Zmiany spowodowane technologiami informacyjnymi w komunikacji naukowej na przełomie W i XXI wieku, w szczególności wynikające z cyfryzacji i rozpowszechnię, nia sieci komputerowych, często określane są mianem rewolucyjnych. Porównuje się jc do efektów, wywołanych wynalezieniem prasy drukarskiej w XV w„ co zapoczątkowało tzw. rewolucję Gutenberga. Według wielu autorów komunikacja naukowa znajduje się obecnie w okresie przemian porównywalnych do tych, które zachodziły w czasach zaraz po wynalezieniu druku i w następnych wiekach [landów 2006, s. 49-51). Wynalazek ten nie był oceniany jednoznacznie: książka drukowana, wychodząca w stosunkowo du-żej liczbie egzemplarzy, mc cieszyła się tym nimbem rzadkości i unikalności, co rękopj. sy, a jej stosunkowo niska cena tym bardziej obniżała jej wartość w oczach zbieraczy i czytelników. Podobnie dziś traktowane są media elektroniczne - przekształcające świat w globalną wioskę, a jednocześnie obwiniane o szerzenie pornografii, przemocy i rzeczy bezwartościowych, co nie przeszkadza im rozwijać się w tempie zasługującym na miano „rewolucyjnego", co opisywałem w jednej ze swoich poprzednich publikacji [Nahotko 2007aj. ’
Próbę wyjaśnienia procesów zmian technologicznych podjął Richard Foster [Fostcr 1986). Jego teoria, znana jako „technologiczne krzywe S" opisuje sposoby dokonywania się zmian technologicznych poprzez zastępowanie starej technologii nową. Zgodnie z tą teorią, nowa technologia początkowo z trudem dorównuje starej, ustabilizowanej technologii. Jednak po okresie powolnego rozwoju następuje jej gwałtowny wzrost, w wyniku którego nowa technologia całkowicie dominuje na rynku, aż do momentu powstania i rozwoju kolejnej technologii. Oznacza to, że istnieją okresy współistnienia technologii. w trakcie których następuje przesilenie i zanik starej technologii. Okres przesilenia jest szczególnie trudny dla użytkowników, gdyż z jednej strony istnieje duże ryzyko w przypadku zbyt szybkiego porzucenia starej technologii, ale także szansa dużych korzyści z wczesnego stosowania nowej.
Biorąc pod uwagę teorię Fostcra, oczekiwanie, że dziś nastąpi gwałtowne porzucenie dawnych sposobów komunikacji i natychmiastowa transformacja komunikacji naukowej przez technologie informacyjne w kierunku cyfryzacji, może być złudne. Obecnie również zachodzi konieczność dostosowania formy wypowiedzi do możliwości, jakie oferują nowe technologie [Góralska 2009, s. 138). Zaskakująca jest siła przywiązania do starych
rozwiązań. w środowisku elektronicznym mc tylko mc mających jur sensu ale wręcz, przeszkadzających, Jak twicrd/i Tcrrencc Brooks, nie ma radnych technicznych dów, dlii których strony Web miałyby wyglądać jak dokumenty drukowane, oprócz chęci zachowania konwencji kulturowych, do których użytkownicy tych stron są przyzwyczajeni [Brooks 2003].
Din oceny roli i przyszłych kierunków już rozpoczętych zmian, właściwe wydaje się ich odniesienie do rozwoju komunikacji naukowej w perspektywie historycznej /. pewności;} pierwotną formą komunikacji jest sposób „z ust do ust", gdzie informacja jol przekazywana bezpośrednio i synchronicznie jednemu lub kilku odbiorcom, w komunikacji naukowej przez mistrza jego uczniom. Uczniowie następnie rozpraszają się po iwiccie, sami zostają mistrzami znajdując swoich uczniów, dzięki czemu rozprzestrzeniają dalej zdobytą wiedzę, często wzbogaconą o własny dorobek. Taki sposób komunikacji naukowej stosowany jest od czasów Sokratesa po dzień dzisiejszy lam, gdzie funkcjonują lokalne „szkoły", oparte na koncepcjach rozwijanych i przekazywanych przez nmtrza-profc-sora [Landów 2006, s. 47].
Szybko jednak okazało się, że sprawna komunikacja naukowa wymaga bardziej efektywnego sposobu przekazywania informacji w czasie i przestrzeni. Bardzo wcześnie, bo w VII w. p.n.e., powstały pierwsze naukowe przekazy piśmienne, dokumentujące postęp nauki w ówczesnym, cywilizowanym świccie [Vickcry 1997, s. 1-4]. Pomimo wszystkich negatywnych cech, dostrzeganych już przez starożytnych1 2, pismo miało w sobie wystarczający potencjał, aby stale się rozpowszechniać. Utrudnia wprawdzie interakcję, ale utrwala przekaz, a także, ze względu na swój abstrakcyjny charakter, jest forum argumentacji i kalkulacji logicznej [Delany, Landów 2008, s. 79]. Utrwalanie dzieł w piśmie, zarówno literackich, jak i filozoficznych, stawało się normą2.
Początkowo rola rękopiśmiennych dokumentów naukowych oraz ich drukowanych następców ograniczała się do scalania i przekazywania istniejącej, autorytarnej wiedzy, gdyż tak wówczas pojmowana była rola uniwersytetów. Komunikacja naukowa w takiej formie, jak się ją rozumie obecnie, funkcjonowała na zasadzie indywidualnej wymiany informacji pomiędzy pracownikami nauki, opierając się na korespondencji lub podróżach (czyli kontaktach bezpośrednich). Aż do połowy XVII wieku drukarnie nic uczestniczyły w procesie modernizacji komunikacji naukowej, polegającej na wymianie idei, pomysłów i efektów badań empirycznych, jak również poddawaniu ich debacie publicznej za pomocą periodycznej, prenumerowanej publikacji. Kiedy publikacje takie (pierwsze czasopisma naukowe) zaczęły powstawać, ich twórcami byty nie uniwersytety, lecz towarzystwa naukowe.
Dla zrozumienia natury tych procesów należy przyjrzeć się początkom nowoczesnej
27
! Ryszard Tadeusiewicz pisze o reakcji celtyckich druidów, przechowujących tradycję w formie ustnych przekazów, na próby wprowadzenia pisma. Uważali oni, że pismo ogłupi ludzi, ponieważ przesianą kształcić swoją pamięć. To zaś spowoduje cofnięcie kultury i cywilizacji do czasów barbarzyństwa [Tadeusiewicz 2006, s. 39]
Wydaje się, że można zaryzykować twierdzenie o zbliżeniu form sieciowej komunikacji elektronicznej do modelu komunikacji poprzez dialog, preferowanego przez starożytnych filozofów Co prawda głównym środkiem przekazywania informacji pozostaje pismo, jednak znaczne przyśpieszenie cyklu obiegu informacji i znaczna interaktywność nowych mediów pozwalają lak bardzo przyśpieszyć proces komunikacji, że w porównaniu z drukiem wydaje się on być dialogiem. Jest on podobnie jak dialog bardziej ulotny: treści w Web zmieniają się stale i stosunkowo szybko. Zgodnie z informacjami podanymi przez Terrence Brooksa połowa siron Web w domenie edu znika po czterech miesiącach, a połowa URL po około dwóch lalach; po dwóch lalach zmienia się leż połowa treści zawurtych w Web [Brooks 2003], W efekcie strony Web traktowane są jak skoroszyty (dokumenty zintegrowane), w które w razie potrzeby wkłada się i wyjmuje dowolne części [Zawado 2002, s.88], modyfikując na bieżąco lok „dialogu". Przez lo zawartość Webu znajduje się gdzieś pomiędzy dwiema tradycyjnymi strategiami przechowywania i rozpowszechniania informacji: efcmciyczną, niczapisywaną oraz utrwalaną w sposób bardziej stabilny za pomocą pisma [Kochler 1999].