JĘZYK 53
t —: gą być wyposażone w nieskończenie wiele znaczeń, zdaje się wskazywać, iż e - szelkim zachowaniu językowym występują, splecione w nader skompliko-ym wzorze, lecz dające się wyodrębnić, dwa układy różnych rzędów. Można ■ ; srubsza określić jako układ odniesienia i układ ekspresji.
To, że język jest doskonałym symbolizmem doświadczenia, że w rzeczywi-kontekstach zachowaniowych nie można go oddzielić od działania i że jest nośnikiem nieskończenie zróżnicowanej ekspresji, jest niewątpliwym faktem logicznym. Jest jeszcze czwarta osobliwość psychologiczna, właściwa :zególności językom ludzi wykształconych. Stanowi ją fakt, że referencjalna systemów, które aktualizują się w zachowaniu językowym, nie wymaga y, w dosłownym rozumieniu tego słowa, dla zachowania materialnej inte-:i tych systemów. Historia pisma jest w istocie długotrwałym usiłowaniem hodowania niezależnego symbolizmu, opartego na reprezentacji graficznej, usi-jsaniem, któremu towarzyszyło stałe nieusatysfakcjonowanie i powolne uświa-irz;anie sobie, że język mówiony jest symbolizmem wydajniejszym niż jakikol-możliwy symbolizm graficzny i że prawdziwy postęp w sztuce pisania ega na faktycznym odrzuceniu zasady, leżącej u jego początków. Efektywne r-remy pisania, zarówno alfabetyczne, jak i niealfabetyczne, są mniej lub bardziej dokładnymi kopiami mowy. Oryginalny system językowy bywa zachowy-ty w innych, odleglejszych nawet postaciach, czego najlepszym przykładem kod telegraficzny Morse'a. Jest rzeczą wielce interesującą, że ta zasada korowania języka nie jest obca nawet ludziom nie znającym pisma. Co najmniej ■aektóre spośród systemów sygnalizacji za pomocą bębna lub rogu, używanych zrzez narody zachodniej Afryki, są w zasadzie kopiami organizacji mowy, nawet - drobnych szczegółach fonetycznych.
Wiele było prób odsłonięcia tajemnicy początków języka, sprowadzały się ecie jednak w większości przypadków do twórczości spekulatywnej wyobraźni. Lingwiści jako tacy przestali się interesować tym problemem. Stało się tak : dwu powodów'. Przede wszystkim uświadomili sobie, że nie są znane żadne języki naprawdę prymitywne w psychologicznym sensie, najnowsze odkrycia » dziedzinie archeologii wydłużyły bowiem nieograniczenie kulturalną przeszłość człowieka, ukazując, że próby wyjścia poza perspektywę, którą stwarzają srjdia nad aktualnie istniejącymi językami, są daremne. Po drugie, nasza wiedza rsy chologiczna, zwłaszcza zaś znajomość procesów symbolicznych, nie wydaje się ani dostatecznie ugruntowana, ani dostatecznie rozległa, by można było po ziej oczekiwać zasadnego rozwiązania problemu powstania mowy. Prawdopodobne jest, że problem źródeł języka nie może być rozwiązany na gruncie samej tylko lingwistyki, lecz stanowi w istocie szczególny przypadek znacznie szerszego problemu genezy zachowania symbolicznego i wyspecjalizowania się a takim zachowaniu narządów głosu, które początkowo pełniły chyba tylko ekspresyjne funkcje. [...]