W obszernym państwie chińskiem cala zamożność hippiczna mieści się po zachodniej stronie muru, właściwe Chiny od reszty państwa odgraniczającego. Tam to wałęsają się koczownicze tatarskiego lub mongolskiego pochodzenia ludy, których jedynem bogactwem są konie, bydło rogate i owce. Tam to też syn słońca swoje własne utrzymuje stada. Na północ od muru chińskiego rozpościerają się słynne pastwiska Czakaru, na których liczne cesarskie wypasają się stada i trzody. Liczba ich równa się liczbie dni w roku, a każde z tych stad mieści w sobie głów 1,200 i ma za dozorcę Tatara ozdobionego gałką białą. W pewnych czasu odstępach dobytek ce sarski podlega inspekcyi generalnych rewizorów, którzy znaleziony w liczbie sztuk ubytek dopełniają zaraz z trzód własnych niedbałego dozorcy. Cała ta jednak chińskiej administracyi kontrola nieprzeszkadza dozorcom z bogactw wielkiego korzystać pana. Najgłówniejsze im zyski przynosi zamiana przednich sztuk cesarskich, na niedołężne lub pokaleczone sztuki prywatnych właścicieli, za umówione dokonywana wynagrodzenie.
W sąsiedztwie Czakaru leży ziemia Tatarów Ortu-sów, trudniących się także koni i bydła hodowlą. Ortu-sowie są bardzo staranni i przemyślni w tern zajęciu, a konie ich są po większej części bardzo łagodne i łatwo się powodują. Prawość tego ludu jest taką, że wśród niego o złodzieju ani słychać. Jeżeli się przypadkiem do którego Ortusa zabłąka cudza jaka sztuka to ją znalazca hoduje na równi ze swojemi, dopóty, aż się właściciel nie-znajdzie, któremu natychmiast zbłąkaną oddaje, żadnego nie żądając wynagrodzenia. Cesarz Khang-Hi w czasie jednej ze swych wypraw gościł r. 1690 czas niejaki wśród
356