555
UZUPEŁNIENIA 1 SPROSTOWANIA.
z r. 1245 (Kod. dypl. Pol. III nr. 24) o Przybysławie, pedagogu Bolesława Wstydliwego, który w czasie tym był już żonatym i liczył dziewiętnaście lat życia. Zwrócić jednak muszę uwagę na to, że tytuł pedagoga (nutritora) mógł się tu dostać Przyby-sławowi niekoniecznie ze względu na faktycznie w owym czasie sprawowaną pedagogią, ale także z tego powodu, że piastował on ją dawniej, za nieletności Bolesława. Tak na Węgrzech występuje w dokumentach z r. 1234 niejaki Dymitr, (były) pedagog (didascalus), później stolnik Kolomana, który urodził się jeszcze r. 1208 (Fejer, Cod. dipl. Hung. 111. B. 405. D. 1. 208). Gdy zresztą pedagogowie polscy z XIII w. występują zawsze tylko jako funkcyonaryusze obok nieletnich książąt i nie ma śladu, po usunięciu omówionego co dopiero wypadku, iżby się utrzymywali obok książąt dorosłych, przeto wywód w tekście podany, na podstawie którego ze względu na pojawienie się pedagogów Krzywosąda i Bożeja wysnułem wnioski co do wieku Ziemowita starszego i stosunku jego do wieku Kazimierza I, mogę snadno i teraz utrzymać. Pedagog był snąć rodzajem ochmistrza nieletniego księcia i sprawował pieczę nad jego osobą; dlatego, kiedy książę dorósł, piecza ta stawała się zbyteczną.
VI. 10. Kazimierz I. Pod koniec r. 1227 daje Krotoski, Walka o tron krak. 1 Kazimierzowi 12—17 lat życia, odnosi zatem datę urodzin jego do r. 1210—1215. W tekście przytoczyłem powody, przemawiające za tern, że urodził się około-r. 1211, z którą to datą zresztą obliczenie Krotoskiego dość dokładnie się zgadza, byleby tylko końcową granicę ustalonego przezeń okresu nieco wstecz cofnąć. Wojciechowski, O Piaście i piaście 9, 10 mniema, że występujący na dokumencie Konrada I z r. 1233 Thomas pedagogia (Kod. dypl. Małop. II nr. 408) jest pedagogiem niniejszego Kazimierza, w czem, jak mi się wydaje, myli się, albowiem wobec, stwierdzonego poprzednio faktu (por. Uzup. do VI. 19), iż pedagogów mieli tylko książęta nieletni, trudno przypuścić, iżby go mógł mieć podówczas Kazimierz, liczący lat około 22, a w każdym razie nie mniej jak 18, i wtedy już książę kujawski. Ów Tomasz jest snąć pedagogiem Ziemowita I, który wtedy już pięć lat życia liczył ( VI. 14).
VI. 14. Ziemowit I. Datę jego zgonu, o jeden dzień tylko zmyloną, pod dniem 24 czerwca, podaje także Nekr. Lubiń, rękop. Zapiska ta była podstawą późniejszego dodatku Krzywińskiego w Nekr. Lubiń. druk. (Mon Pol. V. 629). Przez dodanie błędnego określenia {qui libertales conventui lezeniensi a maioribus concessas privilegio suo renovavit) odniósł jednak Krzywiński zapiskę niniejszą mylnie do Ziemowita II. Por. Dodat. I. — Tegoż żona Perejasława. Wywód w tekście podany, iż przekazana w Nekr. Lubiń. druk. (Mon. Pol. V 612) data dzienna zgonu Perejasławy, 21 lutego, lubo zawartą jest w starszej części tejże redakcyi, nie zasługuje na uwzględnienie, znajduje niezbite poparcie w tej okoliczności, iż najstarsza (rękopiśmienna) redakcya Nekr. Lubiń., zawierająca autentyczne daty nekrologiczne, ani pod dniem 21 lutego, ani też jakimkolwiek innym o zgonie Perejasławy nie wspomina. Por. Dodat. I.
VI. 17. Mieszko Chośeisko. Osobą Mieszka i przydomkiem, który nosił, zajmuje się obecnie także W o j c i e c h o w s k i 0 Piaście i piaście (39. 40. 45. 46. 47). Zgodnie z wywodem przezemnie w tekście podanym wykazuje on, że napis w Kronice Galla, przydający Popielowi przydomek Chościska, jest późniejszą interpolacyą. O znaczeniu wyrazu Chośeisko wypowiada Wojciechowski przypuszczenie, że może pochodzić albo od Chocisza, albo też być równoznacznym z wyrazem Kot, który mógł być pierwotnie imieniem rodowem Piastów. To ostatnie przypuszczenie wydaje mi się najmniej prawdopodobnem, ale cokolwiek bądź będziemy o genezie tej nazwy sądzili, nie osłabi to w niczem wywodów w tekście podanych. Bo jest to tylko kwestva pochodzenia tego wyrazu; ale z wspomnianej co dopiero rubryki u Galla i z podanej w tekście interpretacyi Kron. Wielk. wynika, że w czasie stosunkowo bliskim owemu okresowi, na który przypada życie Mieszka, wyraz Chośeisko miał już znaczenie przydomkowe, i że oznaczano nim osobę o długich włosach (chwościsko). Twierdzenie Wojciechowskiego, jakoby niniejszy Mieszko wcale nie istniał, i jakoby wiadomość o jego śmierci w rocznikach zapisana polegała na bezmyślnem zapisaniu baśni o Popielu pod dowolnie obraną datą 1238 r., jest niewątpliwie mylne; Wojciechowski przeoczył okoliczność, że w napisach Kielicha płockiego imię Mieszka wymienione jest wyraźnie pośród imion dzieci Konrada I, a przeto istnienie tego księcia nie może podlegać wątpieniu. Skoro zaś wiemy na pewno, że istniał Konradowie Mieszko, a w rocznikach spotykamy wzmiankę
0 śmierci księcia kujawskiego Mieszka, która całkiem dobrze przystawać może do Konradowica. przeto możemy snadno zapiskę tę uważać za stwierdzenie rzeczywiście zdarzonego faktu historycznego. Gdybyśmy się na to zgodzić nie chcieli, pozostałoby zgoła niewytłomaczoną rzeczą, skąd się taka zapiska w kilku, chociażby wzajemnie od siebie zależnych rocznikach, wziąć mogła,
1 w jaki sposób wypadek całkiem urojony mógł być tu zapisany w związku z baśnią o śmierci Popiela; bo ażeby ta baśń znaleść się mogła w grupie zapisek z XIII wieku, które zresztą innych faktów z bajecznych dziejów Polski tutaj nie podają, na to trzeba było jakiegoś zewnętrznego powodu, a tym, jak podaliśmy, była wiadomość o zgonie rzeczywiście istniejącego księcia, który przypadkiem nosił ten sam przydomek, co i Popiel w najbliższych tym czasom literaturze. Podstawy, na których oparłem moję hypotezę o połączeniu baśni Popielowej z osobą Mieszka, są co do istoty te same. na których Wojciechowski opiera hypotezę o połączeniu mytu o Filemonie i Baucydzie z Piastem; i sądzę, że co w jednym wypadku uznanem zostało za trafne, nie powinno być w innym bez uzasadnionej przyczyny kwestyonowanem. W każdym razie wolno mi podnieść, że moje tłomaczenie genezy zapisek rocznikarskich o śmierci Mieszka i towarzyszących rzekomo temu zdarzeniu wypadkach, jest natu-ralniejszem, aniżeli hypoteza Wojciechowskiego, która przyczyny pojawienia się tej zapiski właściwie wcale nie tłomaczy.
VI. 17b. [Helena]. W tekście oświadczyłem się przeciw zapatrywaniu Wojciechowskiego, jakoby Helena, żona Wasilka Romanowica, o której śmierci pod r. 1265 wspomina Latop. Hipac., była córką Konrada I, przyjmując, że była ona raczej córką Wsewołoda Juriewica, księcia włodzimierskiego, jak to zdawało się wynikać z wiadomości Latop. Hipac., który pod r. 1229 wspomina o istniejącem już małżeństwie Wasilka z bezimienną córką tegoż Wsewołoda. W dokumencie papieża Innocentego IV z 5 grudnia 1247 r. (Wenzel, Cod. dipl. Arpad. cont. Mon. Hung. bist. Dipl. XII nr. 167) stwierdzono jednak, że żona Wasilka, podówczas żyjąca, nazywała się Dubrawką. Ze względu na różnicę imion należy tedy przyjąć, że Dubrawka z r. 1247 a zmarła r. 1265 Helena są to dwie różne osoby; czyli innemi słowy, że Wasilko był dwa razy żonaty; pierwsza jego żona Dubrawka była snąć córką Wsewołoda Juriewica, o pochodzeniu Heleny nic nie wiadomo. Z tego punktu widzenia nie stałoby tedy nic na przeszkodzie przypuszczeniu, że Helena była córką Konrada I. Niemniej przeto sądzę, że i po tern sprostowaniu zapatrywanie Wojciechowskiego utrzymać się nie da. Jeśli bowiem Helena dopiero po roku 1247 poślubiła Wasilka, to uważając ją za córkę Konrada I, spodziewalibyśmy się znaleść imię jej wyryte na sprawionym r. 1238 Kielichu płockim (por. str. 268 uw. 26); kielich