Eksponaty wystawy, które wiózł za morza pan Jawec, stanowiły ładunek ważący 10 ton i składający się z rozmaitych towarów, jak kilimy, zabawki drewniane, porcelana, wódki i likiery Baczewskiego i Kasprowicza, meble koszykowe oraz próbki materiałów. Osobną część ładunku pana Jawca, przeznaczoną do korzystnej sprzedaży naszym kolonistom, stanowiło 400 pługów, ważących około 70 ton, oraz znaczna ilość sierpów, ważących 30 ton. Z ładunkiem tym mieliśmy wszędzie dużo kłopotu.
Po przybyciu do Kopenhagi pan Jawec zajął się niezwłocznie urządzeniem wystawy swoich eksponatów w jednym z najlepszych hoteli, my zaś na statku przystąpiliśmy do wydawania naszego ładunku. Tym razem mieliśmy całkowite poparcie naszego poselstwa i wszystko szło składnie i gładko. Po trzech dniach postoju, pozostawiając pana Jawca z jego wystawą nadal w Kopenhadze, wyruszyliśmy do Limhamn, położonego po przeciwnej stronie Sundu, i tam zaczęła się mitręga.
„Lwów” posiadał swoje dawne świadectwo pomiarowe, angielskie. Tymczasem w Szwecji, jak też jeszcze w paru innych krajach, przepisy dokonania pomiarów statków są nieco odmienne i zwykle wymagane jest dokonanie pomiarów zgodnie z przepisami danego kraju. Nie mieliśmy jeszcze wtenczas umów handlowych, co zwykle w wysokim stopniu ułatwia załatwienie tych spraw. Dokonanie pomiarów w Szwecji, rzecz oczywista, połączone było ze znacznymi kosztami — 500 koron szwedzkich. W budżecie „Lwowa” stanowiło to wyrwę dużą i niespodziewaną. Kapitan zaczął telegraficznie porozumiewać się z Poselstwem w Sztokholmie, jednakże bez lepszego wyniku. Skończyło się na tym, że pomiarów dokonano i pieniądze musieliśmy zapłacić. Rozpoczęto ładowanie beczek cementu, w czym nam przeszkadzał częsty deszcz, i dopiero 11 czerwca mogliśmy wyruszyć dalej.
Podczas postoju w Limhamn kilku uczniów kursu najstarszego popełniło przekroczenie wysoce niedyscyplinarne, za które trudno było ich nie ukarać. Zebraliśmy się razem z dyrektorem Garnuszewskim i kapitanem statku na konferencję; biorąc pod uwagę oczekującą nas długą i niełatwą podróż, zdecydowaliśmy się wszystkich ich odesłać do kraju. Pozbawieni więc zostali możliwości odbycia praktyki na „Lwowie” i zmuszeni do wykonania tego na innych statkach. Natomiast pozostałym
283