188
miała apetyt najlepszy, dobry sen, a nogi zgoiły się w krótkim czasie. Teraz można było mniemać, że pacjentka już wyleczoną była zupełnie, i nie potrzebuje więcej żadnych zabiegów. Jednakże jeszcze przez czas dłuższy brała w tygodniu 2 półkąpiołki, aż cały ustrój należycie się wzmocnił, i sam już nie dopifścił do tworzenia się złych materyj.
Skutek zabiegów był następny: zawijanie od pach do dołu wyciągało złe z całego ciała, polewania rozpuszczały wydalały i wzmacniały organizm.
Zapyta kto może, dlaczego nie zawijano tylko nogi opuchnięte, lecz całe ciało? Odpowiedź na to taka: Gdyby zawijano samą tylko nogę, wówczas wyciągniętoby wiele złych materyj, które były w nodze, ale nie wywołanoby silnej transpiracji na całem ciele, i nie wyszłyby chorowite materje z moczem. A więc nieunikniona była konieczność zadziałania na całe ciało.
Ponieważ zaś na dole w nogach znajduje się wiele zgniłych materyj, a narządy po większej części są nad-psute i wiotkie, więc przy kuracji trzeba owe złe materje wydalić, a osłabione narządy poprawić. Dlatego to najpierw każdego dnia, a potem co drugi dzień robiła chora zawijanie ud i nóg. Gdy kończyło się leczenie, robiła je co trzeci dzień. Zawijanie to jednakże, nie mogło nigdy trwać dłużej jak przez jednę lub dwie godzin, i odmieniało się po upływie jednej godziny.
Zazwyczaj robi się w takich przypadkach jeszcze polanie kolan, aby nogi nie osłabły z powodu ciepłych zawijań, a materja chorobotwórcza nie rozszerzała się.
Dawniej krępowano nogi opaskami z płótna, a teraz używają na to bandaży z gumy. Nie ma wątpliwości, że są one jeszcze zgubniejszemi. Gdy noga skrępowana płótnem, wyparowanie wówczas nadzwyczaj utrudnione, pod gumowym bandażem ustaje jednak w zupełności. Skoro zaś noga nie paruje, a nawet skrępowaną jest w nocy, musi wówczas stać się zbiornikiem zgniłych materyj, a nawet najzdrowsze nogi zachorować muszą, gdyby je tak skrępowano.
Jeszcze zgubniejszemi są gumowe pończochy, które nie dopuszczą parowania nawet na najmniejszej płaszczyźnie nogi. O zgubnych skutkach tych zawijań może sobie każdy wyrobić jasne pojęcie, kto jeszcze w ogóle zdolnym jest do myślenia. Najnowsza moda wymyśliła gumowe opaski z transpiracją. Ale i ten wynalazek potępiam, gdyż za-więzywanie ciała już samo w sobie wysoce jest szkodli-wem, i ponieważ każde opasywanie skóry mniej lub więcej wstrzymuje parowanie.
Chcąc zaś uleczyć chorą nogę i utrzymać ją w stanie zdrowia, powinno świeże powietrze mieć do niej ustawiczny przystęp, o czem przekonać czytelnika mogę licznymi przykładami.
Wiele wymyślono rzeczy do oczyszczenia lub wyleczenia wrzodów na nodze. Wszystkie jednakowoż usiłowania będą bezowocne, jak długo trwa napływ złej ma-terji z ciała ku nogom, i jak długo nie nastąpi zupełne wydzielenie i wyrzucenie z ustroju materji chorobotwójczej.
Bardzo wielu chorych wyleczyłem lub złagodziłem ich uporczywe cierpienia, w szczególności jednakże w tych cierpieniach nóg najpiękniejsze osiągnąłem rezultaty, i to właśnie u takich chorych, którzy już wszelką stracili nadzieję pomocy i uzdrowienia.
Zapyta kto w końcu, czem się to dzieje, że choroby takie tak często występują na nogach ? Odpowiadam na to, że jedną z najpierwszych przyczyn są nabrzmiałe żyły (żylaki) w nogach, a te znów dowodzą, że w krążeniu krwi nastąpiło zaburzenie. O tern jednakże rozpiszę się w oddzielnym ustępie (patrz: żyły nabrzmiałe).
Niezliczona ilość chorób trapi ludzi. Jedne z nich mogą być łatwo uleczone, drugie wyleczyć już się nie dadzą. W czasach dzisiejszych trapi ludzkość drobna na pozór dolegliwość, którą u wielu ciężko wyleczyć, u niektórych jednak usunąć jej nie można. Dolegliwością tą są zimne nogi.
W gronie liczniejszem ludzi z trudnością wynajdziesz jeden tuzin takich, którzy by nie skarżyli się na zimne nogi. Robią oni najrozmaitsze rzeczy, aby rozgrzać nogi; używają wełnianych okryć, podwajają je, i coraz grubsze wymyślają osłony, — ale nogi mimo to zimne. Noszą obuwie futrzane, lub wełnianą flanelą wyłożone trzewiki, skargi jednakże na zimne nogi nie ustają. Pomyślano już