WĄTPLIWOŚCI. 327
nam potrzebne, a potrzebnem jest to, cośmy utracili a niegdyś do nas należało. Zatem miłość, przyjaźń i pragnienie odnoszą się do tego, co niegdyś było w naszem posiadaniu, czyli co naszej naturze właściwem jest 1).
Zdanie to nie jest bardzo zrozumiałem, jeżeli się nie czytało Fedrosa. Tam wyłożonem zostało obszernie, co naszej naturze właściwem jest i czego została pozbawioną. Ale w Lizysie zakreślił sobie Platon zadanie skromniejsze, bo chcąc tylko wykazać, że ostatnią pobudką ludzkich przyjaźni i wszelkiego kochania jest jakieś dobro bezwzględne, mające w sobie wartość swoją, choćby nie było nawet objawów doczesnych. Czem jednak jest to dobro najwyższe, Platon nie mówi ani nie tłumaczy, dla czego ku niemu kierujemy czyny nasze. Powiada tylko ogólnie, że było własnością natury naszej ó(xaov) a później zostało nam odebranem (aoxip-/j-
txi). Ale ogólnik ten nic nie wyjaśnia, ponieważ ani nie wiemy, co posiadała od początku natura nasza ani co utraciła następnie. Stąd zakończenie dialogu bynajmniej nie zadowalnia a czytelnikowi w końcu się zdaje, że autor na to tylko rozprawia o przyjaźni, aby nic pewnego o niej nie powiedzieć. »Okryliśmy się śmiesznością, kończy Sokrates, i ja, człowiek stary, L wy także, o Lizysie i Menexenie. Bo ci, gdy odejdą, powiedzą, że mniemamy być ze sobą w przyjaźni, siebie bowiem do was zaliczam, a nie zdołaliśmy odkryć, co to właściwie przyjaciel* 2).
To zwątpienie gruntowne, podkopujące wszystkie wnioski poprzednie, obniżyło w oczach wielu wartość pisemka, skutkiem czego nawet owa myśl pierwszorzędna, że przyczyną ostatnią naszych uczynków jest zawsze dobro najwyższe, nie została przez wszystkich należycie ocenioną 3). Baczny jednak czytelnik odkryje ją bez trudności pod osłoną sceptyczną i znajdzie w Lizysie dopeł-
3) Lysis p. 221 e: tou oły.ełou 8J), to; Joony. o ts epio; xa( r\ ętX(a xal 4 Im&upia ouasc etc. Poprzednio tłumaczy Platon, że o“x£tcv jest to oó av
tZ’j/a(p7]Tai. Horn słusznie w tych słowach znajduje alluzyę do utraty szczęścia i doskonałości przedwiecznej, o której mowa w micie fedrosowym [Platonstudien p .2 t8).
*) Lysis p. 223 b.
s) Chlubny wyjątek stanowi pośród dawniejszych Schleiermacher, a pośród nowszych Horn. W przekładzie francuskim, wydanym pod dyrekcyą Saisset’a, także zwrócono uwagę należytą na piękności niepospolite Lizysa (Vol. II. p. 243 sq. ód. Charpentier), choć nie dostrzeżono wyniku dodatniego.