42Ó
PLATON.
i doświadczenie polega na kojarzeniu wrażeń dawnych z nowemi, a kojarzenie to odbywa się wedle tej samej mechaniki, która rządzi umyslowością ludzką ').
Platon widocznie, kiedy pisał Fedona, uważał preexystencyę dusz za nieodzownie potrzebną, aby módz wykazać ich nieśmiertelność. Dla tego celu nie cofnął się nawet przed użyciem słabego argumentu, byleby odkry ć ślad jakiś życia przedziemskiego, ale ślad ten taki niewyraźny, wątpliwy, że w dialogach późniejszych, nawet gdy on mówi o preexystencyi, pomija go zupełnie, czując niedostatek argumentu, na nim opartego. W Fedonie jednak, jak słyszeliśmy, otacza go niezwykłym szacunkiem, a nawet podaje za konieczne dopełnienie pierwszego argumentu. Ten bowiem do wszelkiego stosuje się życia 2) i robi prawdopodobnem, że dusza w ogóle nie przepada, ale czy to zawsze dusza ta sama, pozostaje wątpli-wem Argument zaś przypomnienia pono ma stwierdzić, że to dusza ta sama, a jeśli mowa o człowieku, tym samym obdarzona rozumem 3).
Ale obawy młodych Tebańczyków nie zupełnie uciszone. — »Może chcielibyście dłużej jeszcze zająć się tą rozprawą, mówi Sokrates, a lękacie się, jak dzieci, aby wiatr nie rozproszył, nic roz-dmuchnął duszy, zwłaszcza, jeśli wyjdzie z ciała, podczas burzy wielkiej, a nie wśród pogody i ciszy* Przyrzeka tedy leki skuteczne, które mają uśmierzyć ich strachy, a na pytanie Cebesa, gdzie znajdą podobnego ezarodzieja, odzywa się w te piękne słowa: > Wielka jest Hellada, o Cebesie, a dzielni ludzie w niej przebywają; wiele także jest narodów barbarzyńskich! Wszystkie trzeba zbadać, szukając takiego czarodzieja, nie żałując pieniędzy ni tru-
Ł) Nie potrzeba oczywiście pośrednictwa idei, aby lira przywodziła nam na pamięć grającego, bo każde wrażenie zmysłowe zapisuje się wprost w pamięci, a według stdego prawa mnemonicznego, dwa wrażenia, współcześnie odebrane, mogą później na wzajem przywodzić siebie na pamięć. To też Fedon kładzie główny nacisk na przymioty, które nie są wprost przystępne dla zmysłów, jak sprawiedliwszy, po-dobniejszy, lepszy, ale trudno dopatrzeć się w nich aktu przypomnienia; są to po prostu sądy. Teorya pamięci u Platona nie tylko zagmatwana, lecz powierzchowna, a dopiero Arystoteles oparł ją, jak później przekonani) się, na podstawie niewzruszonej, wyłożywszy trzy główne prawa, według których reprodukują się w pamięci skojarzone ze sobą wrażenia.
*) P h a e d o p. 70 d.
3) P h a e d o p. 77 c.