114
1648
nia wojennego porażki j ,a tóm straszniejszej, gdyśmy limie, ca sum (bo każdy z nas sobie tego nie życzył) nie przewidowali. Teraz tedy zostawiony w tern osieroceniu po Parne, przyznawszy sobie, że mię Bóg za grzechy moje karze, że żyję, (a bodajbym był albo wprzód przed Panem Dobrodziejem moim, a Pan żeby był żył, albo zaraz za Panem zszedł z tego świata, który nie mam już tak wiele jako mi icli z życiem Pańskiem odjął pociech, bo to życie codzienną raczej śmiercią, śmierć zaś przy łasce Bożej wieczną jużby mi była pociechą) i że nas i JMci Xdza Prymasa w tych ciężkich irtt-erregni praeacli w zdrowiu zachowuje dobrem, i niemało IekMMPanów Senatorów przy JMci excepit to leihcde Peipmlli-cae rulnus, któremu opportunam według institutum majormn pro drfńto Pn,natm officio sui z Ich Meiami medelam apposwit, czas zjazdu tego złożywszy; za co ja z miejsca mego wprzód JMci Memu MPanu jako primo Prin-cipi oddawszy podziękowanie, lóż IMeiom na on czas przy JMci będącym oddaję dzięki. A folgując czasowi, w słowach go trawić nie chcę.; ale rzecz samą do czasu służącą prosto et ingetme jakoby nhima mea voce, jako najkrócej explanaho. Nie bawię się de statu calamitoso Rpltej, w którym versaiur za ustąpieniem felicis sideńs nostri; bo nie masz już tego, któregoby me dotknął, a wyliczając go nie do podniesienia rąk i animuszu wzbudzenia, ale do spuszczenia ich (strzeż Boże) daćby się mogła okazya. Mówię tedy, a z mocną nadzieją w miłosierdziu Bożein, żeśmy nie uważali dobra przytomnego; Bóg je nam odjął, abyś- j my dopiero teraz uważali, jakiegośmy na ziemi miłującego nas a summę dobrotliwego Pana mieli; [abyśmy] tak zmarłego świa tobliwą duszę przed majestatem Bożym już odpoczywającą za obronę i protektora prędko da Pan Bóg w pocieszeniu i szezę-śliwem tych zawieruch dokończeniu uznawali, i przyznali, że ta pogrożą Rpltej od opatrzności Boskiej za niewdzięczność ua-szę paluszkiem tylko jednym uczyniona, może się nam (strzeż Boże)‘całej ręki inicttim obrócić , jeżeli piissimis manibns zmarłego Pana i Ojca ojczyzny miłości przeciwko poddanym a sławne nieśmiertelnej jego denegowaćby się miało. Tą tedy nadzieją [bądźmy] wsparci; a pobożna dusza ta gratitudme wier