wicz — syn wypędzonej królowej Bajki, zaś uczony Matematykus kreślił swe trójkąty i podliczał długie szeregi cyfr usiłując, oczywiście bezskutecznie, odnaleźć prawdę”. Taki stan rzeczy zmieniony został dzięki działaniom Jasia — najstarszego z czwórki rodzeństwa, który odnajdując królowę Bajkę, ocalił od niechybnej śmierci królewicza. Dzięki powrotowi prawowitej władczyni i gwałtownej przemianie wyglądu wyspy odnalazł też swą prawdę Matematykus. Przyczyną tego stała się gałązka jabłoni, która musnęła starca po twarzy: „Profesorowi Matematykusowi nagle rozbudzone serce podeszło do samego gardła, a duże grube łzy radośnie zbiegły na siwą brodę... I stało się, że w tejże chwili opadła z niego starość i był ■znów młodym, pełnym radości i wesela chłopcem — z tą różnicą, że teraz oto poznał całą prawdę!... Długo, długo stał w oknie, oddychając wonią rosy i kwiatów... Długo, długo tulił do rozgorzałego młodością czoła chłodne płatki różowej jabłoni” 12.
Cały utwór stanowi formę protestu przeciwko sza-rzyźnie i bezbarwności mieszczańskiego życia i wyrosłej na jego gruncie pedagogice „zdrowego rozsądku”. Rodzice Jasia i jego rodzeństwa zaspokajając materialne potrzeby dzieci wyrażają troskę jedynie o to, by ich pociechy nie zaziębiły się i nie były głodne. Wychowany w atmosferze powagi i szacunku dla faktów Jaś nie słyszał nigdy o kocie w butach, Btórego spotyka na czarodziejskiej wyspie, nie zna bajek o Czerwonym Kapturku czy o śpiącej królewnie. W funkcji pośredniczki między solidną rzeczywistością mieszczańskich saloników a światem fantazji i niezwykłości występuje w baśni Szelburg-Zarembiny Babunia Milunia posiadająca w krainie baśni, podobnie jak pan Polikarp, własne „alter ego” — Nianiusię Starusię. Ona właśnie podarowała dzieciom czarodziejską księgę z bajkami, dzięki której chory Jaś mógł przenieść się na Wyspę Stąd Nie Widać, a także rozpoznała w spotkanej przez rodzeństwo na wakacjach Pani z czerwoną parasolką królowę Bajkę. Status tej bohaterki jest w baśni równie niejasny i tajemniczy jak słynnej guwernantki w baśni P. Travers Mary Poppins — to jak „zwykła” babunia częstuje ona dzieci wiosennymi nowalijkami, to znów ukazuje twarz zupełnie inną i zaskakującą: „(Dzieci) patrzyły to na nią, to na krzesło, to na białe ściany dziwnej, sobie nie znanej komnaty i same nie wiedziały, co mają o tym myśleć, bo Babunia Milunia zdała im się inną, niż widywali ją dotychczas. Zapewne sprawcami tej niepokojącej dzieci i onieśmielającej przemiany były kolorowe szybki, rzucające na staruszkę barwiste smugi tęczowych świateł, że wyglądała wśród nich jak czarodziejskie, świetlane zjawisko” 13.
Babunia wprowadza dzieci w świat bajki, ale „właściwej” edukacji dokonuje tu Pani z czerwoną parasolką, występująca również na innym planie akcji jako królowa Bajka. Między nią a Polikarpem (inaczej: Wielkim Ochmistrzem, który zdradził swą panią) toczy się zasadnicza dyskusja na temat przygotowywania dzieci do dorosłego życia. Pan Polikarp występuje w niej jako zgorzkniały naśladowca metod literacko-pe-dagogicznych S. Jachowicza, którego pouczającą opowiastkę o chorym kotku usiłował, w swoim czasie, opowiedzieć dzieciom zamiast oczekiwanej przez nie bajki o kocie w butach. „Czemu nie przedstawić (dzieciom) życia takim, jakie ono jest: złym, ciężkim, pustym, szarym — pyta Polikarp — ale przystrajać je w baśniowe złudy, aby gdy złud tych się pozbędą, życie wydało się im jeszcze gorsze (...) Świat nie jest Królestwem Bajki, życie nie ma w sobie nic baśniowego! Życie jest złe, nudne, szare, puste”14. Pani z czerwoną parasolką jest natomiast wyznawczynią jasnego i optymistycznego światopoglądu bajki, zgodnie
107