*
HOR8ZTYA8KI
szczęsny
Okropniejszą!... Znów mi się sni... Bądź zdrów... bądź zdrów!... Mam tutaj rcndez-vous milośne.
NIEZNAJOMY
Żal mi ciebie, Szczęsny!
SZCZĘSNY
Nie żałuj... nie żałuj! Ja używam życia...
NIEZNAJOMY
Więc nie chcesz być z nami?
SZCZĘSNY
Nie chcę... nie mogę...
NIEZNAJOMY
Koledzy moi osądzą ciebie tchórzem. *“
SZCZĘSNY
Będzie to bardzo zasmucać mego ojca.
NIEZNAJOMY
Sądzę, że jeszcze się zobaczemy razem... masz czas do jutra... Bądź zdrów!
Odchodzi.
SZCZĘSNY
To jest przecie — to się nazwać może postanowieniem... Odrzucam dziś od siebie mary... Ty, kwiatku błę- M kitny, zwiędły we włosach Sally... rzucam ciebie także na falo... to się nazywa także postanowieniem... Jak się te rybki pluazczą wesoło na błękicie rzeki!...
[Wota]
Maryno!
8LYCHAC GLOS
Płynę! “P
SZCZĘSNY
Jak Noreida.
IKONIEC AKTU PIERWSZEGO]
AKT DRUGI [SCENA 1]
Pokój w domu HoroatyAśTciego-UORBZTYttBKi i Mary sługa SWIĘTOSZ HOIUKSTYlWKt
Gdzie moja żona?...
AWięTOSZ
Pani wyszła o wschodzie słońca do celi księdza Prokopa — zapewne komunikować się.
HORSZTYSSKI
Swiętoszu, nabij moją dubeltówkę!
Pan dawniej lubił z ptoszynki strzelać.
HOR8ZTYW3KI
Jakże ty chcesz, mój stary, żebym ja strzelał teraz ślepy? Dubeltówka nie na ptaszki!... nabij ją kulami.
Cóż pan zamyśla?
HOR&ZTYRSła
Pan hetman ma przyjechać do mnie w odwiedziny...
8WIĘTTOSZ
Co? Jaśnie wielmożny hetman w naszym domu? 10 A weźże pan przecie pas złoty...
311