ROZDZIAŁ 20. SYMBOLIKA ZNAKÓW 1631
Niejako podgrupę w obrębie tylko co opisanej grupy tworzą wycinania wykonywane na błonach pływającego ptactwa (— kury merkuje się przez rozmaite przycinanie ogonów —). Ten rodzaj znamionowania mniej zwracał na siebie uwagę etnografów i podróżników, w związku z czym zasiąg jego znamy bardzo niedokładnie. W każdym razie źródła podają go stąd lub zowąd odnośnie do Wielkorusów i Małorusinów, do Polesia (Pińszczyzny) oraz do Czech. Nie obcy on jest także Niemcom etc. i ćo najmniej niektórym krajom egzotycznym (np. mieszkańcom Madagaskaru). Typową informacją dotyczącą Słowiańszczyzny są następujące dane z pińskiego Polesia: „Oryginalnie a pierwotnie się tu przedstawia hodowla kaczek. Wylęgłym z jaj kaczętom nacina gospodarz w odpowiedni sposób płetwy — każdy gospodarz ma swój umówiony znak — i puszcza je na swobodę, dalszą troskę o ich wychowanie zostawiwszy Opatrzności. Jesienią cała wieś spędza kaczki w jedno miejsce, skąd każdy rozpoznaje i zabiera swoje“\
Tu można by zaznaczyć, że także gdy chodzi o wycinania uszne, przedsiębierze się je zazwyczaj wtedy, gdy zwierzę jest jeszcze zupełnie młode. W Bułgarii południowej zabiegi z tym związane odbywają się nawet zbiorowo w pewne określone święta wiosenne i miewają uroczysty charakter.
Jak twierdzi N. Charuzin odnośnie np. do Lapończyków, wycinania uszne nie są pod względem prawnym równoznaczne z znamionami "Właściwymi. Ostatnie pełnią funkcję znaków rodowych (wzgl. też rodzinnych), natomiast pierwsze są raczej indywidualne i w jednej rodzinie każda z osób może je mieć inne. U Słowian stosunki podobne, o ile istniały, uległy zdaje się zatarciu', a przynajmniej ja nie znam znikąd materiału dostatecznie szczegółowego w tym względzie, ani też takiego, który by dotyczył równocześnie znamion właściwych oraz wycinań usznych i pozwalał sobie wyrobić jakiś sąd w zakresie poruszonej kwestii.
Na podstawie wszystkiego, o czym wyżej, nie należy sądzić, że wszędzie w głuchych okolicach (północnej) Słowiańszczyzny powin-nyby się dać wykryć mniej albo wdęcej obfite ślady 'inerków co najmniej dla połowy ubiegłego stulecia, a już ną pewno dla jego początków. Tak wcale nie jest. Na rzeczyckim Polesiu na przykład znamiona bartne, o ile w ogóle były tam kiedykolwiek stosowane, musiały już dawno wyjść u ludu z użycia i wieśniacy wcale ich nie pamiętają2.
źródeł, z jakieh czerpałem fnateriał, podam na końcu „Kultury" (o ile oczywiście jakieś nieprzezwyciężone trudności nie udaremnią mi wykończenia całej pracy w ten sposób, w jaki ją wykończyć zamierzam).
3 „Orli Lot" t. 14, r. 1933, s. 58.
2 K. Moszyński. Polesie wschodnie, r. 1998 « 49