właśnie dzieje się na stronic TamilNct.com. Prezentuje ona bowiem coś na kształt popularnej antropologii, popularnej w tym znaczeniu, że nie wytworzonej przez antropologów, a ponadto określone treści podane są w formacie akceptowanym zarówno przez lankijskich Tamilów, jak i opinię światową. To doświadczenie przekonuje, puentuje Whita-ker, że siec daje dzisiaj możliwość zabrzmienia glosom, których inaczej nic byłoby słychać*'.
Wirtualnym grupom pozornie brakuje więzi typu face-to-facc, przestrzennego skupienia i innych form interakcji kojarzonych dotąd z funkcjonowaniem realnych społeczności. Okazuje się jednak, że te braki - a może raczej cechy - nie wykluczają wcale tego, by wirtualne społeczności nic mogły nader skutecznie mobilizować opinii, pieniędzy i idei, przenoszonych następnie do rzeczywistości analogowej pod postacią funduszy, broni, informacji i poparcia dla rozmaitych grup lokalnych, nacjonalistycznych albo separatystycznych. Definiowanie teraźniejszych grup ludzkich li tylko za pośrednictwem granic terytorialnych, paszportów, wyborów oraz podatków staje się coraz bardziej anachro nicznc. To pewne.
Ten jrozytywny obraz obecności w sieci ludów autochtonicznych - i ich tożsamości, interesów i idei - wymaga jednak korygującego komentarza. Skoro nic trzeba już ograniczać się do badań nad aktywnością polityczną, granicami, paszportami etc., tedy swoją wagę zyskują takie czynniki, jak dostęp do sprzętu i oprogramowania, które są niezbędne do włączenia się w jakiekolwiek uczestnictwo w sieciach komputerowych. Trudno nie zauważyć w tej kwestii takiego czy innego rodzaju clitaryzmu Internet w skali globalnej pozostaje wciąż domeną nic-
’7 Nic należy ikzywiścic przymykać oczu na nadużycia związane z wolnością, jaką oferuje sieć internetowa W łipcu 2006 roku odbył się pierwszy proces wirtualnej komórki terrorystycznej W Sarajewie sądzono M:r*ada Bektasr-icia, .Mtńmusa*. któ-ry byś szefem 40 osobowej grupy muzułmanów urodzonych i wychowanych w krajach zachodnich, imigrantów, białych i jednej kobiety IVny1ali sobie podręczniki al Kaidy rozmawiali o świętej wojnie i o tym, jak wyprodukować i skutecznie podłożyć bombę. Wpadli, gdy „Mazimuł* przyjechał do rodzinnego Sarajewa z zamiarem wysadzenia w powictize jakiejś ambasady albo bazy sil pokojowych EUFOR. Raporty wywiadów widu państw donoszą o coraz częstszych przypadkach wykorzystywania Internetu przez terrorystów
164 CYFROWI TOŻSAf/OŚCl. BADANIA w CYBFRTIRE Ni£
licznych (choć już nie tylko „transnarodowej inteligencji", jak sądzona do niedawni). Jako nader istotna jawi się także kwestia autorstwa konkretnych stron i domen (czy na pewno tworzą je zwykli indiańscy chłopi i Meksyku albo przeciętni Tamilowic ze Sri Lanki?) oraz ich modelowego odbiorcy (w jaki sposób zapattsmo albo idee tairilskicgo nacjonalizmu miałyby docierać do regionów pozbawionych u- przeważającej większości dostępu do nowych technologii >). Antropologowie wielokrotnie j.iż zwracali uwagę na to. że Internet jest medium nic tylko zasadniczo elitarnym dla wielu społeczności tubylczych, akr nastawionym też głównie na kreowanie obrazu tubylców i ich kultury dla odbiorców z zewnątrz. Doskonalą ilustracją tej tendencji są strony internetowe chilijskich Mapuczów, zanalizowane przez Nicolasa Stemsdorffa’1.
Mapuczc, lud tubylczy zamieszkujący dziś na terenie Chile, są jedyną bodaj indiańską społecznością w Ameryce Południowej, która w okresie podbojów oparła się Hiszpanom. Fakt ten stanowi obecnie bardzo silne „miejsce pamięci" dla majuiczańskicj tożsamości. Chlubna historia niewiele ma już jednak wspólnego z teraźniejszością. Szacuje się, że większość członków tego ludu mieszka w miastach, z czego oko lo 44 procent w stolicy kraju Santiago dc Chile. W organizmach miejskich zasilają przede wszystkim niższe warstwy społeczne. Do rzadko ści należą też osoby posługujące się w miastach mapudungm, językiem etnicznym tej grupy. Niezwykle ważną okolicznością jest to. że miej scy Mapuczc często spotykają się z przejawami rasizmu: to dodatko wy czynnik sprzyjający porzucaniu przez nich własnej kultury i języka który w jaskrawy sposób odróżniał ich od pozostałych mieszkańców miast. Na paradoks zakrawa przeto, że internetowe strony poświęcone Mapuczom dotyczą w głównej mierze ich kultury tradycyjnej, a nic ak tualnego życia w mieście!
Sternsdorff zauważa, że w Internecie „występuje" niemal wyłącznit Mapuczc idealny, taki, jakim był onegdaj, w suwerennej przeszłości i taki. jakim winien stać się dziś. Wrażenie to potęgują publikowani w sieci legendy i stare opowieści, opisy tańców, dawnego pożywieni;
M N. Sternłdorff. The \rittual Ufe of /be Mtipuebe. A Cdse Siudy od Mapuche Inter net Sitn, vrronupuchc.infcvfaflpuint.
Wirtualne wojny o rea.nc dom