262
metafizyczne jako „poszukiwanie substancji, która zawierałaby wszystkie właściwości wszystkich teatrów"3. Pomijając w tym momencie kwestię możliwości łub niemożliwości wskazania pewnych ogólnoformalnych, modelowych wyznaczników teatralności, zwróćmy uwagę na ważność przestrzennego układu teatru dla określenia interesującego nas fenomenu. Wiadomo przecież, że konstrukcje architektoniczno-przestrzenne stabilizują konkretne warunki wykonawcze, stanowią pragmatyczne uprawomocnienie konwencji, regulują i formalizują dystans i kontakt między dwoma ansamblami biorącymi udział w akcie teatralnej komunikacji*. Dlatego też punktem wyjścia dla uchwycenia istoty teatralności i sceniczności wydaje się kategoria przestrzeni, a przede wszystkim konkretne, motywowane historycznie sposoby organizacji tej przestrzeni. Właśnie „przestrzenny" punkt widzenia odnajdziemy w artykule Regisa Duranda, poświęconym problemom analizy formy teatralnej. Za decydujący wyróżnik teatralności uznaje on przestrzenność teatru, równoważącą wpływ linearności (i czasowości), jaki wnosi literatura5. Teatralność funkcjonuje dla niego przede wszystkim pragmatycznie, jako wyznacznik strefy badawczej, zjawisko możliwe do uchwycenia albo w konstruowanych przez badaczy modelach spektakli, albo też w dramatach ujmowanych pod kątem projekcji wykonania. Tu można oba zjawiska „wytropić" niejako m slotu nascendi, W pole naszej obserwacji wchodzi zatem owa szczególna organizacja dzieła związana z wykonawczym sposobem zapisu dramatycznej anegdoty, mniej lub bardziej „dyspozycyjnej" w stosunku do teatru. Dopowiedzmy: do określonego typu teatru, w konkretnym momencie historycznym.
2
U podłoża kształtu dramatu i teatru kolejnych epok odnajdziemy uwarunkowania płynące z wyboru jednego z dwu podstawowych typów miejsca teatralnego (lieu thć&tral), z dwu sposobów organizacji całościowej przestrzeni widowiskowej formowanej jako układ dwóch przestrzeni otwartych lub dwóch przestrzeni zamkniętych.
Typ pierwszy (realizowany np. przez teatr grecki czy elżbietański) cechuje architektoniczne i zwyczajowe otwarcie sceny na amfiteatralną widownię, która
tożsamości elementów: światła, przestrzeni i ciała człowieka. Światło scala obie
otaczają przynajrrSiiej z trzech stron. Właściwością amfiteatru jest nic tylko „widzenie ruchome", związane z istnieniem wielu punktów obserwacji i wielu równoprawnych perspektyw, także swoista kolektywność spojrzenia sali6. Powstająca tu gra jedności i wielości rysuje się również w formule sceny, na której jedność składa się zbiór neutralnych miejsc. Z kolei jedność całego lieu theatral budowana jest ponad podziałem na widownię i scenę, więc terytoria określone przez podmiot i przedmiot obserwacji. Dzięki temu formuje się całość przestrzenno-zdarzeniowa oparta na
przestrzenie podstawowe, podium sceny nie ukrywa przed wzrokiem widza ani swych rzeczywistych wymiarów, ani właściwości; fizyczność aktora zostaje „dopełniona" przez fizyczność widza. W akcie podwójnego otwarcia —sceny na widownię, widowni na scenę, będącym aktem ujawniania wzajemnych uzależnień, a jednocześnie aktem pozornej niwelacji dystansu (i odpowiedniego poszerzenia płaszczyzny kontaktu)
263
między dwoma przestrzeniami teatru i dwoma zespołami ludzi — powstaje charakterystyczne dla tego typu miejsca teatralnego złudzenie współuczestnictwa i wspólnoty. Powstaje teatr-świat, zamknięta całość przeciwstawiona nie-teatrowi. A w skrajnych przypadkach może się tu rodzić iluzja spełnionego marzenia o jedności, o autentycznym i bezpośrednim porozumieniu, kiedy to, co jednostkowe, i to, co zbiorowe, ma szansę wyrażenia się w działaniach symbolicznych, potwierdzających powszechność odczuć i wyobrażeń.
Dramat, który w swym projekcie wykonawczym zawiera zwykle jakby wstępne „scalenie" składników sztuki teatru, pozostaje homologiczny względem podstawowego układu dwu przestrzeni lieu thćńtral: otwarty emocjonalnie i intelektualnie na odbiorcę. Wykorzystuje więc w swej strukturze formy „wprowadzające" niejako odbiorcę w plan utworu (np. parabazę, argument, apart ); apeluje do wyobraźni widza, jego umiejętności „czytania" skrótu i symbolu, korzystając z równorzędnie na ogół traktowanych słownych i pozasłownych środków eksprtsji. Na scenie otwartej powstają i funkcjonują przecież obrazy oparte nie tyle na Obecności czynnika dekoracyjnego, ile na przestrzennych i plastycznych zarazem układach ukostiumowa-nych postaci, wielowymiarowych juart-rzeźbiarskich grup w sfunkcjonalizowanej przestrzeni7. Ogólna (by nie rzec: ogólnikowa) lokalizacja i neutralność scenerii powodują, że — jak zauważa Henri Fluchćre w odniesieniu do sceny clżbietańskięj — „każdej z płaszczyzn scenicznych poziomych lub pionowych odpowiada jakaś umowna atrybucja, tak iż zbyteczny się staje wszelki realizm dekoracji"8.
Inaczej dzieje się w przypadku drugiego typu iieu theatral opartego na rozdzielności wewnętrznych przestrzeni, czyli w przypadku zamkniętej sceny i zamkniętej widowni teatru włoskiego, który tak silnie zaważył na naszym pojmowaniu fenomenu teatralności. Teatr ten został uformowany dzięki zdominowaniu układu swych przestrzeni cząstkowych przez tzw. widzenie „związane"’, decydujące tak o szczególnym położeniu odbiorcy w stosunku do przedmiotu oglądanego, jak też narzucające mu określony sposób odbioru. Rusztowaniem obrazu scenicznego pozostawała tu do XIX wieku perspektywa zbieżna, nadająca światu przedstawionemu właściwość podobieństwa do świata rzeczywistego, a nadto wiążąca go ściśle z obserwatorem — mimo pozornej niezależności obu stron od siebie. Zbiorowe spojrzenie widowni zachowuje tutaj nacechowanie hierarchiczne, co wiąże się genetycznie z istnieniem idealnego miejsca dla wybranego odbiorcy. Pudło sceny, z podłogą nie bez powodu nachyloną w kierunku widza, otwarte tylko z jednej strony na widownię, usytuowaną na przedłużeniu osi scenicznego obrazu, oferuje odbiorcy przestrzeń pozornie nieograniczoną, o złudnej głębi, ujętą w łuk prosceniowy, który niczym rama sztalugowego obrazu wyznacza kierunek spojrzeniu widza i czyni z tego obrazu świat samodzielny, Leonardowski mikrokosmosl0. Także widownia, wyposażona z czasem w nachyloną ku scenie podłogę parteru, poddana była dyktatowi spojrzenia: oglądała i sama była oglądana. Ale przestrzenią wręcz kluczową dla tego teatru pozostawała przestrzeń trzecia, kulisy. Miejsce ukryte, swoiste laboratorium dzieła, umożliwiające utajnienie wszelkich aktów transformacji scenicznych i działań złudzeniotwórczych, podkreślające izolację świata sceny od świata widowni.