komunikacji naukowej. W łym zakresie na przebrnie XX i XXI wieku nasiliły się wC/( Unici już obsemmne tendencje, zarówno pozytywne, juk i negatywne. Do tych pierw, mych należy zaliczyt1 wzrost mocy i dostępami technologii komputerowej, prowadzącej do powstania i upowszechnienia się informatycznej infrastruktury nauki, o czym będzic mowa« kolejnych rozdziałach. Nawet ksiijtki drukowane i artykuły w czasopismach uzupełniane są masowymi danymi, multimediami. oprogramowaniem, symulacjami, na. rzęd/unu interaktywnymi, stronami Web, ba/ami danych oraz innymi, w sposób ciągły aktualizowanymi, zasobami infonnacji onlinc. Zjawiskiem negatywnym natomiast jCsf kry ,’vs tradycyjnych sposobów organizacji wymiany i rozpowszechniania wyników badań naukowych fDaudson 2009, s 36-37).
Juk twierdzi Andrcw Odlyzko. u podstaw kryzysu komunikacji naukowej leży wykład, niczy wzrost liczby publikacji naukowych (Odly zko 1994], Wymów nym przykładem jest matematy ka, bardzo stara nauka, gdzie akumulacja publikacji następowała przez stulecia Mimo tego, znaczna w iększość publikacji w tej dyscyplinie powstała stosunkowo niedawno W 1870 r. i zakresu matematyki opublikowano jedynie 840 artykułów (średnio 2,3 dziennie). W lalach dziewięćdziesiątych XX wieku publikowano około 50 tys. artykułów rocznic (137 dziennie). Obecnie do dziedzinowej bazy danych MathSciNct dodawanych jest 350 opisów bibliograficznych dziennie (ponad 120 tys. rocznie), a sama baza liczy prawic 2 min opisów. Prostą konsekwencją postępu gcomctiycznego. charakteryzującego przyśpieszenie publikowania w matematyce jest fakt, Je większość do lej pory opublikowanych arty kułów ukazała się w ciągu ostatnich 10 lal.
Wzrost liczby publikacji dobrze ilustniją dane uzyskane przez Michaela Mabc i May-ura Amina z analizy katalogu Ulrichsa [Mabc, Amin 2001, s. I55J. Autorzy ci przedstawili analizy zmian ilości czasopism w całym XX wieku. Wynika z nich podwajanie się liczby publikowanych, recenzowanych tytułów czasopism naukowych w drugiej połowie XX wieku co 15 lal. Wcześniej (w pierwszej połowic XX w.) wzrost liczby tytułów czasopism przebiegał w przybliżeniu liniowo. Taki sam wynik uzyskał Albert Henderson badając zmiany liczby cytowań w największych, dziedzinowych bazach danych, takich jak Physics Abslracts, Engineering lndex oraz Chemical Abstracts Scrvice (Henderson 2002, s.10].
Podobny wzrost cechuje inne wskaźniki rozwoju nauki, takie jak liczba uczonych. American iMathematical Society (AMS) liczyło 1926 członków w 1930 r., 6725 w 1960 r.
125 623 w 1990 r„ co oznacza podwajanie liczby członków tego towarzystwa średnio co 16 lat. Podobny wzrost notowało Polskie Towarzystwo Matematyczne (PTM), liczące w 1938 r. 216 członków, 555 członków w 1962 r. i ponad 1900 członków obecnie. Od połowy XX wieku do jego końca liczba uczonych w USA wzrosła siedmiokrotnie, z I min do 7 min osób (Griffiths 2000], Wiciu autorów przewiduje spadek tak olbrzymiego przyrostu liczby pracowników nauki i ich publikacji; w tym pierwszym przynajmniej mają rację. Liczba członków AMS wynosi obecnie około 29 tys. Jak pisze Andrew Odlyzko, przy światowej populacji ludności liczącej 10 mld (czego można oczekiwać w ciągu kilku najbliższych dekad), w drugiej połowie XXI wieku może okazać się, że na święcie będzie 10 razy więcej pracowników nauki, niż obecnie. Nawet, jeżeli w jakiś sposób spowodowalibyśmy zatrzymanie wzrostu ilościowego publikacji naukowych, to nadal liczba bieżąco produkowanych publikacji podwajałaby się co 20 lat [Odlyzko 1994].
Wykładniczy rozwój wielu elementów środowiska nauki nie może trwać w nieskończoność. Obecnie obserwuje się spadek tempa wzrostu liczby publikacji, jednak bezwzględna liczba publikacji nadal rośnie. W krajach, gdzie wzrost byl największy, liczba publikacji stabilizuje się i wszystko wskazuje na to, że nie będzie rosła w dotychczasowym tempie. Tego typu zahamowania zdarzały się już jednak w przeszłości (na przykład w latach siedemdziesiątych XX w.), a mimo to silne tendencje wzrostowe powracały. Obecnie największe ośrodki naukowe skupiają się w Ameryce Północnej, Europie (zwłaszcza
Zachodniej) i Japonii. Taro sytuacja stabilizuje iię. <iwuitowijcgo w/iottiu nniomtwt nile-iy spodziewać się w takich krajach jak Chiny. Indie i inne kraje Dalekiego Wschodu ora/ kraje arabskie. Powstają taro olbrzymie ilości publikacji naukowych, które ich autorzy próbują umieścić w najbardziej prestiżowych czasopismach, /dominowanych dotąd pr/c/ środowiska naukowe USA i Europy Zachodniej-" laka sytuacja niesie bardzo poważne konsekwencje zarówno dla samych uczonych jak i dla wszystkich tnstytucjt funkcjonujących w obszarze komunikacji naukowej, w tym dla bibliotek naukowych.
W wyniku tej sytuacji od dawna żaden pracownik nauki nic jest w stanie chuchy tylko dowiedzieć się o istnieniu wszystkich publikacji ze swojej dziedziny (nawet biorąc pod uwagę coraz większą specjalizację), nic mówiąc o ich przeczytaniu. Jedną z podstawowych umiejętności w procesie badań naukowych staje się zatem zdolność do szybkiego przeglądania dużych ilości materiałów i trafna selekcja interesujących dokumentów, z którymi należy zapoznać się bliżej. Stąd wzrastająca rola pracowników informacji, wspomagających badania z pozycji członka zespołu badawczego. Ciężar zapoznania się z bieżącą literaturą ostatecznie spada jednak na pracowników nauki. W rezultacie uczeni zamykają się w małych, współpracujących grupach, zajmujących się tym samym zagadnieniem, posługujących się podobną terminologią specjalistyczną, która przestaje często być zrozumiała dla innych uczonych z tej samej dziedziny, ale spoza grupy.
Efekty pracy uczonych oceniane są głównie na podstawie ich publikacji. Powoduje to, że pracownicy nauki czasem starają się publikować częściej niż byłoby to niezbędne dla przedstawienia rezultatów ich prac, sztucznie na przykład dzieląc jeden tekst na kilka artykułów. Spotkać można twierdzenia, że tendencja wzrostu liczby współautorów publikacji wynika częściowo także z konieczności jak najczęstszego publikowania. Znany jest też negatywny wpływ oceny wyników pracy uczonych za pomocą IF. Starają się om publikować w czasopismach o najwyższym IF, co znacznie wydłuża czas oczekiwania na publikację w tych źródłach (nawet do kilku lat). W efekcie publikacje (akie w wielu dziedzinach, w momencie ukazania się, mają często wartość historyczną. Nie zawsze niezbędne mnożenie tekstów jest także wynikiem wymagań, stawianych kandydatom na pracowników naukowych, którzy muszą legitymować się dorobkiem naukowym w postaci określonej liczby publikacji recenzowanych. Pisanie książek głównie dla uzyskania tytułu czy stanowiska może obniżać poziom tych prac.
Inaczej niż w nienaukowych sferach twórczości (na przykład w literaturze pięknej) publikacje naukowe tworzone są przez uczonych i dla uczonych21. Publikowanie naukowe, ze względu na swoją naturę, nie może wykorzystywać zjawiska wzrostu skali rynku (wzrostu liczby uczonych), tak jak pozostała część komercyjnego rynku księgarskiego. Wraz ze wzrostem liczby pracowników nauki i publikacji zwiększa się bowiem tendencja do zawężania specjalizacji, w wyniku czego liczba odbiorców pozostaje stała. Ośrodki zatrudniające uczonych (zazwyczaj uczelnie) nie rozwijają się bardzo szybko w sensie powstawania nowych struktur organizacyjnych i stanowisk pracy, więc pracownicy nauki pozostają coraz bardziej rozproszeni. Bez względu na to należy jednak zapewnić im pełny dostęp do literatury. Prowadzi to do kryzysu objawiającego się brakiem możliwości zakupu wszystkich niezbędnych publikacji ze względu na brak funduszy.
Na zjawisko gwałtownego wzrostu liczby pracowników nauki i publikacji naukowych nałożyły się inne: komercjalizacji rynku wydawniczego i jego konsolidacja, co daje moź-
10 W lalach 1995-2005 nastąpił wzrost publikowanych artykułów: w Chinach o 17%, Tajwanie o 16%, Indiach o 4,3%, a w USA o 0,6%, w Europie o 1,8%. Pomimo tych różnic w USA wciąż publikuje się 29% światowych artykułów [Wnrc, Mabe 2009, s. 21).
-' Zauważmy, że stopień prawdziwości tego twierdzenia zależy także od dyscypliny. W dziedzinach praktycznych, takich jak np. medycyna, można wyróżnić publikujących pracowników nauki i znacznie większą grupę lekarzy - praktyków głównie czytających. Inaczej jest np. w matematyce czy fizyce, gdzie autorzy i czytelnicy stanowią tę samą grupę: uczonych.