158
podać za potrzebne i może kiedy ciekawe uważałem. Niechże Bóg w Trójcy jedyny stąd odniesie chwałę swoją i ja też biedny grzesznik-kapłan, łaskę i miłosierdzie boże. Więcej nie żądam.
W związku z tym szczęśliwie zakończonym inwentarzem pozostawała niewątpliwie wizytacja w Zakopanem biskupa tarnowskiego, o której pod datą 10 sierpnia tegoż roku 1865 ks. Stolarczyk tak pisze':
Wizyta biskupia odbyła się jaknajlepiej. Cały dzień strzelano. Lud wystąpił przybrany i przygotowany. Odebrałem za to, jako znak kolmplacencji, dekret pochwalny i expositorium canonicum. Wogóle rok był u nas szczęśliwy, tak dla duszy, jako i dla ciała tutejszych parafjan. Za co niech będą Bogu dzięki.
Pod rokiem 1866 zapisał pleban w swej kronice między innemi następujący szczegół:
Na 1 maja już buki i jesiony rozwijać się poczęły, wszystko się zieleni, jak dawno przedtem nic nie było. Gdy wszystko powschodziło i prawie zakwitło, nadchodzi zima, śnieg i mróz; około 20-go maja wszystko śniegiem pokryte. Jesiony zmarzły, liście obleciały, a nowe pączki puściły i rozwiły się. Buki zaś jeszcze w wilję Świętego Jana czerwone są i suche na nich liście, jakby w późnej jesieni. Reszcie drzew mróz nie zaszkodził. Mróz zaś by] taki (nie wiem ile miał stopni), iż sople na dachu porosły na dwa i trzy łokcie polskie.
Pisząc to, przychodzi mi na myśl, że tylko co powróciłem z ogródka, gdzie oglądałem modrzew tego roku przesadzony, który się przyjął... Tu dodaję, iż w początku mojej bytności wszystkie modrzewie i jesiony i jawory i t. d. za mojem staraniem są przesadzone, tak koło kościoła, jako i plebanji i na cmentarzu te zaraz od wejścia modrzewie. Zaś znowu w pośrodku i u dolnego końca posadzili krewni nad grobami zmarłych. Pisząc to 22-go czerwca, myślę sobie, iż to może komu po łatach przyda się na co.
W roku 1867 napisał ksiądz Stolarczyk list do panny Wandy Boerner, córki superintendenta w Płocku, która, bawiąc w Zakopanem w ciągu lata, Gewont i Czerwone Wierchy „wierszem ładnym11 opisała i wiersz ten Jegomości przysłała, co mu dało powód do mniemania, „iż się sława Tatr coraz bardziej rozszerza11. W lutym t. r. był wybór na wójta gminy.
Po żwawych sprzeczkach pro et contra wybrany jednogłośnie, gdzie i ksiądz pleban głosował, Jan Gąsienica Staszeczek z pod Nru domu 101. Ma szczere chęci i obiecuje wiele.
Dnia 17 września o godzinie wpół do pierwszej z południa wyszedłem ja Pleban z Jędrzejem Walą, Szym-kiem Tatarem, Wojciechem Gąsienicą Kościelnym i Wojciechem Ślimakiem pierwszy na Szczyt Lodowy, dotychczas za niedostępny miany, na którym rzeczywiście jeszcze żaden turysta nie był. Tym sposobem byłem już na wszystkich szczytach, oprócz jeszcze Garłuchowskie-go, i poznałem całe Tatry.
W roku 1869 „nic osobliwego nie zaszło, oprócz, iż pani Homolaczowa państwo Zakopane pewnemu bankierowi z Berlina, panu Eichbom za 400.000 sprzedała i z ostatnim grudnia odstąpiła11.
W roku 1870 w pierwszych dniach marca, zapisał ks. Stolarczyk takie pamiętne słowa:
W Imię Trójcy Przenajświętszej! Wybierając się do Ziemi Świętej i Rzymu, dnia 5 marca z domu wyjeż-