informacji na temat bolidu oraz kolejnych, wprowadzanych do niego udoskonaleń.
Ponadto Robert został oficjalnym kierowcą piątkowym. Co to oznaczało? W 2006 r. wszystkie ekipy, które nie ukończyły poprzedniego sezonu w pierwszej czwórce mistrzostw świata konstruktorów, miały prawo do wystawiania w piątkowych treningach dodatkowego, trzeciego kierowcy, który jednak nie brał udziału w sobotnim treningu, kwalifikacjach oraz w wyścigu. W praktyce na barkach takiego zawodnika spoczywał ciężar przygotowań zespołu do całego weekendu Grand Prix. Podczas gdy regularni kierowcy - Nick ł łcidfeld i Jacques Villcneuve - większość czasu spędzali w garażu, oszczędzając silniki, na ich późniejsze wyniki na torze pracował Kubica. To on sprawdzał, który rodzaj opon lepiej sprawuje się na danym torze oraz przechodził przez różne warianty ustawień samochodu, poszukując najlepszych rozwiązań.
Nawet dzisiaj, obserwując losy wszystkich obecnych kierowców FI, zaskakuje szybkość, z jaką Kubica zdobył zaufanie swojego zespołu. Jego kariera nabrała ogromnego rozpędu. Z treningu na trening i testu na test jego ogromny potencjał stawał się oczywisty nie tylko dla personelu BMW, lecz także całego światka Formuły 1.
Robert zaczął od ustanowienia najlepszego czasu w swoim pierwszym oficjalnym treningu piątkowym, poprzedzającym Grand Prix Bahrajnu, które było pierwszym wyścigiem sezonu 2006. Nasz kierowca uzyskał najlepszy rezultat także w drugim treningu na szybkim torze Silverstone, ale największe wrażenie zrobił przed Grand Prix Kanady, na torze w Montrealu, który praktycznie od początku kariery była dla Polaka miejscem wyjątkowym. Jest to trudna, śliska, bardzo szybka trasa uliczna, która nie wybacza błędów. W pierwszym treningu, w najtrudniejszych warunkach - kiedy nawierzchnia była najbrudniejsza - Kubica zdeklasował praktycznie całą stawkę i był niemal o dwie sekundy lepszy od piątkowego kierowcy Hondy, Anthony ego Davidsona. W drugiej sesji znowu był na czele, 0,130 sekundy przed Fernando Alonso, a także pozostałymi 27 kierowcami, którzy w'zię!i udział w tym treningu. Najważniejsze wydarzenia, które pośrednio wpłynęły na karierę naszego kierowcy, miały jednak miejsce w niedzielnym wyścigu.
Pod koniec Grand Prix Kanady, na torze imienia własnego ojca kontrolę nas samochodem BMW Sauber stracił Villeneuve. Kanadyjczyk roztrzaska! bolid o ścianę, czym ponownie rozczarował swój zespół, który zaczął zastanawiać się nad zastąpieniem byłego mistrza świata młodym debiutantem z Polski. Okazja nadarzyła się kilka tygodni później, kiedy Villeneuve wypadł z toru podczas Grand Prix Niemiec. Wówczas to postanowiono, że w kolejnym wyścigu - Grand Prix Węgier - szansę dostanie Robert, lak się też stało. Krakowianin zaliczył wspaniały debiut i już w pierwszym starcie wywalczył dwa punkty. Nawet późniejsza dyskwalifikacja, wynikająca z nicdowagi samochodu, nic przekreśliła wspaniałego wrażenia, jakie zrobił Kubica. W ciągu kilku miesięcy z obiecującego testera Polak stał się regularnym zawodnikiem Formuły 1.
Na temat decyzji o pozostawieniu Roberta w samochodzie Yilleneu-vea wciąż krąży wiele teorii i legend. Jak to było naprawdę? Początkowo Kubica miał zastąpić mistrza świata tylko na Węgrzech, do momentu, aż Jacąues wydobrzeje po wypadku w Niemczech i będzie mógł wrócić do kokpitu. Przed tym wyścigiem podobno skarżył się na duże bóle głowy i dlatego podjęto decyzję o jednorazowym zastępstwie. Jak to się stało, że Kanadyjczyk nigdy nie wrócił już za kierownicę bolidu Formuły 1? Otóż ostatecznie zrezygnował sam. Villeneuve zażądał bowiem gwarancji, że po Grand Prix Węgier znowu będzie startował w wyścigach, a szef ekipy BMW Sauber Mario Theissen takiej gwarancji mu nie dał. Wtedy Jacques uniósł się honorem i sam zażądał rozwiązania kontraktu przed upłynięciem terminu. Obrażony Kanadyjczyk swój fotel oddał Kubicy bez w^alki...
W ciągu dwóch lat Robert wszedł do grona najlepszych kierowców wyścigowych świata i dzisiaj wielu specjalistów zalicza go do ścisłej czołówki. Jego nazwisko wymienia się jednym tchem z nazwiskami najlepszych. Alonso, Raikkonen, I iamilton, Kubica - to obecnie najbardziej cenieni zawodnicy Formuły 1. Jak umiejętności Polaka ocenia ekspert w dziedzinie medycyny sportowej, Riccardo Ceccarelli? - Robert jako kierowca ma dużo szczęścia. Charakteryzują go dwie cechy niezwykle ważne w jego dyscyplinie. Po pierwsze, jest wyjątkowo utalentowany i szybki. Po drugie, jest bardzo spokojny. Niektórzy zawodnicy podczas wyścigu tracą wiele energii - tak fizycznie, jak i mentalnie. Znacznie więcej, niż tak naprawdę potrzebują. Robert zalicza się do tej grupy, którą nazywamy ^kierowcami oszczędnymi". Potrafi jechać bardzo szybko przy stosunkowo niskim zużyciu energii. To jego ogromna przewaga nad wieloma rywalami - tłumaczy włoski lekarz.
95