TOTRZEBA EPOK. 5 7
retyczne jak praktyczne. Tutaj tylko grecka zajmujemy się, której dzieje, czy zakończymy je na wzięciu Konstantynopola przez Turków, czy już na r. 529. kiedy ukazem samowolnym Justynian zamkną! szkol}7 ateńskie, tak są długie, że nikt nie wątpił o potrzebie jakiegoś podziału. Nie zdołano jednak zgodzić się, ani na liczbę epok w ogóle, ani na długość kaźdćj z osobna, a gdy coraz nowe proponowano podziały, niektórzy znudzeni ciągłemi próbami, uważali wszelkie okresy za niemożebne i niepotrzebne. Heglista Mar bach n. p. sądzi,1) że dzielenie jakiej nauki na epoki rozmija się z prawdą dziejową, bo w dziejach niemasz epok, są tylko ludzie, którzy następują po sobie, a co najwięcej, są grupy ludzi, razem działających, po których nowe występują grupy. Niemasz zaś takich epok w rzeczywistości, jakie historyk sobie układa. Nam przeciwnie zdaje się, że jakiś podział jest konieczny, skoro w życiu każdego narodu i każdej nauki zachodzą nadzwyczajne czyny lub wypadki, zmieniające zupełnie dawną postać rzeczy. Ile razy to ma miejsce, zaczynać należy nową epokę, bez względu na to, że jeszcze trady-cye dawne trwają przez czas jakiś, bo żadna epoka nie może być tak od poprzedniej odgrodzoną, żeby w niej nie żyła jeszcze pewna liczba zwolenników przeszłości. Chodzi o to tylko, żeby każda epoka zgadzała się z rzeczywistością, opierając się na faktach prawdziwych, a nie na urojonych poglądach.
Wyznaje, że większość prób podzielenia filozofii greckićj na okresy, nie polega na faktach rzeczywistych, lecz na urojonych tezach i antytezach. Za przykład niechaj posłuży Hegel, który jak całe dzieje ludzkości, tak i filozofią grecka podzielił na epoki, nie według zmian społecznych lub politycznych, lecz wznosząc do nich pewne idee, które podobno musiały urzeczywistnić się w tym, a nie w innym porządku. Wtedy nie dziw7, że trzeba było czasem fakta gwałtem wtłaczać w pewną epokę, choć do nićj nie należały, a inne znowu powyrywać z porządku naturalnego. Takie naginanie samowolne materyału, oczywuście dowodzi, że sama metoda była ułomną a wynik ostatni był taki, że w7 końcu ani faktów, ani epok przyjmować nie chciano. Nie mogąc wszystkich prób tćj szkoły przechodzić, ograniczę się do samego mistrza, i do dwóch z jego uczniów. Na samym Heglu najbardziej okazało się, jak fałszywą
l) W niedokończonym swoim Lthrbuch der Geschichte der Philosophie. Leipzig 11838—1841 (drugi tom doprowadzony do końca wieków średnich).