnie tekście pierwotnym, pomieścił był Czeczot w liście do F. Malewskiego z d. 231/4II 1822 r., a więc kiedy tom pierwszy Poezji już był w drukami, a na rok przed drukiem drugiego, mającego pomieścić Dziady. Wzmianka zaś była w tym sensie, że taki tekst właśnie do druku się nic nadaje: „...jest Ksiądz w Dziadach, są: W imię Ojca, Syna, Ducha, «Zdrowaś Maria*, których tu (...) fanatycy nic przepuszczą/' W takim zaś razie tekst, o którym mówi Czeczot, nie był przeznaczony do druku. Rzeczywiście w tym brzmieniu nigdy się on drukiem nie ukazał.

Podkreślmy ten fakt: Czeczot, wspominając Malewskiemu o utworze, miał przed sobą czy też w pamięci tekst Dziadów części II w brzmieniu pierwotnym, takim, jakie się znajduje w jego odpisie. Inaczej nic wspominałby o Księdzu. Odnotujmy więc tę wskazówkę chronologiczną: odpis istniał już na początku roku 1822, powstał zatem wcześniej. Narzuca się tedy pytanie: kiedy mianowicie powstał tudzież z jakiej powstał przyczyny?

Do odpowiedzi najprościej doprowadzi nas droga okrężna. W liście z d. 4/16 XII

1822 r. wspomina Mickiewicz Czeczotowi:.....picrwsz* część Dziadów trochę poprawiam

wedle uwag Borowskiego, niegdyś mnie czynionych. “ Wzmianka ma znaczenie fundamcntal-

9


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wiedzą wcześniej i lepiej. Niech od razu uchylą wyrok, zanim zostanie wydany. - A ponieważ minister
DSC05648 (2) nCl toteż badacze wicie ti( ni) zajmowali. Nie bez zabłądzą! wszelako. Nie od razu więc
Do Korpusu Kadetów Morskich można było też wstąpić od razu na kursy tak zwane specjalne, do czego wy
DSC05648 (2) nCl toteż badacze wicie ti( ni) zajmowali. Nie bez zabłądzą! wszelako. Nie od razu więc

więcej podobnych podstron