Jacek Brzozowski (Łódź)
Pierwszy recenzent Marii, Franciszek Salezy Dmochowski, do licznych zagadek poematu, a w istocie błędów szkoły romantycznej (nb. sprzecznych z przejrzystą jego zdaniem poetyką Byrona w Korsarzu i Ixtrze) zaliczył oczywiście i postać pacholęcia. Streściwszy fabułę powieści zapytał więc tylko: „Co za jedno byłotopacholę? (...) Co się stało z Wacławem i z pacholęciem?", i na pytaniach tych poprzestał.1
Podobnie widział rzecz również Michał Grabowski:
Za takowe [tzn. powierzchownie naśladujące Byrona - J. B.] tryby, w swoim czasie romantycznością nazywane, uważam owe fantastyckie budowanie poematu, umyślne nierozwikływanie rzeczy, istoty tajemnicze, jak Paź na przykład • co wszystko na kilka razy da się wymówić, ale na zalecanie i stawienie za wzór nie zasługuje.2
Zgoła inaczej, już w duchu romantycznej i nowoczesnej krytyki, wyglądała lekcja Mochnackiego:
Gdy Wacław ruszył z Miecznikiem i zbrojną drużyną na harc tatarski, sama śliczna Maria bez straży została w opuszczonym domku. Któż utyskuje przed wrotami tej zagrody? Kto płacze na świat? - Anioł czy zły duch, czy człowiek? Poeta wprowadza tajemnicze jestestwo; daje mu ludzką postać, ale boleść jego, ale trwożne przeczucie, rozpaczne jego myśli nie są z tego
Recenzję ogłosił Dmochowski anonimowo w „Bibliotece Polskiej" 1825 /październik/, t. {V, *. 76-85.
M Grabowski, Literatura i krytyka. Pisma..., i. 1, Wilno 1840, s. 125-126. Przytoczona "'sga znajduje się w Nocie drugiej do szkicu O szkole ukraińskiej poezji. Grabowski pisze. u zamierzał umieścić w tomie napisany przed 1830 rokiem artykuł o Marii. Wallenrodzie i “'"to kaniowskim. Zobaczył jednak, że brulion tego artykułu - jedyny bowiem poprawny e£templarz posiadał Mochnacki - niewart jest w całości ogłoszenia. Tutaj więc. w Nocie. hlo streszcza swoje dawniejsze uwagi, podkreślające m.in. niebezpieczeństwa naśladowa-Byrona Pamiętać też trzeba, że właśnie Grabowski pierwszy docenił znaczenie autora wńt [My.ih o literaturze polskiej, „Dziennik Warszawski” 1828. t. 12. nr 36); fragment przytoczyłem, był więc po trosze w stylu epoki pisanym ostrzeżeniem przed pułapkami imitacji. Po latach zaś. w liście do Henryka Rzewuskiego (z 4. V. 1841). pisał krytyk bar-już rzeczowo, określając Wacława, maski i pacholę jako „machinę byrońską" (Michała Akowskiego listy literackie, wyd. A. Bar, Kraków 1934, s. 223).
181