Zobaczysz kiedyś, drogi Henryku, esy sakietkiąje**1. Wolno sądtić fii s tego władnie siarna staleństwa naila egzystencjalni •religijnego dylematu kiełktye Nie-Boska Komedia. W cytowanym liście do Reeve'a Jezus Chrystus pocieszał go w nieszczęściu, gdy aądtil, ie ma wybierać między Henriettą a Dogiem — srozumiaw-ny opcje wrą przecież jako konieczność opowiedzenia się po stronie, groźnego Boga pomsty, kary i zniszczenia.4 W finale Nie-Boskiej Komedii jednak Chrystus pojawia się jedynie jako „okrutny maci* ciel, który właściwie nie ma juś nic wspólnego ze zbawicielem", jak określa Jung Chrystusa s Apokalipsy2. Nawet jego korona cierniowa w Nie-Boskiej jest „ze splecionych piorunów”; jako apo-kaliptyesnego Boga pomsty i kary widzi go Pankracy,
Ale i hrabiemu Henrykowi przed śmiertelnym skokiem w pnapaść Bóg olgawia się podobnie, jak Krasińskiemu po wstrząsie doznanym podczas rzymskiej lektury Lamennais*ego, która poruszyła w nim wszystkie wyobrażenia apokaliptyczne: „Widzę ją całą czarną, obszarami ciemności płynącą do mnie, wieczność moją bez brzegów, bez wysep, bez końca, a pośrodku jej Bóg, jak słońce, co się wiecznie pali — wiecznie jaśnieje — a nic nie oświeca — * (139). Nie podobna nie zauważyć zbieżności dwóch wizji: z listu i z dramatu.jW obydwu idzie o „wieczność moją”, wieczność — najbardziej osobistą i prywatną. Wiąja z Nie-Boskiej Komedii to-stała wzmocniona obrazem słońca zawsze jaśniejącego, a niczego nic oświecającego;To przerażające apokaliptyczne „czarne słońce", emblemat paradoksalnego Boga, jego straszna maska3, ż&wisa nad przełomową w życiu Krasińskiego epoką, kiedy wykluwa się w nim szaleństwo Nie-Boskiej Komedii. Jung o zakończeniu Apokalipsy św. Jana pisze, że rozwiązanie tu „nie polega na pogodzeniu przeciwieństw, lecz na ich ostatecznym rozdarciu”, i że nigdy nie spotkał się z niczym, „co choćby w najmniejszym stopniu dało się porównać z brutalną walką przeciwstawieństw rozdzierającą
objawienie Janowe”34, W ciemnym blasku tych rozdzierających przeciwieństw ■tiuiloici i stiadiu — pogrąża się również tragedia Krasińskiego, objawiająca obnażony katastrofizm apokaliptyetny XIX wieku, nię_ mogący- jak i poprzednie kataatrofismy, odnaleźć Boga miłości. Wkrótce jednak do tego dojdzie, gdy Krasiński zacznie się zbliżać do mesjanizmu. ' ó> a razie pociąga go skok w przepaść. Jest to prawdopodobnie objaw hipnotytmu śmierci, ku której się bezustannie kieruje, o której marzy, pragnąc się rozbić o coś, co istnieje, a istnieje śmierć. Mówiąc językiem póśnego Freuda, Krasińskiego opanowuje libido than styczne. >Przyszłość, a właściwie już, już nadchodząca przyszła chwila hipnotyzuje go jako możliwość śmierci właśnie, a pociąg do roztrzaskania się przypomina znane zjawisko „hipno-tyzmu głębi” ^/Hrabia Henryk już w części pierwszej Nit-Boskitj Komedu przeczuwa swą „ostatnią godzinę” wyreżyserowaną przez Złego Ducha, a wśród rozmaitych oblegających go wtedy emocji jest i taka: „Na próżno wałczyć.— rozkosz otchłani mnie porywa —* (24). Na chwilę przed tym objawieniem rezygnacji i ekstazy przepaści Mąż czuje się oblężony przez urwisko skalne i morze, które nadciąga ku niemu. Powiada: „— niewidoma siła pcha mnie coraz dalej — coraz bliżej — z tyłu tłum ludzi wsiadł mi na barki i prze ku otchłani—”(24). Życie upadkiem musi się skończyć upadkiem życia. W liście do Reeve'az 12 czerwca 1831 roku Krasiński uznaje za „bezsprzecznie najpiękniejsze wiersze napisane kiedykolwiek przez starego Wiła” — te właśnie, które mówią o życiu przepadającym w nicość, będącym Told by an idiot, fuli of aound and fury Signifying nothing36.
8 C.G. Jung, Odpowiedź Hiobowi, a. 349 i 350.
BE Pisałam o nim w studium Kuinim natury, w: Gorączka romantyczna. Warszawa 1075.
m TL Krasiński, Listy da Rcevc ’o, t. 1, s. 213 i 221. W przekładzie J. Pa* Mkowtkieg O sławny ten passus z Makbeta brzmi:
Życie jest tylko (...)
— powieścią idioty.
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie snaczącą.
101
Ibid. •.111
^ C.G. Jungi Odpowiedź Biotowi, o. 343.
Por. M. Stula, Od cmemeęm miodem do eiemneęo świeddłe, „Teksty" nr 6. 1930, grotnartrąrc interesująco ■it«rpr*to weny tbidr metafor — at po tytuł i aawattoSĆ słynnego tomu siuuj A. Wata. ^