973
DYPLOMACJA
wszystko, dyplomacja polska się ożywia, organizuje. Narazie starym systemem wszystko się uchwala na Radzie Senatu, a instrukcje posłom podpisują czterej „pie-czętarze", t. j. dwaj wielcy kanclerze i dwaj podkanclerzowie, koronni i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oni to składają tak zwane „Ministerjum". Maszyna to ciężka, ale narazie zgrana, bo wszyscy czterej, t. j. Andrzej Zamoyski, Michał Czartoryski, Jan Borch i Antoni Przezdziecki, należą do t. zw. „Familji", ożywionej duchem reform i cieszącej się zaufaniem króla, u którego codzień schodzą się o godzinie 12-ej do Zamku na tajne narady, gdzie poza oficjalną Radą Senatu wszystko się omawia. Po dymisji Zamoyskiego już mniej pewny przyjaciel zastąpił go w osobie biskupa Młodziejow-skiego. Ich projekty reorganizacji służby dyplomatycznej przechodzą na Radę Senatu, gdzie np. podkanclerzy Przezdziecki głosuje za ustanowieniem etatowych sekretarzy le-gacyjnych, wzorem Anglji i Szwecji, „skąd najprzedniejsza młódź za sekretarzy posłom przydawana bywa... ani wprzód we Szwecji może być posłem, aż będzie sekretarzem“. („Mowy i listy Antoniego Przezdzieckiego... Odpowiedź JW. Podkanclerzego W. X. L. na propozycje od Tronu podane. Rada Senatu 5. X. 1765 Arch. Przezdzieckich). Jest to już wprost wniosek o ustanowienie prawidłowej karjery dyplomatycznej. W zrozumieniu wagi stosunków dyplomatycznych z krajami wschodniemi, z inicjatywy króla ustanowiono już w r. 1786 w Konstantynopolu szkołę „języków orjentalnych", przeznaczoną dla młodzieży polskiej, do służby dyplomatycznej sposobiącej się. Urządzenie jej na miejscu powierzone zostało Tomaszowi Alexandro-wiczowi, „ablegatowi" przy Porcie Otomań-skiej. (Vol. Leg. t. VII. 485).
Po klęsce pierwszego rozbioru i ustanowieniu nowego systemu rządów pod gwarancją rosyjską w formie t. zw. Rady Nieustającej (1775), Sprawy Zagraniczne otrzymują też nową organizację pod nazwą „Departamentu Interesów Cudzoziemskich", złożonego z czterech członków Rady, wybranych przez Sejm, pod przewodnictwem jednego z czterech pieczętarzy,, t. j. kanclerza lub podkanclerzego. Sekretarz Departamentu do Spraw Cudzoziemskich, mianowany przez króla, jako piąty członek Departamentu z głosem doradczym, będzie miał powierzoną sobie „ekspedycję Interesów Cudzoziemskich", „on będzie trzymał korespondencję z posłami Rzeczypospolitej zagranicą, do niego będą adresowane relacye i expedycye“. Król powołał do tych funk-cyj Antoniego Dzieduszyckiego, pisarza wielkiego litewskiego, który w ważniejszych jednak materjach odnosić się miał do plenum Rady Nieustającej. Poszczególnemi działami kierowali referenci, mianowani przez króla, tak zwani subalterni, z tytułem sekretarzy „do expedycyi“ włoskich, francuskich, tureckich i niemieckich. Kancela-rje składali poza tem „decyfranci", „kopiści" i „tłumacze". (Kalendarz Polityczny na rok 1766). Nie wchodząc w ocenę tego urządzenia, zaznaczyć należy, że było ono pierwszą konkretnie pojętą organizacją Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Dotąd z urzędu kanclerze bywali pomocnikami króla w dziedzinie polityki zagranicznej, ale jako „pieczętarze" byli oni równocześnie ministrami Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości, zwani „stróżami praw". Dzięki tej dwoistości urzędu, która zmuszała kanclerzy do zajmowania się licznemi sprawami prawnemi, sądowemi, kontrasygnatą przez przyłożenie pieczęci wszystkich dokumentów podpisywanych przez króla, kanclerze byli przeważnie bardziej zajęci sprawami wewnętrznemi, niż zagranicznemu
Teraz zaś urząd kanclerski i podkan-clerski w nowym składzie rządu stracił na znaczeniu. W „Departamencie" de facto sekretarz generalny Dzieduszycki więcej będzie znaczył, a król przez niego i przez mianowanych przez siebie „subalternów" miałby teraz zupełnie swobodną rękę, gdyby nie Rosja... Ale cała ta mozolnie ułożona organizacja „Rady Nieustającej" z 1775 roku miała przetrwać tylko do 1789 roku. Z chwilą rozpoczęcia obrad sejmu czteroletniego, który obalił Radę Nieustającą, wypowiedział gwarancję i szukając uniezależnienia od Rosji, zawarł przymierze z Prusami, nowy ruch, nowe ożywienie ogarnęło dyplomację polską, emancypującą się zupełnie od wpływów rosyjskich. Departament Interesów Cudzoziemskich został skasowany i zastąpiony, dla lepszej kontroli działań dyplomacji, przez deputację sejmową, złożoną z osób kilkunastu, do których dla tradycji włączono także kanclerzy. Odtąd, wobec czynnego zainteresowania sejmu sprawami zagranicznemi, „Deputacja" bę dzie chciała mieć większą ingerencję i kon-