14
Jeżeli cmentarz Powązkowski ładem i czystością rzewne wzbudza uczucie, to cmentarz Ś-lo-krzyski, jako opuszczone najpierwszezamiaslowe schronienie umarłych, boleścią i zgrozą przejmuje. Obszar cały, chód murem obwiedzionej ziemi, pogarbiony, poprzepadany, jakby ten cmentarz dopiero co nawiedziło silne trzęsienie ziemi;—z rozszarpanych grobów, sterczą szczęty spróchniałych trumien— zardzewiałe blachy z napisami, nagie czaszki i kości strupieszałe. Dwa tu depczem pokłady, jedne na drugich złożone trupów; katakumby w części zawalone w gruzach, drugie chylące się co chwila do upadku. Nie masz widoku nad ten smutniejszego. Ruiny wspaniałych naszych zamków i grodów, opromieniają poetycznie wspomnienia przeszłości — nad każdem rumowiskiem historya rozwija swą kartę, na cześć i podziw potomnych; — tu rozwaliny katakumb, potrzaskane kamienie nagrobne i ziemia z roztwartem łonem swojem, jakby wyrzucając z siebie prochy zmarłych, na wieczny zagrzebane w niej spokój, bolesne obudzają uczucie. Nie dosyć że tylu spustoszeń nurtujące strumienie były powodem;—i ręce ludzkie bezbożne, pomagały do coraz większego spustoszenia cmentarza Święto-krzyskiego.
Grabieżcy, co noc tłumem wchodzili, dla wydzierania tablic marmurowych, i już je wszystkie prawie zabrali! Tak zniknęła tablica wielka, z napisem jenerałowi Sokolnickiemu, wmurowana w katakumby; dziś gotowe do upadku;— pozostały tylko płyty kamienne, i na nich ślady zbójeckiej siekiery a młotu, co próbowały, szukając na zdobycz, kosztowniejszego marmuru!
Kiedym zwiedzał te ruiny cmentarza, wiele tablic marmurowych wydartych z grobowców i ustawionych pod murem, oczekiwało na swoich nocnych złodziei. Leżał i młot zapomniany przez nich za jedną płytą. Stróż, który czuwa, nie wiele może podołać; bo łupieżcy, gromadnie dzieło zniszczenia pod cieniem nocy wykonywają.
A tu spoczęli oprócz tysiąca zapomnianych imion: Jan Krasiński Starosta Opinogórski, w kwiecie wieku zgasły; jenerał Tadeusz Lipski; Chrapowiecki Kasztelan Mścisławski; F. Czapski Wojewoda Chełmiński; ów pierwszy Biskup Smoleński, Gabryel Wodzyński, co przesąd w chowaniu ciał za miastem, przełamał; Józef Epifani Minasowicz; Józef Szymanowski ; Wawrzyniec Surowiecki i ksiądz Kajetan Ghiggioty kanonik Warmiński. I tych kości, w gruzach zawalonych, same się zagrzebały.
Cmentarz Powązkowski, otwiera nam księgę bogatych wspomnień. Spoczął tu potężny zastęp ludzi zasługi, godnych naszego hołdu i wspomnienia. Jednych pamięć w katakumbach na marmurze przechowała się dotąd; drugich w pojedynczych nagrobkach rozrzuconych po tem obozowisku zmarłych, a największej liczby posągowych postaci, spoczywają prochy, bez nagrobku, bez napisu żadnego, bez pewności nawet miejsca, gdzie pogrzebanemi zostały.
Cienia znakomitych i zasłużonych mężów! Przychodzę wam uderzyć czołem, i wzbudzić z częścią wspomnienia wasze!!..