Polityka Sztuka Życia nr, 12 (2)

Polityka Sztuka Życia nr, 12 (2)



sztuka piękna

42


Pillirm sztuka życia

wydanie specjalne


Jako aktor jestem tylko odtwórcą, a jako stolarz twórcą.

Zaczynam od pustej kartki, a potem zmagam się z materią.


Czyli drewnem. Lubi je pan?

Uwielbiam jego zapach, miękkość, plastyczność. Szanuję też, bo było kiedyś żywe,zrodzone przez ziemię. Zresztą drewno bywa trudne. Ileż mebli zniszczyłem, zanim nauczyłem się robić politurę! Zabrakło nauczyciela, który wprowadziłby pana w arkana rzemiosła?

Chodziłem do stolarza i pytałem, gdzie popełniam błędy. A on na to, że drewno trzeba wyczuć. Teraz już chyba lepiej je czuję. Ale nadal uczę się na własnych potknięciach, dlatego nadal jestem stolarzem hobbystą i wszystko robię tylko dla siebie.

Miał pan jakieś zamówienia na meble od przyjaciół? Miałem, ale zawsze się wykręcam, żc pierwszy wolny termin mam pod koniec 1019 r. Gdybym robił meble dla znajomych, to zacząłbym się denerwować, czy sprostam zadaniu, moja pasja stolarska zmieniłaby się wr rutynę, a stolarnia przestałaby być miejscem odpoczynku. Zresztą często mi się zdarza, żc niektóre rzeczy pięknie wyglądają na papierze, a potem nic wychodzą. Jestem zły, żc mi coś nic wyszło, ale jestem też jedyną osobą, którą zawodzę. Dla mnie liczy się to, by mój stół był ładny, ale jeszcze bardziej - by idealnie pasował do mojego domu. Dom jest dla pana taki ważny?

Najważniejszy. To miejsce, do którego sic wraca, tam przeżywa się najwspanialsze i najstraszniejsze chw ile. Urodziłem się w' domu, w' dużym pokoju na takim wielkim rozkładanym stole, który potem jeszcze przez lata nam towarzyszył. Takie były czasy.

Może dlatego dom jest dla mnie tak ważny, żc trzeba się nim zajmować i o niego dbać. A ponieważ dom tworzą ludzie, od nich zależy, jak będzie wyglądał i czy będzie skrojony na miarę.

Należy pan do osób, które muszą ukształtować otoczenie na własną modłę. Takie prywatne feng shui.

Zbyt dużo czasu spędzam wr podróżach, mieszkając

w' hotelach, więc w' domu chcę się czuć u siebie. Jeden, na Śląsku, już wyposażyłem w meble, teraz kupiłem dom w' Warszawie i mam przed sobą w ielkie wyzwanie meblarskie, na które już się cieszę. Na początku kusiło mnie, by wezwać architektów' wnętrz, ale dlaczego ktoś ma mi mówńć, żc tu ma być taka, a nic inna dizajnerska kanapa. A ja chciałbym mieć kanapę, w którą się zapadnę i pow iem - o Jezu, jak przyjemnie!

Meble to takie ubranie mieszkania. Czasami te kupione w sklepie przynosimy do domu i nic do końca pasują, więc kombinujemy, gdzie je upchnąć. A kiedy ja projektuję moją szafę, to w iem doskonale, co w' niej będzie przechowywane, albo kto będzie na robionym przeze mnie fotelu siedział. Gdy robiłem bibliotekę, to brałem pod uw agę, żc książki mają różne wymiary, więc tak skonstruowałem różnej wysokości i głębokości półki, by każda znalazła swoje miejsce. Moje meble są szytym na miarę ubraniem dla mojego domu. Najważniejsza jest dla mnie ich łunkcjonalność.

Jaka jest ta pana funkcjonalna kanapa?

Przede w szystkim miękka i wygodna. Ale ostatnio zauważyłem, żc moja mama ma kłopot)' ze wstawaniem z niskiej kanapy, którą zrobi-lem jakiś czas temu. Pomyślałem więc, żc jak tylko zacznę mieć z tym kłopoty, to od razu ją podwyższę. Na szczęście stolarnia cały czas stoi otworem i mogę w każdej chwili zrobić nowy, lepiej przystosowany dla danego w ieku mebel.

A uroda tej kanapy, czy ona się nie liczy?

Ależ oczywiście! Lubię klasykę angielską z XVIII i XIX w. W małych londyńskich mieszkaniach często było ciasno, więc robiono do nich meble, które były i łunkcjonalnc, i klasycznie piękne. Dążę do klasyki, ale to, co robię, jest jakąś mieszanką stylów'.

Już dwa razy spotykamy się, by rozmawiać o pana meblach i domu, ale zawsze w teatrze. Nie lubi się pan chwalić swoim domem, jak inni celebryci?

Nic chcę, by Polska zaglądała mi do sypialni czy łazienki. Wykonuję zawód w świetle reflektorów, ale muszę mieć gdzie się schować. Nic mogę z tymi światłami i kamerami wracać do domu, bobym zwariował. Zresztą nic zależy mi na ocenie mojego domu przez innych, w końcu tylko dolar podoba się wszystkim. Owszem, lubię otaczać się ładnymi rzeczami, szlachetnymi, gatunkowymi, lubię, ale dla siebie, nic na pokaz. Choć oczywiście, jeżeli znajomy czy koś z rodziny powie, żc coś jest fajne, to się cieszę, jak każdy twrórca.

Gdzie szuka pan pomysłów?

Wertuję albumy, w których są fantastyczne zdjęcia. Mam też już taki odruch, żc wszędzie gdzie jadę na wakacje, zwracam uwragę na meble. Czasami wpadnie mi w' oko jakiś stolik albo kanapa, a ponieważ mam pamięć fotograficzną, pamiętam wiele szczegółów, które potem wykorzystuję.

Poza tym wpłynął na mnie mój czteroletni pobyt w Paryżu w' latach 90. Napatrzyłem się tam na piękne rzeczy, chociażby z tego względu, żc mieszkałem u architektów i malarzy, którzy współpracowali m.in. z Pamelą Picasso.

W Paryżu miałem też pierwszą, przelotną meblarską przygodę. Poznałem tam pewną starszą panią, która mieszkanie miała zawalone zabytkowymi meblami i dziełami sztuki - jej przodkowie gromadzili je od dziesiątków' lat. Gdy zaczęła mieć kłopoty finansowe, postanowiła coś sprzedać i poprosiła mnie, bym trochę odnowił XIX-wiccznc rozkładane biurcczko. Było bardzo proste, w' lekko Idasycyzującym stylu z inkrustacją wokół blatu, więc pomyślałem, czemu nic. W pracowni przyjaciół biurko zaszpachlowalcm, polakicrowalem, pomalowałem, a potem zaniosłem na aukcję. Byłem dumny, gdy marszandzi mówili, żc widać ślady niezłej renowacji, ale kiedy usłyszałem, żc to połowę biurko Napoleona III, to mnie zatkało. Poradziłem sobie, ale renowacji nic pokochałem, w olę tworzenie rzeczy nowych.

Tworzy pan meble sosnowe - znacznie mniej trwałe niż dębowe.

Zawsze przypominam sobie historię ojca, otóż w śląskich domach na łóżkach leżały takie wielkie poduchy, na których się nic spało, bo służyły tylko do ozdoby. I mój ojciec zawsze mówił patrząc na nic, żc pewnie umrze i nigdy się na tej poduszce nic wyśpi. Tak też się stało. Więc pytam - po co mi dębowe meble na 150 lat, kiedy pożyję pewnie lat kilkadziesiąt, a to mi wystarczy, by się nimi nacieszyć, a pew nie i znudzić. Gdybym miał taki kredens z dębu, pew nie patrzyłbym na niego i myślał - kurczę drogi, trwały, szkoda go wyrzucać. A sosnowe meble bez problemu wynoszę na strych, by zrobić miejsce na nowe. W ogóle nic lamię sobie głowy, co z moimi szafkami, biurkami, sc-kretarzykami czy sofami będzie w' przyszłości.

rozmawiała AGNIESZKA KRZEMIŃSKA


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nr 14 (3/2004) Wrzesień 2004 ISSN 1508-2180 WYDANIE SPECJALNEXX-LECIE AKADEMII MEDYCZNEJ im. LU
sztuka0006 206 Andre Malrcutx wiedzy: do życia. I poza wyjątkiem obecności nadprzyrodzonych, sama ty
456 Imelda Chlodna-Blach autorstwa obejmują m.in. dziedziny takie jak: polityka, sztuka, nauka, lite
Polityka a sztuka. Cenzura a sztuka. Sztuka a tradycja. Propaganda a sztuka. Media a sztuka. Co to j
img036 (42) Ćwiczenie nr 12 Str.21. Wstęp teoretyczny W danym układzie wielofazowym zjawiska powierz
Nr 12    PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY _    _ 343Z ŻYCIA
Podstawy teorii politykiL Polityka i interes polityczny. Polityka: sztuka osiągania założonych celów
PNP test 1.    Polityka a.    sztuka rządzenia państwem b.
42/50 (drak, "Wieś";nr 12)r II    nagrodę (150 tys. zł. } W, Maehejkowi za

więcej podobnych podstron