Jud w
dc oMtaflory (■■► iu aobir wy radne piętno tenulnirJaoAd. pnrjAHM się tu nie w Uk zwanej Intel » Mk mmamdmirm i j Idei poematów. Pł»ej«wU *»C om
ftylyctn«J. w Barnim kroju portycklm. 1 mnte
I wlirw om nemkOBte mwH tych, htóny idrolofiadcj
■A^nytomnych p«lronu>logiw, odhd* * aobac hanrt cera dniej unici. j| ■tejocco MOfrryiowauiu, podnosi fóą m pomocą których ono się odhywo. Odlrfktf w nomaity ipodh Jedni widsą w niej następstwo • acroplaaów, radiotc l< gi a In > i rudiotelefb-fiiuu piMmeni. Inni upatrują w niej i naedohlactnnóc i poatrecócń daiairjorgo człowieka.
danymi nowo*zcsności, wy. otowaniu do mciafory, jest • klórcęo treść —ma dla siebie mac odległość pojęć meiafarydb,
__i, co przeczy ł o by innym
poezji Zdaje mi aię. ic zjawisko, o którym ■thae (tj. ber uwzględnie nia treści pojęć, lek odległości) wynika s potrzeb artyscycz-By poprzednio. Im bardziej aą w rzeczy wiato śc i pojęcia zjednoczone w metaforze, — jmohraa. Metafora, zbudowana na pojęciach odległych, penpcfcfjrwg. Jest to jeden m najskuteczniejszych środków d por ryckiej, o której mówiłem wyiej). tre ici pojęć meuforyzoA anych', kiedy zwraca-
my uwagę nu radliny, /. Jakich pojęcia lc pochodzą, zauważamy, że dniaiejsza metafor* jest imjczęścirj burzeniem hierarchii uczuciowej, jaką człowiek dotąd transpouowal na poszczególne dziedziny świata. Rzeczy wielkie ■ prowadza się do małych, rzeczy małe podnosi się do wielkich. Rzeczy odświętne lub święte zestawia się z rzeczami codziennymi i pospolitymi, rzeczy codzienne przenosi się między pojęcia uroczyste i uświęcone. Przedmioty widziane niechętnie, pochodzące a tych dziedzin świata i tycia, od których odwraca się wrażliwość estetyczna przeciętnego człowieka, amalgamujr się z przedmiotami o rezonansach uczuciowy ch, silnie ugruntowanych w człowieku. Zestawienia, w jakich dzisiaj pojawia się słońce, ten nieustający przedmiot adoracji poetyckiej od Homera aż do — ? — Rimbauda1 są tu przykładem bardzo wicie w sobie skupiającym. W tym zniwelowaniu hierarchii, która dawniej szczeblo
wa! a różne dziedziny świata, słychać silnie glos teraźniejszości. W człowieku dzisiejszym zasnął już dawny lęk przed grozą natury , zgorzał zachwyt dla jej dobrodziejstw, minął cielęcy wyraz oczu na widok jej bogatych ilości i wielkości, minęło olśnienie jej blaskiem. Człowiek dzisiejszy nic korzy się już przed naturą, lecz odnosi się do niej jak do dojnej krowy. Opanował ją i ciągnie z niej zyski”. Za to z zachwytem patrzy na twory własnej ręki i głowy. Rzecz najdrobniejsza i najbardziej pospolita, stworzona przez niego samego, jest dla niego relikwiarzem zwycięstw jego mózgu. Nowy świat, zbudowany na czarodziejskich niciach elektryczności i uważany tak długo aa miejsce schadzki wszystkich bogów brzydoty, uwala za pomnik swojej dumy. Człowiek dzisiejszy nie mu powodu widzieć w słońcu nic więcej nad złotą cętkę, ma zań prawo w guziku od spodni upatrywać zwierciadło swojej własnej wielkości. W ten sposób dokonuje się change de place w hierarchii różnych dziedzin świata. A jeszcze częściej: zniesienie wszelkiej hierarchii. Wszystko co jest. jest jednakowo święte albo jednakowo pospolite. Niedziela
57