rych.10
domu, 42% poza domem porusza się z trudem, 18% ma trudności z chodzeniem po mieszkaniu, 7% jest obłożnie cho-
Przegląd wskaźników chorobowości i umieralności ludności wiejskiej w ostatnich latach ukazuje nakładanie się na siebie chorób występujących dawniej (odzwierzęcych, zakaźnych, pasożytniczych, dychawicy oskrzelowej, zmian reumatoidalnych, przeciążeń narządu ruchu itp.) oraz chorób nowego typu (nadciśnienie tętnicze, nowotwory, zatrucia', urazy itp.).
Dane statystyczne wykazują że ludność wiejska choruje częściej niż mieszkańcy miast. Można także udowodnić, że ludzie na wsi chorują inaczej niż w mieście, przy czym ta odmienność utrzymuje się od dawnych czasów.' Z badań socjologicznych, socjomedycznych, etnologicznych, medycznych i historycznych, wykorzystujących dokumenty statystyczne, urzędowe i osobiste dotyczące ostatnich stu lat, wynika, że zachowania w chorobie wśród chłopskich rodzin wykazują niezwykłą trwałość.
Wydaje się, że wielokrotnie przedstawiane w literaturze procesy modernizacji i profesjonalizacji w chłopskim rolnictwie mają charakter dość powierzchowny.
Znaczny tradycjonalizm sytemów wartości, wzorów zachowań i ról społecznych ma różne źródła, ale wiąże się też niewątpliwie z rodzinnym charakterem gospodarstwa rolnego i jego pewną autonomią. Istotna jest rola poziomu wykształcenia. Niskie wykształcenie jest czynnikiem „uodporniającym*' na zmiany, ogromna zaś większość członków chłopskich rodzin ma jedynie wykształcenie podstawowe. Przy tym charakter pracy i jej organizacja ciągle znacznie odgradzają rodziny chłopskie od uczestnictwa w kulturze, tym samym utrudniają przejmowanie biopozytywnych zachowań zdrowotnych. Niemal do połowy XX wieku do rzadkości
należały pozytywne postawy mieszkańców wsi wobec zawodów i instytucji medycznych. Jedną z głównych cech chłopskiego, stylu chorowania była samowystarczalność w walce z chorobą. Dowodem trwałości tradycji w chłopskim podejściu do choroby jest występowanie nadał nakładających się na siebie elementów mistyczno-magicznych i naturalnych. D. Tyłkowa referując wyniki współczesnych badań etnologicznych pisała: „Wiedza ludowa dotycząca pochodzenia choroby w dalszym ciągu zawierała pierwiastki naturalne (przeziębienie, podźwignięcie się), jak i mistyczno-magiczne, chociaż -jak wspomniano - można było obserwować pewne ograniczanie elementów terapeutycznych, zarówno pod wpływem oddziaływania szkolnictwa, jak też środków masowego przekazu, nasilających się kontaktów ponadlokalnych, w tym także z medycyny akademicką. Nie ulega jednak wątpliwości, iż w działalności terapeutycznej elementy irracjonalne nadal przeplatały się z poglądami racjonalnymi.”11 | Z badań cytowanej autorki "wynika, że głównymi nosicielkami tradycji i konserwatyzmu w podejściu do choroby, są • stare, niewykształcone kobiety wiejskie, będące lokalnymi ekspertami w sprawach zdrowotnych.
Kolejnym reliktem chłopskiego tradycjonalizmu jest niska ranga zdrowia i życia w hierarchii wartości. Analiza swoistych cech kultury chłopskiej ukazuje ograniczony zakres i znaczenie działania podejmowanego „dla zdrowia”, aby zapobiec chorobie, wcześnie ją wykryć oraz unikać zachowania zwiększającego ryzyko zachorowania. Trudności z badaniem wartości zdrowia i postaw wobec zdrowia w tradycji chłopskiej wynikają, między innymi,z faktu, że zdrowie postrzegane jest jako stan normalny, niezmienny, '„wynikający z łaski boskiej” i nie pozostający w żadnym związku z własnym biopo-zytywnym lub bionegatywnym postępowaniem.'Przez wieki warunki życia rodzin chłopskich były tak złe (głód, zimno, praca ponad siły), że choroba prowadząca do śmierci (i życia wiecznego) mogła wydawać się wybawieniem. Na początku XVII wieku S. Starowolski pisał: „... jest wielka potrzeba, by Rzeczpospolita w to wejrzała przykładem innych narodów, aby panowie poddanych swoich samowolnie nie zabijali, nie
47