Scan0018 tif

Scan0018 tif



Tb

yi•



:



i


i-i: dl I f .


•aiii


Narodowej, podjęta na sesji poświęconej rozwojowi turystycznemu regionu. Potwierdzała ona przyrzeczenia dane przez Skubanego i zwalniała mieszkańców do końca sezonu z powinności pieniężnych i innych świadczeń na rzecz państwa oraz u:*aarzała dotychczasowe zaległości. W uchwale bardzo pochlebnie wyrażano się o dzyndzylaczanach i ich inicjatywie, stawiając ją za wzór innym zacofanym gromadom.

Hotel, jako budowa priorytetowa, został wykończony bardzo szybko, trwały tam jeszcze tylko prace kosmetyczne. Zwożono eleganckie meble i inne rzeczy mające stanowić wyposażenie wnętrza. Do „Dewizowego Turysty” zaczęły napływać pierwsze zgłoszenia z zagranicy. Szkopuł polegał na tym, że z braku dostatecznej ilości miejsc nie wszystkich można było przyjąć.

—    Wybierać tylko milionerów! — grzmiał Skubany. — Dolarowych biedaków nam nie potrzeba.

Skubany miał teraz prawdziwe urwanie głowy, musiał pamiętać o wszystkim, nawet o skrzydłach dla dziadka Milordziaka.

Syn starego wymierzył dokładnie dziadka calówką i wyszykował mu gniazdo na drzewie, aż milo. Była to zrobiona z desek dość głęboka koją, zamaskowana gałęziami. Skrzydła były zmyślnie połączone z sobą napędem pedałowym. Wystarczyło lekko pokręcić pedałem od roweru, a poruszały się pięknie, radując oko. Trzeba było jednak zrobić próbę generalną.

—- Pójdziemy, dziadku, na służbę — powiedział Mi-lordziak i dźwignął starego z posłania.

—    Niby na topolę? — upewniał się dziadek.

—    Ano. Trzymajcie się tylko dobrze, żebyśmy nie spadli z drabiny.

Transportowanie dziadka nie było rzeczą łatwą, toteż gdy syn złożył wreszcie starego w gnieździe i po-

łożył przy nim skrzydła, zmachał się porządnie. Działo się to na oczach zarządu „Dewizowego Turysty”

| i całej osady. Prezes Skubany zbierał zasłużone gratulacje.

Bo też gniazdo prezentowało się znakomicie, do złudzenia przypominając prawdziwe. I dziadek okazał się pojętny. Kiedy odsapnął po trudach podróży, wysta-„ i    wił na zewnątrz czubki skrzydeł. Odnosiło się wraże-

i !    nie, że w gnieździe siedzi bociek ze schowaną głową.

A gdy jeszcze dziadek poruszył skrzydłami — złudzenie było zupełne.

—    Ale dlaczego dziadek nie klekocze? — zapytał Skubany zaniepokojony milczeniem w gnieździe.

—    Czort go wie, zawsze był uparty! — odpowiedział Milordziak.

—    Być może musi się oswoić z gniazdem.

Zwrócono uwagę, że linkę od piorunochronu należy zamalować na czarno, bo zbytnio odbija od koloru osmolonej przez piorun topoli.

Wszyscy gapili się na wierzchołek drzewa czekając, kiedy wreszcie dziadek zaklekocze, a tu jak na złość i 7. gniazda nie wydobywał się żaden głos.

—    Może zastrajkował? — powiedział ktoś.

•    — Krzyknij pan! — nie wytrzymał Skubany.

|    — Słuch ma przytępiony, czy co u licha? — dener

wował się syn. — Nie ma rady, muszę się tam wdrapać.

I właśnie gdy przystawiał do drzewa drabinę, w i gnieździe coś się poruszyło, aż trochę chrustu spadło na ziemię. Wszyscy wstrzymali oddech. I nagle z gnia-j:    zda doleciał klekot. Zrazu jakby cichy i drżący, ale

! po chwili donośne kle-kle-kle zabrzmiało po osadzie.

;    — Jaki isilny ma głos — dziwiono się.

—    To 'był mój pomysł — powiedział Skubany — zaopatrzyłem dziadka we wzmacniacz,

..i

39


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0091 tif g .lii lIl liii li 1 Rzucił się na niedźwiedzia i odepchnął go ode mnie. Jestem dumny,
AGENDA 21 W roku 1992 w trakcie Konferencji Narodów Zjednoczonych na :emat Środowiska i Rozwoju (Uni
Scan0002 tif W końcu ubiegłego stulecia powołano do życia oddzielne parlamenty/zgromadzenia narodowe
71823 Scan0004 (11) ■4* yi~Ąxe (oy-^A) A,-3rn L^svi. (A,‘"^3° 1 jpia x yĄ C-A1^ 2L ~  &nbs
Scan0013 tif Władza Wielkiego Londynu Sposób wyboru Sposób wyboru jest niejednolity i rzadko s
Scan0016 tif wali się kamieniami, ale większość z nich nie trafiała do celu. Zrejterowałi więc z pla

więcej podobnych podstron