XIV PRZEDMOWA.
wyrozumie, co jest rzeczą całkiem pewną, a co hypotezą. Na wszelki przypadek wolno mi zazn; czyć, że stawiałem tylko takie hypotezy, za któremi wszelkie prawdopodobieństwo przemawi; unikając innych, mniej zasadnych; dodaję też, że tylko takie hypotezy uwzględnione został w tablicach. W tablicach podałem także to, czego w tekście szczegółowo nie rozbierałem, a mić nowicie, w jakich dzielnicach każdy z książąt panował; uwzględniałem przytem także kolejne zmian; jego stanu posiadania. Tytuł dzielnicowy księcia nie zawsze tedy wskazuje, iżby panował równe cześnie we wszystkich w tablicy wymienionych ziemiach. Druk tablic wstrzymałem z rozmysłi aż do ukończenia druku całej książki; dla tego mogłem w nich uwzględnić także wszystkii sprostowania i uzupełnienia, podane na końcu książki. Gdzie zatem między datami tablic a wywo darni w tekście zachodzi różnica, należy wryjaśnienia tej sprzeczności szukać w uzupełnieniacl i sprostowaniach. Szczegółowe objaśnienie znaków i skróceń, użytych w tablicach, znajdzie czy telnik na str. 2 niniejszego dzieła.
Mimo największą staranność, z jaką gromadziłem materyał źródłowy, przypuścić mogę że przecież niektóre szczegóły uszły mojej uwagi, i oczekuję z wdzięcznością uzupełnień ze stron) krytyki. Pewne usprawiedliwienie co do możliwych w tej mierze usterek spodziewam się znaleś< już chociażby w tej okoliczności, że materyał, z którym miałem do czynienia, jest olbrzymi a prace nad jego uporządkowaniem i uprzystępnieniem dla badań naukowych w wielu względact jeszcze niewystarczające; będę się też radował, jeśli się okaże, że to, co pominąłem, nie jest ani licznem, ani ważniejszem. Już w ciągu druku niniejszej pracy udało mi się zebrać wiązankę szcze gółów pominiętych, których w tekście nie podobna mi już było uwzględnić. W tymże samym czasie powziąłem wiadomość o kilku nowo odkrytych źródłach, z których uprzejmość odkrywców pozwoliła mi zrobić użytek w niniejszej Genealogii. Wreszcie, ponieważ druk jej trwał przeszło dwa lata (od października 1893 r.), przeto wypadło mi też zająć stanowisko wobec niektórych świeżo ogłoszonych prac, poruszających ubocznie także kwestye, odnoszące się do genealogii Piastów, z któremi w czasie pisania tekstu nie miałem jeszcze możności liczenia się. W ten sposób nagromadziła się wcale pokaźna ilość dodatków, uzupełnień i sprostowań, które na końcu pracy niniejszej zamieszczam. Tamże dodaję jeszcze kilka, jak mi się wydaje, pożytecznych dla podręcznego użytku wykazów, jak wykaz związków rodzinnych Piastów z obcymi domami, uporządkowany według terytoryów i rodów, a w obrębie każdego rodu według dat chronologicznych, tudzież wykaz Piastów rzekomych, nie mówiąc już o rejestrze Piastów rzeczywistych. W obu tych ostatnich wykazach uwzględnione są oczywiście także osoby, nie należące do rodu Piastów, które przez małżeństwo z nimi się spowinowaciły.
Miło mi w końcu zaznaczyć, że w ciągu całej pracy doznawałem zarówno ze strony insty-tucyj naukowych jako też mężów nauki życzliwego pod każdym względem poparcia, czy to przez uprzystępnienie mi materyałów źródłowych i literatury historycznej, czy też w rozjaśnieniu wątpliwości naukowych, których sam nie byłem w możności rozwiązać. Co pod tym ostatnim względem mam do zawdzięczenia poszczególnym uczonym, zaznaczam skrupulatnie w odnośnych miejscach. Tu zaś poczuwam się do obowiązku wyrazić wszystkim, którzy mnie wspierali, najszczersze podziękowanie, a mianowicie: Świetnym Zarządom Biblioteki Ossolińskich i Biblioteki uniwersyteckiej we Lwowie, Biblioteki XX. Czartoryskich w Krakowie, Biblioteki narodowej w Paryżu, Biblioteki królewskiej w Berlinie, Bibliotek nadwornej i uniwersyteckiej w Wiedniu, Bibliotek uniwersyteckich w Pradze i Gracu, Archiwum krajowego aktów grodzkich i ziemskich tudzież Archiwum miejskiego w Krakowie, wreszcie Archiwum państwowego w Wrocławiu; następnie Przewielebnym OO. Fr. Bulićowi, honor, szambelanowi Jego Świąt, papieża Leona XIII, dyrekto-