3. Zdaniem A. Siemaszki, może także zaistnieć odwrotna sytuacja. Otóż w ujęciu Durkheima uczucia potępienia nasilone i „zarezerwowane” dla poważnych form dewiacji (np. przestępstwa) z chwilą ich wyrugowania przesunęłyby się niejako automatycznie na mniej poważne formy niewłaściwego zachowania. To, co było nieledwie naganne moralnie i mogło - co najwyżej — stanowić podstawę do wstydu, stałoby się natychmiast poważnym przestępstwem.
4. Dewiacja jest konieczna, ponieważ odchylanie się świadomości indywidualnych od świadomości zbiorowej jest nieodzownym warunkiem postępu i zmiany. A. Siemaszko bardzo wyraźnie akcentuje, że w koncepcji „pożytków z dewiacji” Durkheima kładzie się na ten element szczególny nacisk. Uważa on, że gdyby uczucia zbiorowe stawiały zbyt silny opór zmianie i nie były, przynajmniej w pewnych granicach, plastyczne, społeczeństwo pozostawałoby w stanie zastoju i bezwładu, bowiem Durkheim uważał, iż zbrodnia nie tylko zakłada, że droga otwarta jest dla niezbędnych przemian, ale w pewnych wypadkach przemiany te wręcz przygotowuje. „Ile to razy zbrodnia jest antycypacją przyszłej moralności (...)”. .
Wprawdzie zgodnie z panującymi podówczas poglądami także i Durkheim uważał, że przestępca jako indywidualny osobnik jest w pewnej mierze nienormalny, to jednak swe rozważania o normalności dewiacji opatrzył następującą generalną konkluzją: „Wbrew obiegowym opiniom zbrodniarz nie jest już czymś w rodzaju pasożyta, ciała obcego i nieprzyswajalnego, wprowadzonego w łono społeczeństwa; jest on prawidłowym czynnikiem życia społecznego. Zbrodnia ze swej strony nie powinna już być uważana za zło, dla którego wszelkie granice są za szerokie. Nie ma powodu cieszyć się wówczas, gdy zdarza się jej schodzić nazbyt wyraźnie poniżej zwykłego poziomu, można być pewnym, że ten wyraźny postęp jest zarazem zbieżny i związany z jakimś wstrząsem społecznym. Tak właśnie liczba napadów i ranień spada najniżej w okresie głodu”.
Sądzimy, że także i obecnie poglądy Durkheima nie straciły bynajmniej na aktualności, choć niestety w dalszym ciągu są one szokujące zarówno dla sporej części profesjonalistów-praktyków od zagadnień patologii społecznej, jak i dla laików. Warto jednak mieć je na uwadze przy studiowaniu prezentowanych poniżej teorii przestępczości i dewiacji.
Jeśli chodzi o genezę przestępczości, to Durkheim upatrywał ją w strukturze społecznej. Jednostka, zdaniem autora, nigdy nie jest zaspokojona w swych dążeniach. „Im kto więcej ma - tym więcej chce, ponieważ otrzymane nagrody jedynie stymulują, zamiast zaspokajać potrzeby”. Granice tym dążeniom
752