18 Prolog
po nianię. Wróciły, położyły ciało na łóżku i zaczęły się naradzać, co robić. Dlaczego nie obudziły Stalina? „Mali ludzie” żywią zrozumiałą awersję do przekazywania złych wieści swoim carom. „Mdlejąc ze strachu”, zatelefonowały do szefa ochrony Paukera, a później do „Wujaszka Awla” Jenuki-dzego, ostatniego partnera w tańcu Nadii, i do Poliny Mołotowej, ostatniej osoby, która widziała ją żywą. Jenukidze, który mieszkał w koszarach Gwardii Konnej, zjawił się pierwszy - on jeden spośród przywódców obejrzał nienaruszone miejsce zgonu i miał za tę wiedzę drogo zapłacić. Mołotow i Woroszyłow przybyli kilka minut później.
Można sobie wyobrazić gorączkowe poruszenie w mieszkaniu, gdy władca Rosji odsypiał nocne pijaństwo na końcu jednego korytarza, a jego żona spała wiecznym snem w drugim. Wezwano również rodzinę Nadii: brata Pawła, który mieszkał w nowym domu nad rzeką Moskwą, oraz rodziców, Siergieja i Olgę Alliłujewów. Ktoś zatelefonował do lekarza rodzinnego, który z kolei sprowadził słynnego profesora Kusznera.
Przyjrzawszy się zmarłej, grupa palatynów, członków rodziny i służących zaczęła szukać powodów tego aktu rozpaczy i zdrady i znalazła list, który Nadia napisała przed śmiercią. Nikt nie wie, co zawierał - ani czy zniszczył go Stalin lub ktokolwiek inny. Ale ochroniarz Stalina, Własik, ujawnił później, że w pokoju znaleziono coś jeszcze: egzemplarz wywrotowej, antysta-linowskiej „platformy” napisanej przez Riutina, starego bolszewika, który został niedawno aresztowany. Mogło to znaczyć bardzo wiele lub nic. Wszyscy przywódcy czytają opozycyjne i emigracyjne wydawnictwa, być może Nadia czytała więc egzemplarz należący do Stalina. W swoich listach do męża wspominała: Czytałam w „białej”prasie o TOBIE! Jesteś ciekaw? Tak czy inaczej, w tych dniach za samo posiadanie tego dokumentu groziło aresztowanie.
Nikt nie wiedział, co robić. Zebrali się w jadalni, szepcząc: czy powinni obudzić Stalina? Kto powie Wodzowi? Jak umarła? Nagle do pokoju wszedł Stalin. Ktoś, najprawdopodobniej stary przyjaciel Stalina, Jenukidze, który, jeśli wierzyć źródłom archiwalnym, wziął odpowiedzialność na siebie, wystąpił i powiedział:
- Iosifie, Nadieżdy Siergiejewny nie ma już wśród nas. Iosifie, Iosifie, Nadia nie żyje.24
Stalin zachwiał się jak rażony gromem. Ten bezwzględny polityk, który z nieludzką obojętnością skazywał na śmierć głodową miliony kobiet i dzieci we własnym kraju, okazał w ciągu następnych kilku dni więcej ludzkich uczuć niż w jakimkolwiek innym okresie swego życia. Olga, matka Nadii, elegancka dama wielkiego charakteru, która od dawna znała Stalina i zawsze ubolewała nad postępowaniem córki, pospieszyła do jadalni, gdzie siedział wstrząśnięty Stalin. Zjawili się lekarze i zaproponowali zrozpaczonej