•ą niedostępne dla wszystkich, gdjri odmiana fortuny. k»Or« nigdy nie Jest wykluczona, może przynieść uctękk osobnikowi, który poprzednio skazany był na stan zazdrości.
Z icjjo wszystkiego wynika, ii moda jest idealną dziedziną dla jednostek o naturach zależnych, których samoiwiadomość domaga sic jednak pewnego stopnia znaczenia, pewnej odrębności. Moda wynosi nawet nieważno jednostki, czyniąc je przedstawicielami klas. ucieleśnieniem wspólnego ducha. I tu raz jeszcze zauważamy dziwną mieszanką przeciwstawnych wartości. Ogólnie rzecz biorąc, typową cechą standardu ustalonego przez wiąksze skupisko jest to, że zgoda na ów standard ze strony pojedynczego osobnika nie zwraca nań uwagi; innymi słowy, pozytywna adaptacja danej normy nic nie znaczy. Ktokolwiek przestrzega praw, których łamanie jest karalne na mocy kodeksu karnego, ktokolwiek tyje zgodnie z formami społecznymi przewidywanymi przez jego klasą, nie zyskuje ani rozgłosu, ani popularności. Najmniejsze jednak wykroczenie albo sprzeciw zostają natychmiast zauważone i powodują umieszczenie jednostki na wyjątkowym miejscu, zwracając uwagą opinii publicznej na jego wystąpienia. Wszystkie te normy nie, posiadają pozytywnej wagi dla jednostki, dopóki nie zacznie od nich odchodzić^ Szczególnie charakterystyczne w modzie jest to, że umożliwia ona posłuszeństwo społeczne, które zarazem stanowi odmianą jednostkowego zróżnicowania, ( Moda dokonuje tego, ponieważ z natury swej reprezentuje standard, na który nie wszyscy mogą sią zgodzić. Aczkolwiek moda postuluje pewien procent ogólnej zgody na siebie, nie Jest także bez znaczenia w charakterystyce jednostki, ponieważ podkreśla jej osobowość nie tylko przez przemilczenie, ale także podkreślenie. U fircyka społeczne roszczenia mody pojawiają sią w tak przesadnej formie, że mają całkowicie indywidualistyczny i osobliwy charakter. Jest rzeczą dla fircyka charakterystyczną, iż składniki poszczególnych mód doprowadza do skrajności: gdy w modzie są buty zakończone szpicem, on nosi buty przypomi-
nojące dziób statku; gdy wysokie kołnierzyki to szał, nosi kołnierzyki dochodzące do uszu; gdy wypada bywać na odczytach naukowych, nigdzie indziej go nie znajdziecie itd. Przedstawia więc sobą coś wyraźnie jednostkowego, co polega na ilościowym natężaniu tych czynników, które jakościowo stanowią własność danego zbioru w ramach pewnej klasy. Przewodzi, ale wszyscy ciągną tą samą drogą. Przedstawiając sobą, jak to czyni, świeżo zdobyte szczyty powszechnego smaku, zdaje sią maszerować na czele zbiorowego pochodu. W rzeczywistości stosuje sią doń to, co tak cząsto jest prawdziwe w odniesieniu do stosunków miądzy jednostkami a grupami: przywódca pozwala się prowadzić.
Epoki demokratyczne niewątpliwie sprzyjają w znacznym stopniu takiej sytuacji, tak dalece, że nawet Bismarck i inni znani przywódcy partyjni rządów konstytucyjnych podkreślali fakt, ił o ile są przywódcami grupy, o tyle zmuszeni są iść w jej ślady. Duch demokracji skłania ludzi do poszukiwania godności i odczucia władzy na tej drodze: przyczynia sią do pomieszania i dwuznaczności uczuć i zagubienia różnicy miądzy rządami nad masą i byciem rządzonym przez tą masą. Złudzenie fircyka jest więc karykaturą pomieszania pojąć, któremu winna jest demokracja: pojąć dotyczących stosunku miądzy jednostką a ogółem. [Hiewątpliwie jednak fir-cyk reprezentuje stan równowagi miądzy impulsami uspołecznienia i indywidualizacji: w sposób oryginalny, acz rozgłos zyskuje sobie na drodze zmiany czysto ilościowej, wyrażanej jednak w różnicach jakościowych. Wyjaśnia to skrajności, do jakich cząsto posuwają sią w kwestiach mody skądinąd całkiem inteligentne i słynne osobistości, skrajności, które [ cząsto zdają sią niewytłumaczalne. Moda dostarcza wiązki stosunków do rzeczy i ludzi, stosunków, któ-I re w normalnych warunkach dotyczą bardziej zróżnicowanego zbioru jednych i drugich. To nie tylko ; mieszanka jednostkowej osobliwości i społecznej rów-. ności, ale zarazem, w sensie bardziej praktycznym, • mieszanka poczucia władania z poczuciem posłuszeA-
193
1S — Slmmel