Nad organizacją służby na statku pracowaliśmy z oddaniem z moim zastępcą panem Gottschalkiem, gdy byliśmy jeszcze na stoczni. Organizację tę stopniowo doprowadzaliśmy do stanu coraz lepszego podczas podróży i w pracę nad tym włożyliśmy wszystko, co sami umieliśmy i co mogliśmy uzyskać od inżynierów na stoczni, a także od Petronia, który z nami podróżował.
Niestety, mój kolega, nie dając w zamian nic lepszego, jakby postanowił tę organizację rozbić, zniechęcając do pracy najlepszych oficerów i doprowadzając ich do tego, że poprosili
0 przeniesienie na inny statek. Gdy więc wróciłem na „Piłsudskiego”, zastępca był inny, inni też byli jeszcze dwaj oficerowie pokładowi, którzy zastąpili panów Godeckiego i Borchardta.
Nie jest przyjemnie o tym opowiadać, ale gorzej byłoby, gdybym przeszedł nad tym do porządku dziennego. Postępowanie niewłaściwe, nieuzasadnione, postępowanie szkodliwe dla samej idei morskiej musi być potępione, żeby nie znalazło naśladowców.
Wszakże pracowałem na morzu, pływając na statkach rozmaitych, w warunkach rozmaitych już przez lat 14.1 jeżeli okoliczności tak się złożyły, że nie przypadło mi w udziale czynnie stanąć w obronie kraju w latach ciężkich od roku 1918 do 1921
1 jeżeli dłużej niż inni wypadło mi pozostać w służbie zaborczego państwa, to jednak służąc w marynarce w państwie zaborczym zdobyłem naukę oraz przyzwyczaiłem się do pewnej ustalonej etyki i tradycji postępowania. Tym bardziej że etyka i tradycja w marynarce rosyjskiej wzorowana była na tradycjach floty angielskiej, na której wzorowały się prawie wszystkie marynarki świata.
Etyka też nauczyła mnie i przyzwyczaiła, że organizacja służby na okrętach nie może być zależna od tego czy innego dowódcy. Może się zdarzyć, że charaktery dowódcy i jego zastępcy nie zgadzają się, ale nie znaczy to, że kariera zastępcy powinna być przez to narażona na zwichnięcie. Tym bardziej nie wolno dowódcy czyjejś kariery niszczyć, żeby człowieka nieodpowiedniego dla siebie zwolnić na rzecz popieranego przez siebie.
Zdarzało mi się nieraz, że któryś z moich najbliższych współpracowników nie umiał czy nie chciał zastosować się do systemu pracy i służby, który uważałem za dobry i do którego przyszedłem po wszechstronnej rozwadze. A jednak tylko raz
405