Wskazana jest więc ostrożność w dosłownym traktowaniu informacji o „wędrówkach ludów”, które, zagrożone lub poruszone wolą swych przywódców, miały szybko, sprawnie i w całości przenosić się na nowe tereny. Klasycznym przykładem może tu być wymarsz Gotów znad Bałtyku nad Morze Czarne pod wodzą ich szóstego króla Filimera. Sugerowanej przez Jordanesa (Getica 26-28) krótkotrwa-łości tej wędrówki zaprzeczająnajwymowniej wyniki wieloletnich badań późnowielbarskiego cmentarzyska w Masło-męczu. Leży ono co prawda na prawdopodobnej trasie przemarszu Gotów, ale było użytkowane nieprzerwanie przez ponad 200 lat, świadcząc nic o przejściu podążającej na południowy wschód elitarnej „armii Gotów wraz z rodzinami” (Jordanes, Getica, 26), ale o zaadaptowaniu przez lokalną populację wiclbarskogockich kodów kulturowych i zapewne obcego przywództwa. Zaobserwowana w Masłomęczu obecność wyraźnych elementów sarmackich wymownie dowodzi wieloetniczności populacji, która użytkowała tamtejszy cmentarz (por. A. Kokowski 1995).
Równie ostrożnie trzeba traktować notowane w źródłach „puste obszary”. Sadzę, że należy je interpretować w kategoriach raczej politycznych niż demograficznych. Herulowie w 512 r. szli zatem nie przez okolice wyludnione, lecz przez tereny pozbawione zauważalnej, ponadlokalnej organizacji polityczno-militarnej, która nadałaby ich mieszkańcom cechy możliwego do nazwania w ówczesnych kategoriach „ludu”. Zamieszkiwała je (może w znacznym rozproszeniu) lokalna ludność pozostawiona samej sobie po zniknię-c*u organizacyjnej i militarnej potęgi Hunów.
Nowy układ geopolityczny ukształtował się najpierw w Kotlinie Karpackiej, gdzie germańscy Goci, Gepidzi, Herulowie, Rugiowie i Skirowie próbowali wykroić swoje terytoria plemienne. Po wyjściu Gotów do Italii i Bizancjum w 473 r. region zdominowali Gepidzi, których siłę na samym początku VI w. zrównoważyli Longobardowie, osiadli w Panonii po ucieczce pokonanych Herulów.
W tym czasie na północno-wschodnim obrzeżu Kotliny Karpackiej zostali zauważeni Sklawinowie. Kronikarze opisując kontakty ze słowiańskimi sąsiadami często wymieniają z imion ich przywódców: Boz (według Jordanesa, Getica 247), Daurentios i Mezamir (według Menandra Protektora, 6 i 48), Ardagast, Musokios i Pirogost (według Teofylakta Simokatty, Historiae 1,7; VI, 9; VII, 4), Chatzon (według Jana z Salonik, Miracula sancti Demetńi, 179C). Czy wywodzili się oni spośród lokalnej ludności, nie wiemy. Nie są tu zbyt pomocne rozważania, czy Ardagast to słowiański Radogost, czy Daurentios to Dobręta, a Musokios to swojski Mężyk, bo starożytni historycy notorycznie barbarzyńskie imiona przekręcali. Poza tym Jordanes wyraźnie napisał, że „różne plemiona posługują się cudzoziemskimi imionami” (Getica 58 - cytat za E. Zwolski 1984).
Pozostańmy zatem przy najprostszym wniosku, że ówcześni Słowianie tworzyli społeczności zorganizowane i kierowane przez jakichś zauważalnych przywódców. Znając dalsze dzieje Słowian nie byłoby nic dziwnego w tym, gdyby byli to „obcy”, którym wiedza i umiejętności organizacyjne oraz osobista charyzma i szczęście ułatwiły objęcie mniej lub bardziej trwałego przywództwa o charakterze przede