Morskiego Wydawnictwo, a zrobione kserokopie przekazano do wglądu Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni i dzięki st. mechanikowi Urbanowi Krzyżanowskiemu udostępniono je także córkom Kapitana Annie Tomaszewskiej i Irenie Małeckiej. Starania Stanisława Ludwiga, pracownika Wydawnictwa, o wydanie tekstu bez skrótów skończyły się niepowodzeniem na skutek nieustępliwego stanowiska Wojewódzkiego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Gdańsku.
Gwoli kronikarskiej rzetelności trzeba nadmienić, że niewielkie fragmenty wspomnień kpt. Mamerta Stankiewicza ujrzały jednak światło dzienne dzięki prof. Zbigniewowi Machalińskiemu, który przygotował je do druku i ogłosił na łamach „Nautologii” wraz z obszerną notą biograficzną1. Z kopii pamiętnika, przechowywanej w Sali Tradycji Szkoły Morskiej, korzystał także red. Marek Koszur, przygotowując swą znakomitą książkę o kpt. Konstantym Maciejewiczu2.
Panie Anna Tomaszewska i Irena Małecka spodziewały się, iż pamiętnik ich Ojca zostanie wydany w 1981 r., ale wówczas plan wydawniczy morskiej oficyny zdominowała aktualna tematyka, a po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce trudno było oczekiwać publikacji tomu, nawet ze skrótami „redakcyjnymi”. Kiedy w początkach 1986 r. zwróciły się do Wydawnictwa Morskiego o wiążącą odpowiedź, dostały ją od ówczesnego dyrektora. W piśmie z dnia 2 czerwca 1986 r. Jerzy Szul-czewski zapewnił je o swoim zamiarze publikowania wspomnień w formie książkowej. Opóźnienia tłumaczył koniecznością podjęcia poważnych prac redakcyjnych nad tekstem. W tym względzie miał zupełną rację, gdyż przez ćwierć wieku ani w Instytucie Morskim, ani w Wydawnictwie Morskim nikt nie podjął się wykonania tej pracy. Można więc sądzić, iż tekst maszynopisu przetrwał szczęśliwie w pierwotnym brzmieniu.
Zmiany kadrowe, które nastąpiły w Wydawnictwie Morskim w 1989 r., nie miały wpływu na losy pamiętnika, toteż córki Kapitana zażądały zwrotu maszynopisu wspomnień Ojca. Wydawnictwo w piśmie z 24 kwietnia 1990 r. opóźnienia w edycji tłumaczyło „realiami ekonomicznymi” i uprzedzało o konieczności zwrotu poniesionych nakładów. Upadek Wydawnictwa Morskiego, ogłoszony w grudniu 1992 r., ułatwił zakończenie sprawy. Odzyskany przez córki maszynopis pozbawiony był już jednak kompletu bezcennych zdjęć i klisz, które z zaufaniem przed laty dostarczyły Wydawnictwu. Do dnia dzisiejszego nie udało się ustalić, co się z nimi stało.
X
M. Stankiewicz, Pamiętnik, do druku przygot. Z. Machaliński, „Nautologia” 1978, nr 4, s. 36-49.
M. Koszur, Kapitan Kapitanów, Szczecin 1987, s. 60, 63, 101.