69
Warszawy pod Nr. 68; córki z guwernantką francuzką Madame Dnłrieux, drugie; małe dzieci trzecie; a synowie czwarte. Co dzień rano, o godzinie 7ej schodzili się wszyscy do sypialnego pokoju rodziców, i tam ojciec, głośno modlitwy poranne odmawiał: potem wyjeżdżał do chorych, jeźli był który niebezpieczny .dzieciom modlić się za niego zalecał, na mszę do Fary posyłał, nie wracał do domu aż o 12ej. Zawsze jedna z córek, i to z kolei, czekała na niego z szlafrokiem, bo skoro wrócił przebierał się, i w szlafroku jadł obiad.
Kiedy pierwszy raz na Maryą ta kolej przyszła, ręce jej tak drżały z radości i obawy, że ledwie znalazła rękaw do podania go ojcu. Po obiedzie jeździł znowu ale o 5ej wracał; letnią porą w małym ogródku, zimową w pokoju bawił się z gośćmi kartami do 8ej godziny, potem lekką jadł wieczerzę z samych słodyczy złożoną, które lubił niezmiernie, odmawiał modlitwy wieczorne z domowymi i dziećmi, często odczytywał żywota świętych Skargi, a do 10ej zapisywał dziennik chorych swoich, bo ten utrzymywał jak najrzetelniej. W ciągu zaś dnia, skoro był w domu, każdy chory ubogi przystęp miał do niego, a cisnęło się ich wielu, bo nie tylko radził dobrze, ale i pieniądze dawał. Często także bywał na teatrze, na polski i włoski miał loże, i dzieci brał z sobą z kolei. „Taką w nich (mówi wnuka, Klementyna Hofmanowa) wzbudzał bojaźń i miłość razem, i żona jego także do tego stopnia tę sztukę doprowadzić' umiałar iż żałować prawdziwie należy, iż nie zostawili jej zasad na piśmie : byłoby to dzieło rzetelnie użyteczne dla trudniących się edukacyą, tem bardziej, że tajemnica tej sztuki, zdaje się, zupełnie w' wieku dzisiejszym zaginęła.”
Marya krótko używała tego szczęścia, tego zupełnego przykładu, jaki jest w domu, kiedy oboje rodzice żyją, i żyją zgodnie. Miała rok 13ty kiedy jej ojciec umarł; a już wtedy starał się o jej rękę Tański, i pisał o niej, do żeniącego się Antoniego Siemianowskiego:
„Ale największą sercu ulgę czyni,
Rosnąca z wiekiem piękność mej Maryni.
Już ją szanować mtode każą wdzięki,
1 za szczęśliwość pożądać jej ręki.
Obym wzajemnie zyskał przywiązanie,
Nic mi do szczęścia życzyć nie zostanie.”
W cztery lata po śmierci ojca, 29 Stycznia 1791 r. połączoną została ślubem z Ignacym Tańskim, znanym pisarzem. (') Obrączki ślubne dawnym zwyczajem miały napis: „Bóg nadzieja nasza.” W doznanej niedoli, przyszła wtedy pomoc prawdziwego przyjaciela; Tański ścisłą był złączony przyjaźnią z Janem Łuszczewskim, całą młodość spędzili razem, w jednych szkołach, potem w jednem mieszkaniu, prawie razem się pożenili; i Aleksandra z Cieciszowskich Łuszczewska, szczerze pokochała Maryę Tańską. Kiedy w r. 1796 schronili się do dóbr swoich, Łuszczewski szlachetnie ofiarował Tańskim w dzierżawę, jedną z wiosek swoich Wyczulki.
(') Pisma Tańskiego zebrane razem z portretem i krótkim życiorysem, wyszły staraniem wdowy jego, w drukarni XX. Pijarów, p. n.—„Ignacego Tańskiego wiersze i pisma różne.“ Dzieło pogrobowe, Warszawa r 1808 w formacie zbioru Pisarzów polskich Tadeusza Mostowskiego, i dziś takowy uzupełniają. Oprócz tego jego pracą jest ważny materyał dziejowy, ogłoszony drukiem, p. n. „Relacya Deputacyi do examinowania sprawy o bunty oskarżonych, na sejmie r. 1790 uczyniona,” — który jako Sekretarz Deputacyi wykonał. Na końcu tego dzieła jest głos posła Pińskiego, starosty Butrymowicza, w którym jako członek tej Deputacyi, wystawia Stanom Rzeczypospolitej, gorliwe prace Tańskiego własnym kosztem podejmowane, upraszając o należącą się jego zasługom nagrodę.