Djf ę>- -o-o~
że kamieniem dał mu w łeb. On z podziwieniem spytał:
—„Ktoś jest? i dla czegoś mię uderzył? Odpowiedział ubogi:
—„Jam-ci ten, któregoś ty jednego czasu tym kamieniem uderzył.”
Spytał go:
— „A gdzieżeś dotychczas był?”
—„Urzędum się twego, nie ciebie samego bał. Ale gdym cię w więzieniu ujrzał, ten czas za szczęś-cie-m sobie poczytał. Powiedziano bowiem:
Kiedy złośnika widzisz, a on w szczęściu żyje,
I niegodnik, pastwiąc się nad głodnymi, tyje;
Niech cię myśl nie zawodzi rwać się z nim do zwady, A zwłaszcza jeżeli mu nie możesz dać rady.
Ale mu wytrwaj trochę, bo po małej chwili Doczekasz się, że ono szczęście się przesili,
I zepchnie go na szyję, abo da w okowy,
Gdzie ty mu i mózg będziesz mógł wybierać z głowy.
POWIEŚĆ XXIII.
Królowi jednemu choroba wielka i niezwyczajna przypadła. O tej gdy wszyscy doktorowie i w lekarstwach biegli w jednćj ziemi zjechawszy się radzili, zgodzili się na to, że oprócz żółci dziecięcia małego w pewnych leciech i z pewnemi ciała jego znaki, inszego nic na onę chorobę królewską po-módz nie miało. Rozkazano tedy, aby pod one-
—o-o*