' 111
— Nie jeszcze, z dzikiem inna sprawa aniżeli z kozłem; nigdy nie-zawadzi zachować ostrożność. Czarna zwierzyna ma twarde życie; nie jest pewną jeszcze rzeczą, czy odyniec już doszedł, a ruszyć chorego dzika — to wprost niebezpieczne. Mamy czas. Najpierw obejrzymy jelenia.
— A, prawda! Zapomniałem w tem wszystkiem i stryjowi powinszować. — Jaki też wieniec?
— Sam dokładnie nie wiem jeszcze, ale widziałem koronę: rogacz padł; słyszałem, jak się zwalił ha ziemię, lecz śpieszyłem tutaj, by blisko. ciebie być w razie spotkania twego z odyńcem.
Elew z uczuciem głębokiej wdzięczności i przywiązania ucałował rękę stryja.
— Kruszyński — odzywa się nadleśniczy — doskonale zrobiliście rzecz swoją — dziękuję wam; idźcie teraz do leśniczówki, pomóżcie Frankowi zaprzągać konie, zabierzcie Brzytewkę i Zagraja i zajedźcie na dukt przy wysokim lesie; tam nas spotkacie. — Możecie odstrzelić kozła, który się kręci nad stawem w ostępie piątym, ale śpieszcie się,, bo lada dzień zrzuci parostki.
Kruszyński ze szczęściem w duszy śpieszy najbliższą drogą ku leśniczówce.
W zrozumiałem podnieceniu kroczą myśliwi ku staremu bukowi, gdzie nadleśniczy czatował na jelenia.
— Czy często zachodzą, stryju, wypadki nieszczęśliwe z okazji polowania na dziki? — pyta się po drodze elew.
— Mogą zachodzić i zachodzą też takie wypadki; najczęściej ponoszą winę w takich razach sami myśliwi, strzelając na sztych lub za rychło ścigając chorą sztukę. Dzik jest zwierzyną bardzo odważną, a gdy postrzelony, nader niebezpieczną, która ze straszną siłą ciska się1) ■ na wroga bez względu na własne bezpieczeństwo. Ostanowiony przez, psy, chory dzik błyskawicznem cięciem szabel2) rani ciężko lub zabija najśmielsze z nich, i niejeden myśliwy długie miesiące leczy rany, za-, dane ostremi szablami, które grubą skórę buta jakby ostrym nożem przecinając, rozpruwają ciało aż do kości. Należy zatem choremu dzikowi dać dosyć czasu do mocnego rozchorowania się, a nie drażnić rozjuszonego pociskiem zwierza za wczesnym pościgiem. Jako ilustrację tej zasady opowiem ci następujące zdarzenie.
Leśnik rządowy Frankowski otrzymał zlecenie odstrzelenia jak najwięcej dzików, ponieważ na polach ogromne czyniły szkody. Frankowskiemu towarzyszyli stale leśniczy Kostrzewski i borowy Machnik,, klóry psy prowadził. Psów było cztery. Razu pewnego goniły odyńca,,
) atakuje; 2) kłów.