Tabela 15. Zrywanie i zamalowywanie plakatów: symboliczne zagrożenie
izolacją
Pytanie: „Podczas kampanii wyborczej od czasu do czasu są zrywane i zamalowywane plakaty. Plakaty której partii widziałeś niszczone najczęściej?”*.
Badania powyborcze | ||
1972 (%) |
1976 (%) | |
CDU/CSU |
31 |
23 |
SPD |
7 |
12 |
FDP |
1 |
2 |
Wszystkie w równym stopniu |
27 |
22 |
Nie wiem |
35 |
41 |
101 |
100 | |
n = |
912 |
990 |
* W roku 1972 pytanie sformułowano trochę inaczej: „Jak ci się zdaje, plakaty której partii wskazałbyś jako niszczone najczęściej?”.
Źródło: Allensbacher Archiv, IfD-Umfragen 2129, 2191.
przewagą CDU/CSU. Plakaty tej partii były niszczone najczęściej zdaniem 31 procent, na drugim miejscu znalazła się SPD, wskazana tylko przez 6 procent respondentów. W roku 1976 nadal znacznie częściej niż inne partie wymieniano CDU/CSU, lecz z 31 procent pozostało już tylko 23 procent (tabela 15).
Poprzebijane opony, zamalowane albo podarte plakaty, odmowa pomocy nieznajomemu — tego rodzaju pytania testowe pokazują nam, że można znaleźć się na kruchym lodzie, kiedy ma się przeciw sobie klimat opinii. Starając się uniknąć izolacji, gramy o dużą stawkę, bo zawsze można się znaleźć w niebezpieczeństwie zagrażającym egzystencji. Społeczność wymaga od swoich członków konformizmu w dziedzinach, które się zmieniają i co pewien czas są na nowo określane. Wymaganie to jest niezbędne, aby dzięki dostatecznej zgodności zachować integralność. Dezaprobata, która jest karą za odstępstwo, nie ma —jak zauważa niemiecki prawoznawca Rudolph von Ihering w swojej pracy o celu w prawie z roku 1883 — charakteru racjonalnego jak dezaprobata „z powodu błędnego wniosku, złego obliczenia, nieudanego dzieła sztuki, lecz [wyraża się w niej] świadoma bądź nieświadoma praktyczna reakcja interesu przeciwko jego naruszeniu, obrona w celu własnego zabezpieczenia”11.
„Nadal nie wiem, czym jest opinia publiczna” — powiedział głośno jeden z uczestników przedpołudniowych obrad konferencji na temat opinii publicznej, opuszczając salę w czasie przerwy obiadowej. Zdarzyło się to w 1961 roku w Baden-Baden podczas imprezy zorganizowanej przez Prasoznawcze Towarzystwo Naukowe. Słuchacz ten nie był w swoim zniechęceniu odosobniony. Nad sformułowaniem jasnej definicji opinii publicznej męczyły się całe pokolenia filozofów i prawników, historyków, politologów i prasoznawców.
Nie poczyniono przy tym żadnych postępów, przeciwnie — pojęcie to stawało się coraz bardziej rozmyte, aż wreszcie okazało się praktycznie bezużyteczne. W 1965 roku amerykański uczony Harwood Childs zadał sobie trud zebrania około pięćdziesięciu definicji, jakie odnalazł w piśmiennictwie1. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych mnożyły się postulaty, aby z tego terminu w ogóle zrezygnować. Opinia publiczna miała być fikcją, a w każdym razie należeć do muzeum historii pojęć i tylko z historycznego punktu widzenia byłaby jeszcze interesująca. O dziwo, nie przyniosło to jednak żadnego skutku. „Pojęcia nie da się po prostu zabić” — skarżył się prasoznawca Emil Dovifat w swoim słynnym podręczniku Zeitungslehre z 1962 roku2. W opublikowanej w tym samym roku pracy habilitacyjnej Jurgena Habermasa Strukturwandel der Óffent-lichkeit. Untersuchungen zu einer Kategorie der biirgerlichen Gesellschaft (Zmiana struktury publiczności. Badania nad kategorią społeczeństwa obywatelskiego) czytamy: „[...] nie tylko język potoczny [...] zachowuje to pojęcie; również naukowcy, przede wszystkim prawoznawcy, politolodzy i socjolodzy najwyraźniej nie potrafią zastąpić tradycyjnych katego-iii, jak [...] »opinia publiczna«, bardziej precyzyjnymi określeniami”3.
77