Do Korpusu Kadetów Morskich można było też wstąpić od razu na kursy tak zwane specjalne, do czego wymagana była matura jakiejkolwiek szkoły średniej. W nomenklaturze kadetów ustaliło się, że wstępujący do Korpusu maturzyści nazywali się nihilistami.
W Korpusie nie było przeładowania nauką, ale wydaje mi się, że wykłady były rozłożone bardzo racjonalnie. Kurs nowicjuszów, najmłodszy, traktowano ze szczególną uwagą. Byliśmy najzupełniej izolowani od naszych starszych kolegów. Widywaliśmy ich tylko podczas posiłków w sali jadalnej. Do pomocy wychowawcom na wszystkich innych kursach byli przydzieleni podoficerowie z kursu najstarszego. Kolejno pełnili oni służbę razem z oficerem służbowym, zasiadali też z nami do posiłków, zajmując miejsca na końcach długich stołów. Podoficerowie ci na ogół spędzali z nami dużo czasu; opuszczali nas na wykłady oraz rozmaite zajęcia praktyczne.
Mianowanie na podoficera uzależnione było od postępów w naukach, ale więcej może jeszcze zależało od dobrego sprawowania się i zdolności wychowawczych. Toteż z początkiem roku wykładowego Rada Pedagogiczna przed mianowaniem na podoficerów zastanawiała się długo i szczegółowo, biorąc pod uwagę wyniki kandydata z poprzedniego roku szkolnego, jak również wyniki z ostatniego pływania ćwiczebnego.
Wpływ tych starszych kolegów na nas był bardzo dodatni. Sami zaś niezawodnie mieli z tego korzyść, gdyż przygotowywali się zawczasu do oczekującej ich służby na okrętach.
Jak wspomniałem, wykłady rozpoczynały się o godzinie 8 i ze zwykłymi przerwami trwały do południa, po czym następowała dłuższa przerwa. Udawaliśmy się do sali jadalnej, zajmowaliśmy miejsca przy swoich stołach. Czekaliśmy, aż przybędą do sali wszystkie inne kursy, po czym starszy oficer służbowy dawał znak trębaczowi, na którego sygnał mogliśmy usiąść i zacząć rozmawiać.
Na drugie śniadanie dostawaliśmy jedno danie mięsne z jarzynami, kubek albo nawet i dwa herbaty, bułkę i chleba do woli. Specjalnością Korpusu był kwas chlebowy, który przygotowywano bardzo smacznie i podawano w dużych srebrnych pucharach. Nie było to zbyt higienicznie, ale wszyscy spijaliśmy
39