264
wielkość swoich bogactw i wysoką chwalę, do której go król wyniósł, dodał: Królowa Ester zaprosiła
dziś ranie jednego tylko, aby być uczestnikiem wyprawionej uczty królowi, i jutro jeszcze mam biesiadować z królem u niej. Lecz yeszystko to jest niczem w mych oczach, dopóki widzieć będę tego żyda Mardocbeusza, przebywającego u drzwi pałacu królewskiego.” Na to Zares i przyjaciele Araana radzili mu, aby wystawał szubienicę bardzo wysoką i nazajutrz rano starał się wyjednać u króla rozkaz powieszenia na niej Mar-docbeusza. Ta rada podobała mu się bardzo, i kazał wystawić szubienicę wysoką.
Król zaś przebył noc tę, nie mogąc zamknąć powiek; rozkazał zatem , dla roztargnienia się w bezsenności swojej, aby mu przyniesiono historyą i pamiętniki jego panowania i czytano przed nim. Dowiedziawszy się, że Mardocheusz nie otrzymał jeszcze żadnego wynadgrodzenia za odkrycie spisku wymierzonego na jego życie, postanowił niepamięć tę łaską królewską poprawić. Nazajutrz zapytał Amana, który przybył wcześnie do jego przedpokoju dla otrzymania pozwolenia powieszenia Mardocbeusza, jaka należy się nagroda człowiekowi, którego król chce obsypać zaszczytami? Aman, który sobie pochlebiał, żc się to jpgo dotyczę, odpowiedział królowi: „Wypada, aby ten człowiek przybrany był w koronę i wszystkie ozdoby królewskie, i ażeby pierwszy z książąt i panów dworu, oprowadzając go po całej stolicy trzymał wodze konia królewskiego, na którym ten człowiek ma siedzieć, i wywoływał przed nim: „To spotyka tego., którego podobało się królowi obsypać zaszczytami? Król mu odpowiedział: „Spiesz więc uczynić wszystko to Mar-docheuszowi żydowi, który przesiaduje przede drzwiami mego pałacu. Strzeż się, abyś czego nie zapomniał,